Wróciłam do domu - sprzyjająca atmosfera bo nikogo nie ma - znalazłam ćwiczenia na youtube i wzięłam się do roboty.
Przywdziałam t-shirta, krótkie spodenki, skarpetki, adaśki i do boju.
Mam trochę mało miejsca w pokoju ale na jedną szalejącą małpiatkę wystarczyło.
Moje pierwsze, własnonożnie wykonane 40 minut ćwiczeń - zmachałam się jak szalona. Nogi mam jak z waty, taka galareta normalnie, że szok:D Potem jeszcze brzuszki - ale dałam radę jedynie 20. Ale jak by tak brzuszki każdego dnia, to co tydzień może uda się dołożyć po 5. A z resztą, byłam już mocno zmęczona ćwiczeniami aerobowymi więc pewnie to też miało znaczenie.
W każdym razie - ryzyłam do daleszgo boju. Obawę mam jedną - NIE ZAWSZE BĘDĘ SAMA W DOMU. A wtedy to będzie ciężko, bo tata śmieje się ze mnie:( Ale to nic, niech się śmieje, będę drzwi na klucz zamykać od środka i tyle. Zwalczę się:D Zawalczę dalej o siebie.
TERAZ - jak jeszcze nigdy dotąd - POTRZEBUJĘ WASZEGO WSPARCIA
DAM RADĘ:) W 2012 rok wejdę o przynajmniej 5 kg lżejsza niż aktualnie - zrobi się szefuńciu:D
Blankaaaaaa
8 listopada 2011, 18:07a niech sie smieja:) a niech gadaja:) a my robmy swoje.....sama mam problem z wspollokatorka, jest chuda jak patyk ale przekonam ja ze warto zawsze pocwiczyc sobie chocby dla lepszego samopoczucia......taki mam plan a jak nie...coz bede cwiczyc czy tak czy tak z nia albo bez niej:)