Styczeń minął tak szybko, że aż nie mogę uwierzyć. To cieszy, wkońcu coraz bliżej do wiosny. Jeśli chodzi o podsumowanie stycznia pod względem diety. Jestem bardzo zadowolona. Wreszcie skończyłam ze słodyczami! :) I znowu czuję, że panuje nad tym co wkładam do swojej paszczy ;) Dzisiaj wagą pokazała 76,8 kg. Czyli w styczniu zgubiłam 3,5 kg. Jestem zadowolona! Chcę chudnąć 3 kg miesięcznie. Nie wiem jak to jest, że na 77 czekałam przeszło 2 tygodnie po czym po dwóch dnia już wyskoczyło 76.
Chciałabym sobie wynagrodzić ten miesiąc:D
Postanowiłam, że wymienię sobie całą bieliznę na bardziej sexi;). Koronki i te sprawy... plus widziałam w Lidlu, że od 9 mają być koszulki nocne satynowe plus szlafroczki. Muszę dorwać parę sztuk!
Postanowienia na luty:
* Balsamowac się codziennie
* Malować paznokcie u stóp ( najlepiej na czerwono!)
*Umówić się do ginekologa, dentysty.
* Schudnąć 3 kg.
To jest mój cel. Wyglądać tak jak 3 lata temu.
Laurka1980
31 stycznia 2019, 19:09Gratulacje :) Ogarniemy to :) Mój mąż też a jakieś ale do mojej bielizny ;) Ja lubuję się w majtkach ze snoopim, hallo kitty itd ;)
Ultrafiolett
31 stycznia 2019, 19:25No ja tak samo. Jednak z drugiej strony sama chciałabym się poczuć trochę bardziej atrakcyjnie. Co tu dużo mówić nie dbam o siebie tak jak kiedyś. Czas to zmienić:)
kokoscola
31 stycznia 2019, 17:42Gratuluję utraconych kilogramów i życzę dużo samozaparcia w lutym :D Pomysł z koronkami super, na pewno doda jeszcze więcej czadu i motywacji!
Ultrafiolett
31 stycznia 2019, 17:47Dzięki. Co do koronek... Mąż dał mi delikatnie do zrozumienia, że mam bieliznę mało atrakcyjną. Ja głupia myślałam, że moje bawełniane majtaski są całkiem całkiem:D
kokoscola
31 stycznia 2019, 17:54Tak to już u nas jest, bawełniane majtki najlepiej układają się pod spodniami, buty na płaskim sprawiają że możemy biegać bez trudu z punktu A do punktu B, ale gdy chce się zachwycać to jednak koronki czy obcasy są wskazane haha