Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Bezbarwnie...
15 grudnia 2010
Wkoncu przerwalam te kompulsy... Nie wiem czy ja kiedykolwiek osiągne swój cel... Co z tego ze wytrzymam tydzien, czy nawet dwa bez objadania, skoro potem znowu zacznę... Chcialabym być normalna... czemu ja wogle kiedyś zaczęlam wymiotować, objadać się potem głodzić.... Co uja sobie myślalam... zaczełam tak już chyba w podstawówce... Bylam trochę przy kości i bardzo mi to przeszkadzało... a ze bylam dzieckiem robilam glupie rzeczy... Pierwszy raz wywołałam wymioty jeszcze w podstawówce.... I choć od poltora roku już tego nie robie te objadanie mi pozostało... nigdy nie będę normalna.....
Moje życie stało się takie bezbarwne... żyje ... zeby życ po nic więcej.... Bez żadnego celu, żadnej nadziei... Moze dlatego ze opuścił mnie ktoś ważny dla mnie.... Ale ja wiem że sobie z tym poradzę... Chcę się zmienić. Chcę zrobić coś ze soba... Widzę ze już się zmienilam....Na lepsze. Nie jestem taką szarą myszką, jestem odważniejsza, dojrzalsza, mądrzejsza:D Ostatnio w szkole musieliśmy wygłosić autoprezentację... Nigdy nie lubiłam moiwić o sobie.... Ale zrobilam to i nawet dostałam 6!!!
Więc nie jest ze mną tak źle.... Muszę zrobić coś by się uszczęśliwić, może jakieś małe przyjemności....
aanyway
16 grudnia 2010, 16:39Kochana, będzie lepiej, najważniejsze że już nie wymiotujesz, zawsze to jakiś krok do przodu... Masz motywację, Vitalię, nie daj się!
cytrusekk
15 grudnia 2010, 19:58ooo :) gratulacje.! ;)
Snowgirl
15 grudnia 2010, 09:51bylam w tym samym miejscu. czasem nawet tracilam wiare w to ze kiedykolwiek moje zycie wroci do normy. zdecydowanie koncentrowanie swojego calego zycia i mysli wokol diety i kompulsow sprawi, ze staniesz sie jej wiezniem na bardzo dlugo. mam nadzieje, ze uda ci sie kiedys od tego uwolnic.