Wiadomości pod moim wylewem nieszczęścia były bardzo budujące, więc na początku - dziękuję! Dziękuję, że dzieliłyście się swoimi historiami, odczuciami i przemyśleniami. Już w niedzielę rozpoczęłam research odpowiedniego specjalisty. Jeszcze nie podjęłam decyzji, ale mam kilku upatrzonych z najbardziej przychylnymi terminami.
Wczoraj otrzymałam swoją dietę, wieczorem ruszyłam na ogromne zakupy i - wyciągając wnioski z wcześniejszych porażek - przygotowałam te obiadki, lunche i kolacje, które wydawały się czasochłonne, a których przechowywanie w lodówce/zamrażarce jest możliwe. Skończyło się na prawie 3h w kuchni (zmywanie po całym gotowaniu było najgorsze), ale jestem bardzo zadowolona z efektów. Ugotowałam zupę, przygotowałam curry, wegańską fasolę po bretońsku oraz pastę z pieczarek. Zrobiłam też instant deserek tj. chia z mlekiem sojowym i kakao.
Ogółem poprosiłam o obniżoną kaloryczność (zalecano mi 1800kcal, wzięłam 1500), ponieważ jest pewien grzech, który będę pewnie jeszcze długo praktykować. Chodzi o kawę z mlekiem i cukrem. Nie wyobrażam sobie dnia bez tych dwóch cudownych momentów z kofeiną w roli głównej. Rano, kiedy siadam z kubkiem przed oknem i spokojnie witam dzień. Po południu, kiedy analizuje sobie dzień w pracy, zastanawiam się nad obowiązkami na jutro czy odpalam Netflixa i kulturalnie wzbogacam się jednym odcinkiem serialu.
Po dość długich pertraktacjach - za co bardzo szanuję dietetyka, bo jednak ta słodzona, mleczna kawa to taka zbrodnia na tym cudownym jadłospisie - doszliśmy do następującego porozumienia: przez pierwsze 2 tygodnie będę sobie pozwalała na tę kawę, aby nie odmawiać sobie przyjemności i zniechęcać się do diety; następnie zmienię cukier na inne słodzidło i za miesiąc, kiedy znowu się spotkamy ocenimy efekty, moje samopoczucie, zapotrzebowanie na kawę etc.
Czuję się lepiej. Kiedy zaczynam dietę zawsze mam poczucie, że biorę życie w łapska i zaczynam nad nim panować. Te punkty w ciągu dnia, gdy przychodzi pora posiłku są takim mały kroczkiem na drodze postępu. Nie wiem jak długo wytrzymam na diecie, nie wiem kiedy nastąpi kryzys, a kiedy zbrzydnie mi to zdrowe odżywianie, ale na razie czerpię niesamowitą satysfakcje z tych kartek z przepisami, słoików w lodówce, warzyw i owoców na blacie.
Nie mam jeszcze wagi, więc poniżej wrzucam sobie startowe wymiary. Cm, bądźcie łaskawe i znikajcie <3
Pod biustem: 97cm | Pępek: 102 cm| Biodra: 114 cm | Udo: 68cm | Ramię: 31cm [02.03.2021]
grupciaa
5 marca 2021, 07:05A jeszcze jedno a jąka masz dietę ? Z Vitali ? Kupiłaś u jakieś dietetyczki przez neta ? Co ci tam doradza jeść ?
grupciaa
5 marca 2021, 07:01Hej, widzę że tez lubisz "mleko sojowe" a jakiej firmy lubisz ? Co do kawy od razu mi przyszedł na mysl erytol on nie szkodzi przeciwieństwie do ksylitolu. Ksyliol przynajmniej tak jest napisane w żądłach w Internecie ze gdy masz problemy z jelitami / zespół jelita wrażliwego odradzają stosować dlaczego pojawią problemy ból , biegunka itp. Zostaje stewia która po dużej ilość będzie gorzka. Wybór nalezy do Ciebie. Ja stosowałam erytol i zamiast cukru na nim też piekłam ;) wychodzi drogo ale zdrowiej :)
panna_slodka_szprotka
3 marca 2021, 08:07Jak ja to znam, 2 kawy z cukrem... muszą być 😊
grupciaa
5 marca 2021, 07:04dla mnie za słodkie, kawa z mleczkiem sojowym dla baristów Altro mi zupełności wystarcza , jest słodki. wole ten napój bo bez cukru mi nie smakuje :)na szczęście już idzie dostać kawę z mlekiem sojowym np w MacDonald lub na stacjach to jest duża wygoda. :)
panna_slodka_szprotka
5 marca 2021, 10:45Pierwsze słyszę, że w macu jest taka kawa, to muszę spróbować 😋
MartaCz2014
2 marca 2021, 13:03Ja uwielbiam być na diecie, poście. Wówczas czuję, że nad wszystkim panuję, jestem spokojniejsza. Powodzenia !!!
grupciaa
5 marca 2021, 07:04a na jakiej dietcie ?
MartaCz2014
5 marca 2021, 10:02aktualnie na poście dr. Dąbrowskiej
Julka19602
2 marca 2021, 09:37Przy tej wadze masz całkiem mu źle wymiary. Powodzenia i wytrwałości w odchudzaniu pozdrawiam