Nie mam silnej woli!! nie potrafię pisać systematycznie pamiętnika, nie umiem trzymać diety, nic nie umiem.
jak mogę się odchudzić skoro brak mi wytrwałości i konsekwencji??!!
W niedzielę tak przegiełam ze słodyczami, że w nocy wymiotowałam. W poniedziałek zamiast sobie odpuścić to jadłam, jadłam, jadłam i jeszcze jakby mi było mało to sliwki, żeby chyba znow się męczyć w łazience.
Dzisiaj zjadłam:
musli, kawa, 2 kromki grahama z sałatą, szynką i serem, jogurt do picia, twarozek wiejski, jabłko, pomarańcza. jak przyjdę do domu to pewnie znów lodówka się nie będzie zamykać. Jesssu jak ja mam zapanować nad sobą.
Co prawda waga mi pokazuje 65 ale to zdecydowanie za dużo.
Moje usprawiedliwienia?:
-bo jest zimno i ponuro więc jem,
-bo jest mi źle,
-bo lato się kończy
Muszę sobie znaleźć jakieś zajęcie, tv już nie oglądam a nie da się czytać i równocześnie ćwiczyć na stepperze. ta wymówka, to tyle.
mam nadzieję, że dalsze wpisy będą bardziej mądre.