śniadanie: kanapka z serkiem, polędwicą, rzodkiewką, ogórkiem i sok marchwiowy
przed obiadem: jogurt naturalny, 5 orzechów pecan i banan
OBIAD: trochę kurczka, pieczarki z podsmażoną cebulkę, fasola mamut i makaron razowy
I DODATKOWO ZJADŁAM: dwie pomarańcze, wypiłam wodę z sokiem z cytryny i wzięłam aminokwasy
ćwiczenia:
KILLER!!!
ćwiczenia: killer
U was też taka wiosna?
Ja dziś wreszcie oddałam indeks mimo że zdałam wszystko za pierwszym razem, ale wykładowcy nie sposób było złapać by wpisał coś do indeksu.
Wczoraj nie przyszedł na konsultacje do katedry więc pofatygowaliśmy się do niego na wykład po wpis:) dało radę
obiad na mieście był w miarę zdrowy, ale nie mam zaufania do takich rzeczy...Jakieś mięso mielone- smakowało dziwnie, w każdym razie nie było dobrej jakości, da się to wyczuć choć w strukturze.
JEST WIOSNA NA DWORZE:)))
Biegajmy laski... wakacje się zbliżają:)
zdemotywowanaa
19 lutego 2014, 10:37u mnie tez cieplutko a to oznacza, że bedzie trzeba zaczac przygode z bieganiem :) dobrze, że masz juz wszystko załatwione a obiad moze po prostu bylo inaczej te mieso przyprawione i inaczej smakowało :)
NoWorries
18 lutego 2014, 20:08ps. u mnie tez tak pieknie ! :)
NoWorries
18 lutego 2014, 20:08dzieki :) staram sie, ale to teoria małych kroczkow, wiesz powoli do celu.... Oj pamietam te akcje z indeksem.. wybiegało sie, bo jest doktorek na 15 minut... o.O ech. pyszne jedzonko masz !!!
wokol-jedzenia
18 lutego 2014, 18:14ja właśnie z rowerka wróciłam i meeega zmarzłam;) niby ciepło ale rękawiczki sie przydały:)
Carusela
18 lutego 2014, 17:51Oh, to prawda, z wpisami do indeksu jest zawsze wielkie zamieszanie, a może nawet nie z wpisami tylko z tym, żeby dołapać osoby, które powinny te wpisy zrobić :D Ja już mam to na szczęście za sobą .. ;) Pozdrawiam, bieganie na razie odpuszczam, brak motywacji :P Ale motywacja dojrzewa sobie powoli, może dojrzeje na marzec :P