Kolejny dzień za mną.
Dziś nie było tak ciężko, nawet mimo @ który dostałam a którego tak się obawiałam. Czytam na ten temat różne opinie jedni mówią żeby na ten czas z ćwiczeniami nie przesadzać,inni że ruch jest wskazany. Nie wiem jak to jest do końca ale póki co mimo sporego wysiłku nie umarłam ani żadnego krwotoku nie dostałam więc chyba jest ok ;P
Muszę Wam powiedzieć,że wkręciłam się w te ćwiczenia i chyba pomału wchodzą mi w nawyk.Bardzo mnie to cieszy tym bardziej,że jeszcze nie dawno byłam daleka od spróbowania od tej strony. Zawsze raczej starałam się odchudzać dietą,fakt,że jakieś ćwiczenia były ale po pierwszym zmęczeniu szybko się zniechęcałam i kończyło się na hula hopie i raczej jak to teraz widzę lekkiej gimnastyce. Jakiś czas chodziłam też na siłownię ale jakoś straciłam do tego zapał. I tak oto przez jakiś....rok całkowicie się zaniedbałam. Na szczęście zaszły jakieś zmiany w moim myśleniu no i jestem :))
Nie poddam się! Nie tym razem.