Nie zawsze jest między nami cudownie. Wiem. To ja miałam swoje upadki, upadki, wzloty i upadki. Ale ona tez nie jest idealna. Wiele razy bardzo się starałam, walczyłam ze sobą, zaciskałam zęby, a ona - niewzruszona, nie zwracała na to uwagi.
Często wkurzam się na nią, choć wiem, że to przecież nie jej wina... Życzyłabym sobie, żeby częściej mnie doceniała.
Nie pierwszy raz zaklinałam się, że już nigdy jej nie dotknę, nie udało się, nie wytrzymałam, nie żałuje.
Po 22 dniach zawieszenia moja waga nareszcie pokazała 86,5 :)
violettone
8 kwietnia 2015, 17:51gratulacje :)
Dzejj
8 kwietnia 2015, 15:17Znam to.. ja ze swoja jestem na wojennej ścieżce.. od momentu kiedy zarzuciłam jej że jest popsuta heh ale niestety nie ona , nie ona.. Tak trzymać!
endorfinkaa
8 kwietnia 2015, 14:44super, oby były dalsze spadki :)
Gruba-ska.Aneta
8 kwietnia 2015, 14:20Myślę, że ze szklaną wreszcie zaczniecie się dogadywać ;))
nise23
8 kwietnia 2015, 13:42Stara przyjaźń nie rdzewieje :D Zobaczysz jeszcze trochę i zostaniecie z waga najlepszymi przyjaciółkami :D:D:D