Nie ma tragedii. Nie jem jak powinnam tak naprawdę ale ćwiczę codziennie. Jutro wracam do mieszkania studenckiego i wcale się nie cieszę. Chciałabym, żeby M, był codziennie ze mną, ale nie da się tak. Jeszcze rok do ślubu. Jeszcze 2 do licencjatu a co z magistrem to się okaże. Nie umiem się z niczym zorganizować zasadniczo dzisiaj jedyne co zrobilam to ogarnęłam paznokcie(i to też nie idealnie), teraz poćwiczyłam i coś tam jdałam i ogladam chirurgów. To jest jakieś moje uzależnienie. Oglądałam od początku. Byłam na 12 sezonie! Na bierząco i co? a co tam zacznę od początku poprzypominam sobie. I jestem n a 9 :) Krótko bez polotu ale będzie lepiej. Mam nadziję
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
angelisia69
3 października 2015, 17:01to sobie poukladaj plan dzialania.Zapisz w pkt. co masz do roboty danego dnia,ile czasu mozesz poswiecic na gotowanie/cwiczenia.Oraz planuj jedzenie z wyprzedzeniem,dzieki temu unikniesz niespodziewanych ciągot na cos niezdrowego.Wszystko mozna,tylko trzeba sobie planowac.Zycze powodzenia
WitaminaE
4 października 2015, 09:27I jak jestem wynajętym to jest ok. planuje i jakoś idzie. Ale w domu zawsze ktoś coś wymyśli i cały plan leci. Wyjątkiem jest sesja kiedy nie umiem trzymać się planów, ale tak jest ok..|