Słaby dzień..
Na śniadanie zjadłam 1 tosta bo w lodowce już nie było nic oprócz światła i pojechałam na trening na 9tą.
Pod koniec brakowało mi paliwa. A mózg miał problem ogarnąć która noga to prawa a która lewa.. Grubo.
Na pkp o 11tej zlapalam na szybko jedzonko.
i do 16tej nie zjadłam nic bo załatwiałam sprawy głównie jeździłam samochodem.
o 16tej zjadłam spory obiad. I mimo to nadal byłam głodna. Zaczęło sie podjadanie.
...
o 19tej pojechałam na basen z bratanicami męża. I 6-latka pokazała mi jak mam pływać :) jest nadzieja że się nauczę.
Waga dziś rano pokazała więcej...
Ps. We wtorek zrobię pomiary i podsumowanie stycznia .