Witajcie.
Nic tu nie pisałam, ale zaglądałam dość często. Poprzedni wpis szkoda gadać... bije się w pierś za swoją głupotę. Niedawno postanowiłam na poważnie koniec tego...
WYKUPUJE DIETE VITALII!!
I tak 1 lipca zaczęłam :) z wagą 85 kg... a było 81 kg w poprzednich wpisach.. Ech no trudno. Ważne, że działam na serio. Póki co wykupiłam abonament na 2 miesiące na spróbowanie. Zobaczymy ile schudnę i jak to wszystko będzie funkcjonować :)
Dzisiaj miałam pierwsze ważenie i 0,8 kg mniej na wadze. Jest dobrze, bo po pierwsze waga w ogóle drgnęła (przy moim odchudzaniu na własną rękę to tylko rosła w górę) a po drugie ustawiłam spadek 0,7 kg mniej tygodniowo więc wszystko robię dobrze skoro taki spadek. Nie ukrywam, że spodziewałam się troszkę większego, bo myślałam, że woda zleci jeszcze. No ale nic zobaczymy co będzie za tydzień :)
Dieta sama w sobie jest bardzo fajna. Posiłki różnorodne kolorowe i zdrowe. Nie odczuwam w ogóle głodu a wręcz przeciwnie jestem na niej napchana hehe :D Ciągle mnie zastanawia czy to dobry znak... czy nie powinnam czuć się lżej? Nie wiem narazie nie czuję w ogóle tego, że chudnę. Może metabolizm potrzebuje więcej czasu na rozkręcenie się. Albo to moje widzimisie jakieś :D
Co do ćwiczeń to póki co staram się treningi wykonywać 2-3 x w tygodniu w domu. Wybieram albo swoje ćwiczenia albo z KFO z Vitalii. Chociaż te to są zabójcze... raz wykonałam i nie wiem czy się przekonam do spróbowania drugi raz xD może za jakiś czas jak kondycje poprawię. Także jeśli chodzi o dietę i ćwiczenia to u mnie tyle :) potrzebowałam wydać pieniądze na dietę żeby mieć nad sobą bata i jeść zdrowo. Niektórzy potrzebują karnetu na siłownie, inni ubrań w mniejszym rozmiarze jako motywacje a ja potrzebowałam wydać na dietę :D teraz wiem, że skoro tyle wydałam to muszę się tego stosować. Póki co działa to na mnie i motywacja jest :D do końca sierpnia powinnam planowo schudnąć około 6 kg. Zobaczymy czy tak będzie :) sama jestem ciekawa, bo wiem, że zdrowo i trwale :)
Co do innych spraw to powiem Wam, że jest wszystko idealnie :) pracuję w Żłobku jako opiekunka od 3 miesięcy już. Praca w zawodzie coś co kocham co więcej do szczęścia potrzeba? :D już wiem, że umowę będę miała przedłużoną więc jest super :) Od grudnia z Moim TŻ jesteśmy na swoim. Z pustych ścian do tej pory się meblujemy, bo nie ukrywam jest ciężko z bieżących wypłat wydawać na ratę na kredyt, rachunki, życie i jeszcze się meblować :) no ale bliżej niż dalej. Najważniejsze, że to nasze wspólne i nikt nas nie popędza :) powoli stopniowo kupujemy co potrzeba a i satysfakcja większa, że kupujemy to sami bez niczyjej pomocy finansowej :)
No i tak to tyle co u mnie :) jesteście tu w ogóle jeszcze ze mną? Nie ukrywam potrzebuję wsparcia waszego :) postaram się tu jak najczęściej coś dodawać :)
nie zostawię Was już teraz :) :*
angelisia69
9 lipca 2016, 13:32swietnie "byc na swoim" nie ma chyba nic lepszego dla mlodych ludzi,niestety ciezko jest to osiagnac samej.Fajnie ze dietka sie podoba i jest sycaca ;-) bo w odchudzaniu nie trzeba sie wcale glodzic,warzywa i kasze daja uczucie sytosci a sa zdrowe i malokaloryczne.No i najwazniejsze ze wraz z zakupem wzrosla twoja motywacja ;-) oby tak dalej!!Opiekunka w zlobku?jej ja bym nie dala rady na dluzsza mete z takimi szkrabami,3mies to jednak jeszcze niemowle a nie zmienilabym pieluchy obcemu dziecku.Pozdrawiam
wagabunga
9 lipca 2016, 13:36Źle zrozumiałaś:) pracuje w zlobku od 3 miesiecy czyli od marca a najmlodsze dziecko u mnie w grupie ma 9 miesiecy. No ale faktycznie nie kazdy by chcial zmieniac pieluchy obcym dzieciom. Samej mi bylo dziwnie na poczatku, ale z czasem to nie ma zadnego znaczenia ;) pozdrawiam i dziekuje za komentarz
angelisia69
9 lipca 2016, 13:38aaa to sorka :P ale ponizej roku to i tak niemowlaki sa
angelisia69
9 lipca 2016, 13:38jednak jesli nie masz oporow i lubisz co robisz,to chyba najwazniejsze ;-)
endorfinkaa
9 lipca 2016, 10:42powodzenia!