W 2012 roku chciałam schudnąć, ale nie mogłam sobie sama poradzić, więc postanowiłam skorzystać z pomocy ekspertów. A przynajmniej tak mi się wydawało. Odchudzanie z NaturHouse jest dla osób bogatych, niestety jeden miesiąc wynosi jakieś 400zł, a to jest koszt samych suplementów . Faktycznie udało mi się schudnąć, jednak nie tak jak być powinno. Na początku leciało 2,7kg na tydzień, ale dlaczego? Otóż jadłospis był tak przygotowany, że większość rzeczy mi nie smakowało, więc jadłam w granicach 500-800 kcal na dzień. Po 2 lub 3 tygodniach byłam zmęczona takim jedzeniem i zaczęłam jeść według jadłospisu, albo 1200 albo 1400 kcal (nie pamiętam dokładnie) i co się okazało? Owszem waga spadła w tydzień, ale ile? 0,3kg - to była porażka. Dałam sobie i NaturHouse jeszcze jedną próbę, ale tydzień później było to samo. Niestety jadłospisy te nie są przygotowywane pod wybraną osobę (!). Jest to zwykły jadłospis, a pani, która nam go wydaje nie jest dietetyczką. Równie dobrze można by było wziąć osoby z ulicy i przeszkolić je odpowiednio do obsługi wagi oraz wpisywania odpowiednich pomiarów, a także wydrukowania odpowiedniej diety. Odpowiedniej? No takie troszkę złe słowo. Ta dieta to ściema - niestety, ale taka prawda. Faktycznie za wizytę się nie płaci, ale trzeba wykupić ekstra suplementy, które mają pomóc w odchudzaniu. Nie było by w tym nic złego, gdyby dieta była odpowiednio dobierana pod osobę. Osoby, które nie jedzą mięsa i ryb nie mają co szukać w NaturHouse, ponieważ miła pani nawet jak usłyszy, że nie możecie takich rzeczy jeść to i tak wam je wciśnie w jadłospisie. Mówiłam, że za rybami nie przepadam, że dam rade zjeść 1 w tygodniu, po czym w jadłospisie tylko w jednym dniu nie było ryby. Tak to każdy dzień, albo kolacja, albo obiad. Mówiłam również, że chodzę do szkoły i nie mogę sobie pozwolić na zjedzenie grapefruit na przerwie to pani twierdziła, że teoretycznie mogłabym na coś wymienić, ale nie powinnam wymieniać składników, bo wszystko jest przeliczone kalorycznością. Wszystko fajnie, tylko kupowałam dietę dla wszystkich, w żaden sposób nie była dostosowana do mnie. Nie lubisz czegoś? No trudno nawet jak powiesz pani, że nie ma opcji, że to zjesz i tak dostaniesz to w jadłospisie Nie wiem jak jest teraz, może coś się zmieniło, ale jednak niechęć pozostała. Nie polecam nikomu, bo jest cholernie droga, już lepiej wykupić dietę Vitalii.
Ja już nie jestem zwolenniczką diet. Zawsze wracał do mnie efekt jojo Teraz się nie przejmuję, chcę zjeść pizze - jem, tylko nie kupuję w sklepie, a sama ją robię (razem z ciastem) - w ten sposób panuję nad składnikami Od soboty 16 września "odchudzanie" ze mną zaczął chłopak, który ważył 92kg. Dzisiaj już ma 89,15kg. Jemy co chcemy, ja coś tam jeszcze ćwiczę. Postaram się przy okazji poszukać stronki z ćwiczeniami, które wykorzystuję. Dodatkowo staram się ćwiczyć z babeczkami z YouTube. Teraz nie mogę, bo jestem chora. Tutaj jest link:
Jak dla mnie są bombowe, jak się nie może robić ćwiczeń takich jak środkowa pani, to można robić te, co robi pani po lewej stronie. Są delikatniejsze. Na kanale jest dużo ćwiczeń bardziej lub mniej zaawansowanych Jedyną wadą dla kogoś może być filmik w języku angielskim, ale wszystko jest pokazane, więc da radę zrobić Uważam, że najważniejsze jest zmienienie sposobu odżywiania! 4-5 posiłków dziennie to mus. Da się w ten sposób dużo schudnąć. Moi rodzice w taki sposób się odchudzali. Zaczęli w listopadzie 2016r. i 14 września 2017 tato ważył już 96kg z rana. Niby nic? Schodził z 144 lub 146 kg. Efekt nieziemski. Osoby, które go dawno nie widziały myślały, że jest chory. Nie wiem ile teraz waży, bo jestem w innym mieście, ale trzymam mocno kciuki, żeby osiągnął swój cel. Tak samo trzymam za każdego kto zdecydował się na ten krok. Na początku może być ciężej schudnąć, mogą być różne wahania. Moja waga również robiła mi psikusy. W jednym tygodniu miałam 85kg, w kolejnym 86, ale najważniejsze było, że jakoś ruszyłam w dół. Pomiar z dzisiaj to 78,77kg Tydzień temu było 80,04. Także powolutku do celu bez diety z delikatnymi ćwiczeniami. Powodzenia wszystkim!
