Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Chwila spokoju po burzy...


Jeśli mogę tak napisać,chwilowo jest lepiej,ale nie dokońca. Dziadek w domu,ale schorowany i zdrowszy już nie będzie. Jak to lekarz powiedział trzeba cieszyć się każdym dniem i przygotowywać się na najgorsze,bo wiem i choroby robią swoje.
W takiej sytuacji możecie się domyślać jak się czuję wiedząc na co się nastawiać i codziennie na to patrząc...ech :/
Ogólnie strasznie się przez ten miesiąc zaniedbałam,nie miałam na nic ochoty.
Jedzenie to totalny syf,same słodycze,fast foody,milion kaw i ciągle tabletki na ból głowy lub uspokojenie. 
Z pozytywnych rzeczy...tydzień temu kupiłam sobie rower ! Na razie jeździłam mało,bo niestety nie miałam kiedy,ale przez 3 dni 50 km wykręciłam. Jutro idę się w pracy dowiedzieć co z moim benefitem,bo już nowy miesiąc,a ja zapisywałam się dawno temu na niego...
No i na razie tyle z nowości z cyklu co u mnie...
Do tego czuć jesień,co wpedza mnie w jeszcze większą nostalgię...
  • marlenka2506

    marlenka2506

    1 września 2013, 18:50

    Trzymaj się..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.