Dziś mój mąż zapytał czy chcę sobie wybrać prezent na urodziny
czy sam ma kupić....
Pomyślałam,że zwariował
bo ile wcześniej można kupować prezent?
Nagle uświadomiłam sobie, że to nie on jest durny
tylko ja:)
To już koniec listopada!
Boże Drogi, jak to się stało?
Byłam przekonana, że wpisywałam się tydzień temu,
a okazuje się, że minęły już 2!
Czas leci mi przez palce
w ogóle go nie kontroluję!
Czy to już starość?!
Niby tyle się dzieje, a nie wiem co napisać...
Ogólnie...
Trzymam wagę
w zasadzie nie jest to zgodne z moim planem...
ale cóż...
lepszy rydz niż nic
Kilka razy zdobyłam się na marszobieg
znaczy.... przekulałam się kilka razy jakieś 2 km:)
Mój pies przez chwilę był w swoim psim niebie
Niestety nie weszło mi to w krew
i gdy tylko temperatura spadła
bramy jego raju gwałtownie się zatrzasnęły:)
Tak więc póki co, chyba nadal pozostanę słodko grubiutka
Przynajmniej mam jakąś stałość w życiu:)
Ściskam Was mocno i życzę silniejszej woli niż moja
DOBRANOC
ojtajolunia
24 listopada 2015, 23:42Biegaj, Biegaj to teraz świetny czas by się hartowac :) dla mnie bieganie latem to udręka a teraz to uwielbiam ten rzeski, zimny wiatrek :) Mam nadzieje, że tak zahartuje siebie i mała, że obędzie się bez gila pod nosem ☺☺☺ buziaki
PluszowaKotka
24 listopada 2015, 22:53Zawsze planuję za dużo, za ambitnie. A potem? Jest jak jest. A tak by wystarczyło na początek 3.4 kilometry spaceru, ale codziennie? Byleby się zmusić do tego wyjścia? Potem pięć i sześć? Bieganie mnie nie kręci, więc szybki marsz. Pieska nie mam :( No ale muszę się zacząć ruszać, bo sama dieta to za mało :/
PuszystaMamuska
22 listopada 2015, 23:24Hahaha. Kochana to chodź na spacery jeśli nie dla siebie to choć dla psinki. Zlituj się nad nim. A może przy okazji uda się zrzucić parę deko. Pozdrawiam serdecznie.