Greta35
29 września 2017, 07:21Swietnie ci idzie :) ...super podejscie do jedzonka, daleka droga przede mna...ja wciaz walcze ze soba
xXxMartusiaxXx
29 września 2017, 07:24Dziękuję :* najważniejsze to uwierzyć w siebie i się nie poddawać :) a wszystko przyjdzie z czasem :)
Zielona567
25 września 2017, 01:17Moja przyjaciółka odchudzała się z Natur House.Schudła ponad 10 kilogramów w szybkim tempie.Niestety ten pomysł mi się od początku nie podobał i miałam rację.Okazało się, że codziennie miała w jadłospisie fibroki (takie kuleczki, co miały niby zapychać bardziej żołądek) i co tydzien za wizyte(a dokładniej za suplementy) płaciła około 100 zł.Właśnie ze względów finansowych przerwała diete i to nagle.Od tamtej pory stara się jeść normalnie, ale i tak chyba ma rozregulowany organizm, bo wszystko jej "idzie w brzuch", a wcześniej jak tyła to się jej rozkładało równomiernie.Także też nie polecam.Efekt u niej był fajny, ale nie wartej takiej ceny, poza tym teraz ma takie jojo, że wtedy schudła z ponad 100 do około 90, a teraz ma 120 kg i jeszcze więcej kompleksów niż przed Natur House... a i jeszcze te jadłospisy drukowane dla każdego takie same wklejane tylko imie i nazwisko.To mnie powaliło po prostu.Jedyną fajną sprawą na tej diecie były niektóre przepisy, które na stałe weszły do menu mojej przyjaciółki i mojego też przy okazji, bo u niej próbowała i mi posmakowało np. ryba po grecku, zupa chińska itp.
xXxMartusiaxXx
26 września 2017, 12:14przykro mi, że Twoja koleżanka miała aż takie jojo :( te fibroki to każdy dostaje :/ Nie wiem jak je Twoja koleżanka ( o jakich porach i co), więc ciężko mi powiedzieć co by mogło pomóc. Ja np. staram się jeść regularnie co 3-4 godziny. Teraz jem 4 posiłki dziennie, bo ostatni kończę przed 18. Moi rodzice jak zmienili nawyki to na początku odrzucili pieczywo, tłuszcze i inne podobne rzeczy. Zero soli, dodajemy pieprz cayenne do wielu posiłków, który przyspiesza metabolizm. Pijemy też dużo wody. Ja na początku miałam problem z wypiciem 1,5l wody na dzień, teraz wypicie czasem 6l nie jest dla mnie niczym trudnym. Gdzieś czytałam, że należy pić minimum 0,03 l na jeden kilogram masy ciała. Fakt na początku jest trudno, ale po tygodniu już nawet się nie trzeba zastanawiać, czy wypiło się odpowiednią ilość. Najważniejsze to zapomnieć o kompleksach i wierzyć, że się uda :) powolutku do celu. 70% sukcesu to jedzenie, 30% to sport. Ziemniaki też należy pożegnać, bo są strasznie tuczące. I tu mam dobry dowód, bo mój chłopak codziennie miał w domu obiadki z ziemniaczkami i przytył z 89 do 92,5kg w 3 tygodnie, niby nic, no ale kurde ... Teraz ze mną je od 16 września i dzisiejsza waga to 88,86kg :D (ZGRZESZYŁ bo zżarł kawałek torta wczoraj :D) U nas dużym sukcesem jest regularne jedzenie (na 2 posiłek jakiś owoc), picie dużej ilości płynów oraz dodawanie pieprzu cayenne do potraw, może akurat coś z tego podpasuje Twojej koleżance i zobaczy efekty :) Tylko wiadomo nie może być za szybko, znaczy na początku waga będzie lecieć szybko, a później powoli :) A i najważniejsze nie nażeramy się. Po prostu jemy tak, żeby nie czuć głodu i tyle. Nie za dużo, nie za mało :)
Zielona567
29 września 2017, 20:53Dziękuje bardzo za rady ;) Powiem o wszystkim mojej przyjaciołce,. staram się ją wspierać, ale załamała się kompletnie i tak jakby zaakceptowała taki stan rzeczy, a taka waga jest dla niej niebezpieczna :(
xXxMartusiaxXx
30 września 2017, 13:19Najważniejsze niech uwierzy w siebie i się nie załamuje. Coś poczyta, dużo wody niech pije, nie słodkie napoje, a jak coś będziecie więcej chciały to piszcie prywatną wiadomość, coś napisze wiecej
LastChance2016
24 września 2017, 18:42dla mnie nh też za drogo... a do tego wg ich badań przy wadze 73 kg miałam 10 kg wody i 3 kg tłuszczu :D w co oczywiście nie uwierzyłam, bo tłuszcz się ze mnie wylewał. WIdoczne był wylewający się tłuszcz :D
fit-mamaa
24 września 2017, 11:45Znam 2 osoby które odchudzaly się z natur hause. Schudła i to nie mało. Z tym że nie wiem jak wyglądała sama dieta, jaka kaloryczność, czy im smakowało. I słyszałam też o tych drogich spalaczach tłuszczu.
xXxMartusiaxXx
24 września 2017, 14:44Ja tam się nie kloce ze nie można na tym schudnąć :) nie wiem jak jest teraz, ja miałam to w 2012, porażka straszna. Najlepsze jak w jadłospisie był ich batonik, którego nie można było zamienic i trzeba było ekstra zapłacić za niego dość sporo. Kakao tez tylko od nich
.Rosalia.
24 września 2017, 11:35Hmm, zabawne, jedynymi osobami, które zachwalają NaturHouse są Ci z reklamy, którzy dostali za to pieniądze. Więc coś w tym musi być ;)