Po długiej nieobecności wracam do pisania :)
Ostatnio znudziły mi się treningi Ewy Chodakowskiej i straciłam zapał. Gimnastykuję się krócej, bo ok 40 minut, ale i to jest dobre ;) Choć wczoraj wysprzątałam całe piętro,a z racji zepsutego mopa umyłam podłogi na kolanach. Lubię to :D Zamierzam przerzucić się na skakankę i hula hop, co jest bardziej interesujące. Chyba zbyt szybko się czymś nudzę.
Dieta raczej ok, jest. Tylko zastanawia mnie, kiedy będą jakieś efekty, bo średnio to widzę... W sensie - ujędrnienie ud :( Ciągle widzę cellulit w świetle żarówki i generalnie nie jestem zadowolona. Wykonując Killera z Ewą owszem, zmachałam się nieco, ale miałam potem 2 dni zakwasy na łydkach, gdzie łydki mam dość umięśnione i dobrze wyprofilowane. Troszkę mnie to przestraszyło ;) że się rozrosną, a z udami nadal nic nie będzie.
Zobaczymy, co przyniosą kolejne dni :) Jak wspomniałam, planuję zakup skakanki i hula hop. Dorzucę też zieloną kawę i jakąś książkę dla ducha ;)
Niedługo i tak będę stale w ruchu, bo muszę załatwiać papiery na studia. Dostałam się na PWr! :)
LittleWhite
12 lipca 2014, 01:24Ja też ćwiczę po 40 minut, 5-6 razy w tygodniu :) Wydaje się ok. Mam hula hop, jak się przyzwyczaisz do da się film oglądać w trakcie, na skakance nie da rady :D
Vivien.J
12 lipca 2014, 07:35Hula hop kręciłam jako dziecko i odkąd pamiętam miałam szczupłą talię :) Jak efekty skakanki? Miałaś mocne siniaki po kręceniu hula hop?
LittleWhite
12 lipca 2014, 07:43Przy skakance poddałam się bardzo szybko ze względu na duży biust. Wolę rowerek stacjonarny (też się da oglądać film) Siniaki jeszcze nie zdążyły mi zniknąć :)