Muszę Wam powiedzieć że miałam dziś miłą pobudkę o jakiej bym nawet nie marzyła. Spałam sobie w najlepsze a tu telefon i w słuchawce głos Łysego....hehehhe nie moje drogie ale to nie tak dobrze jak bym chciała. Chłopina zmartwił się bo ktoś mu wczoraj o 24 dzwonił z tego telefonu, a to my z koleżanką miałyśmy ochotę zrobić mu jakiś numerek. No cóż mimo mimo wszystko jak początek roku tak i caly rok......wiem, że to nie koniec naszej znajomości...mrrrrrrr a teraz zmykam bo głowa mi pęka...
Najlepszego jeszcze raz w tym Nowym Roku.....
kitkatka
2 stycznia 2011, 00:05to Ty juz jesteś a jak Ci potrzeba mniej ciałka do szczęścia to szalej. Jakiś mało domyślny ten Łysy. Pozdrówka
activebaby
1 stycznia 2011, 23:39fajna z ciebie kobita i twardo stąpasz po ziemi jestem pewna że dotrwasz i osiągniesz swój cel-powodzenia:)
natalia.pampon
1 stycznia 2011, 22:26Wydaje ci sie hehehe nie widzialas mojej calej sylwetki, brzuch mnie wisi jak kangorza torba a nogi mam jak od indora!!!!!!! Kiedys wkleje te straszne foty ale dopiero po -30 kilo hahahha. pozdrawiam:)))
oh.my.ass
1 stycznia 2011, 18:23Czekam na to bikini :) I sałatki :) Twoja wersja przygotowania mięska jest o niebo lepsza niż ta oryginalna z przepisu, jednak myślę że ze względu na majonez i keczup długo jej nie zakosztuję :)