Męczyłam się całą noc, całą noc próbowałam coś zrobić, walczyć ale nie...nie udało się zostałam zwolniona....Nie wiem za co, nie wiem dlaczego, reszta została a ja out!!! Mam nadzieję,że to nie była wizja, która się sprawdzi
I nie ma Stali w play-offach. Nosz qrwa mać..panowie !!! Tak mało brakowało do szczęścia. Meczyk niestety oglądałam w necie, bo PiW stwierdził, że autem nie pojedziemy - żeby nas nie zlinczowali. A na wyjazd autokarem to ja się nie piszę, zresztą zapisy trwały 30 minut...
Może to i lepiej...bo smutno by było wracać...Niestety zemściły się przegrane mecze u nas z początku sezonu, zabrakło punktów, Toruń niestety dostał w palnik od Tarnowa i...doopa. No ale można to potraktować jako nauczkę. Bo początek sezonu panowie mieli frajerski...Szkoda, że już wakacje...następny meczyk dopiero w na wiosnę
W pracy szał szkoleń. Cały ten tydzień lecą szkolenia z zaopatrzenia, kadr i czasu pracy....i wcale się nie zdziwię, jakby od następnego poniedziałku sięgło finansówkę. Zresztą byłoby mi to nawet na rękę...no bo na 26 sierpnia potrzebuję ytong !! Będziemy lecieć ze ścianami!
Byłam w sobotę na budowie...pusto było
Jest pięknie !!
Na dziś znów mam zestaw materiałów do załatwienia, ja że Pan i Władca ma urlop - został oddelegowany do zakupu rur i trójników oraz kolan. Dla mnie zostały folie, dysperbity i styropiany. Na czwartek potrzebuję ziemię...dużo ziemi, żeby zasypać fundament...a później to już ściany, stropy, dachówka
Żarcie na dziś :
I - owsianka z borówkami, kawa
II - activia naturalna, garść borówek i malin
lunch - wafel ryżowy z pastą z sardynek
obiadokolacja - 1/2 piersi kurczaka, surówka
przekąska - surówka z pomidorów, jajko
Z ruchu - dziś wybieram rower.
Mówiłam już, że znów mam kłopoty z żołądkiem ? Najpierw myślałam,że to te prochy od rodzinnego, które przepisał mi na kolano ale nie....leki odstawione a ja dalej mam cholerne skurcze...jakaś nerwica czy co ? bo tak na serio to czuję się potwornie nakręcona, poddenerwowana...ostatni raz tak miałam, jak robiłam pierwszą dziarkę.
A propos ..we wrześniu będę poprawiać Czupurka i zrobię sobie coś małego przy okazji...już mnie to kusi od lipca...
a teraz spadam...czytać, załatwiać i pracować, bo rzeczywiście mnie zwolnią....
gabula29
20 sierpnia 2013, 09:30Może byc zarówno jako wyzwanie jak i motywacja mamy 2,5 miecha prawie ja chce 5 kg i Ty tez mniej więc do dziela kochana
Jogata
19 sierpnia 2013, 22:14Widzę że praca wre :-)
Agujan
19 sierpnia 2013, 11:16Dobrze ze Cię nie było z egoistycznego względu bo ja dopiero w nocy wróciłam z gór więc bym była zniesmaczona że mnie kawa ominęła :) A co do tatu to wiem że tak się łatwo mówi :) Jak ostatnio powiedziałam Ł, że po nadgarstku w listopadzie robię sobie przerwę i wymyślam wielki i koniec to mi przypomniał o tym ze chciałam na boku stopy przecie i ze on już się przyzwyczaił do myśli ze sobie go będzie smyrał a ja co? I weź tu próbuj się nie zabazgrać od stóp do głów :))))))
Agujan
19 sierpnia 2013, 10:56Uśmiecham się do fundamentowego podniecenia ze zrozumieniem :))))))) A co do tatoo to na co się zdecydowałaś? Jaszczura czy co innego? Ja już się umówiłam z moim na listopad na kolejne malowanki pisaniowe... mówię sobie, że ostatnie z takich drobnych (ale ch.... wie czy jeszcze mi nie odbije) Później już tylko jakiś wielki i KONIEC...chyba :P
ruda19888
19 sierpnia 2013, 09:59he he ta opcja z głosem na budzik...za*ebista ..