No ja pierdykam, co jest qwa ze mną nie tak?
Miałam zabiegany i kompletnie niewyspany weekend. Od jakiegoś czasu wiedziałam, że będzie tak wyglądał, więc WSPANIAŁOMYŚLNIE wzięłam na poniedziałek i wtorek urlop. Poniedziałek - na odespanie. Wtorek - na rozruch po. Plan - po przebudzeniu w samo południe - na dziś był prosty jak widły sterczące w gnoju: leżeć i pachnieć (z naciskiem na leżeć). I tu wolność Tomku w swoim domku: książki, netflix, herbatka, kawka, śniadanko w łóżku, znowu książki, maseczki, odżywki, muzyka, jeszcze więcej książek i spacerek do parku, co by nachapać się witaminy D w ten cudnie słoneczny URLOPOWY poniedziałek.
Co mi z tego wyszło? A no nic, ale za to mam wyszorowane podłogi, wyodkurzane dywany i dywaniki, wymyte okno, wyprane wszystko, co było do wyprania, wyczyszczone szafki, szafy i szuflady z wszelkiego rodzaju "przydasiami"... UWAGA - nawet żem samochód posprzątała.
Tak.
Oszalałam.
Dlatego teraz, o 21:30, czasu jak najbardziej polskiego, z premedytacją nalałam do kieliszka wino białe, półwytrawne, wzięłam z półki książkę, która od zakupu (a więc jakieś 3 lata) stoi i oczekuje na zainteresowanie i nie zamierzam już robić zupełnie NIC. Tylko czytać i pić białe wino. Niech się dzieje co chce.
marmarta1
16 października 2019, 14:06Ale się narobiłas :)
Agnusia93
15 października 2019, 08:17Tez tak mam. Nie potrafię długo siedzieć i nic nie robić:D
TajemniczaHistoria77
29 października 2019, 19:05To chyba jeden ze "skutków ubocznych" bycia kobietą =))
Agnusia93
30 października 2019, 07:59Bardzo możliwe! Ale mój facet na szczęście, ma to samo.