A ja nadal tyje, wciąż tyje i wyżywam się na mężu :/ Pozytywów w dniu dzisiejszym brak, no może prócz tego że piątek :)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
beaataa
17 listopada 2017, 22:37A gdyby tak przestać się użalać nad sobą, marudzić, mazgaić się, być wiecznie niezadowolona? A gdyby tak zacząć naprawdę żyć i być, bez tego wiecznego martwienia się o rzeczy na na które nie mam wpływu? A gdyby tak się skupić na byciu najlepszym we wszystkim, ale tak dla siebie bez tego całego wyścigu szczurów? :)