Zdecydowanie zbyt długo siedzę w domu...
Wszystko mnie wkurza, a już najbardziej... mąż:)
i to mój własny właśnisty:)
Gdzie się podział ten fajny chłopak za którego wyszłam za mąż???
(Właśnie naszła mnie okrutna myśl, że być może poszedł tam, gdzie ta fajna dziewczyna z którą się ożenił:):):)
Tak czy siak wkurza mnie:)
Łazi, pokrzykuje, wydaje polecania jak jakiś zarządca...
Nie żebym go jakoś specjalnie słuchała..
ale zaczyna mnie drażnić ten ciągły jazgot.
Oczywiście już mu to zakomunikowałam:)
Zobaczymy co z tego wyniknie...
póki co ujawniłam swoją złośliwą naturę dedykując mu piosenkę:)
http://www.youtube.com/watch?v=oQJUux7qSCA
Bardzo możliwe, że się troszku czepiam...
Jestem chora, obolała, poza tym doskwiera mi PMS,
no i jestem stale narażona na moją familię:)
Masakra ile oni mają problemów...
Albo mniej mnie nimi atakują kiedy pracuję, albo ja je wtedy rozwiązuję jakoś mimochodem:)
Poza tym wszystko ok:)
Korzonki nadal bolą jak diabli, ale przynajmniej wiem, że jeszcze żyję, a przy odrobince leków mogę nawet działać:)
Swoją drogą... odwala mi:)
Umyłam kafelki w łazience, posprzątałam szafy.. i niby jakim cudem ma być mi lepiej? :)
Chyba odetchnę kiedy wrócę do pracy:)
Uleczy mnie szczera robota:)
jak mawia mój wujek
Pod spodem powód dla którego moja rodzina lubi mieć mnie w domu:)
Obiad:)
I żeby nie było...
Ja tego nie jadłam:)
Buziaki.
Wszystko mnie wkurza, a już najbardziej... mąż:)
i to mój własny właśnisty:)
Gdzie się podział ten fajny chłopak za którego wyszłam za mąż???
(Właśnie naszła mnie okrutna myśl, że być może poszedł tam, gdzie ta fajna dziewczyna z którą się ożenił:):):)
Tak czy siak wkurza mnie:)
Łazi, pokrzykuje, wydaje polecania jak jakiś zarządca...
Nie żebym go jakoś specjalnie słuchała..
ale zaczyna mnie drażnić ten ciągły jazgot.
Oczywiście już mu to zakomunikowałam:)
Zobaczymy co z tego wyniknie...
póki co ujawniłam swoją złośliwą naturę dedykując mu piosenkę:)
http://www.youtube.com/watch?v=oQJUux7qSCA
Bardzo możliwe, że się troszku czepiam...
Jestem chora, obolała, poza tym doskwiera mi PMS,
no i jestem stale narażona na moją familię:)
Masakra ile oni mają problemów...
Albo mniej mnie nimi atakują kiedy pracuję, albo ja je wtedy rozwiązuję jakoś mimochodem:)
Poza tym wszystko ok:)
Korzonki nadal bolą jak diabli, ale przynajmniej wiem, że jeszcze żyję, a przy odrobince leków mogę nawet działać:)
Swoją drogą... odwala mi:)
Umyłam kafelki w łazience, posprzątałam szafy.. i niby jakim cudem ma być mi lepiej? :)
Chyba odetchnę kiedy wrócę do pracy:)
Uleczy mnie szczera robota:)
jak mawia mój wujek
Pod spodem powód dla którego moja rodzina lubi mieć mnie w domu:)
Obiad:)
I żeby nie było...
Ja tego nie jadłam:)
Buziaki.
Julcia0050
21 listopada 2012, 09:42Ale mi narobiłaś apetytu....świetnie te pierożki wyglądają, też chcę z 5 ;))) albo i 6 ;P i kurczę, mnie również doskwiera PMS, tyle że trwa to już ze 4 dni....i końca nie widać ;) irytuje mnie każdy, bez względu na osobę....wszystko i wszyscy :( ech, Kobiety to nie mają łatwego życia.... mnie pomaga spacer, jak się wyciszę, skupię na otoczeniu....od razu lepiej ;) także polecam, przy okazji paru kalorii z któregoś pierożka można się pozbyć ;P miłego dnia :)) buziak :*
margaret164
20 listopada 2012, 22:01ja tez bym chciała mieć cię w domu, te pierożki wyglądają bardzo smakowicie a zabronione jeszcze lepiej smakują ;) co to męża to u nas tez było ciężko cały rok to była jedna wielka masakra nie wiem czy dopadł nas kryzys 7go roku ;), natłok obowiązków, problemy łóżkowe a może wszystko naraz ale odkąd wróciłam na siłownię wszystko wraca do normy , jakby lekarstwo na całe zło :)