Miałam dziś bardzo spokojny dzień.. Rano jak wstałam przyjechał do mnie chrześniak więc się z nim pobawiłam, siostra mi zrobiła pyszne śniadanko.. Trochę posprzątałam, oglądnełam swój serial i tak jakoś minęło. Powoli mam dość tego wolnego, bo czuję że nic pożytecznego nie robię tylko się obijam.. ![]()
Ale za to mam mnóstwo planów na następny semestr.. Czekam aż ustalą nowy plan i będę mniej więcej wiedziała ile i kiedy mam wolny czas..
Przede wszystkim chciałabym się zapisać jako wolontariuszka do hospicjum dla dzieci. Jest to dla mnie bardzo ważna sprawa. Uwielbiam dzieci, w przyszłości sama chciałabym je mieć i nie wyobrażam sobie jak to jest ich nie lubić.. Moje starsze rodzeństwo ma już swoje rodziny więc póki co jestem podwójną ciocią. Chłopaki są zdrowe i tryskają energia. Choć jeden z nich urodził się w 6 miesiącu i nie dawano mu wiele nadziei na przyszłość.. A teraz to taki kochany promyczek ![]()
Trochę się boję, że nie dam rady, w końcu będą to dzieci chore i całkowicie bezbronne a ich rodziny będą zrezygnowane.. Obawiam się że okaże się do tego zbyt słaba, a przecież one będą potrzebować osoby silnej, która w jakimś sensie będzię dla nich oparciem.. Ale koleżanka tez postanowiła spróbować, więc nie będe sama.. Tak bardzo chciałabym się im jakos sprzydać, w jakikolwiek sposób pomóc.. Dlatego muszę się uzbroić psychicznie i podołać ![]()
Mysłałam też o tym żeby zapisać się do szkoły językowej i podszlifować swój angielski. Na uczelni w tym roku już nie mam języka a nawet jak bym to czuję że w liceum więcej wiedziałam.. W dzisiejszych czasach kiedy język to podstawa sprawa ta wydaję się ważna.. Jedyny problem to pięniądzę. Nie moge prosić o nie rodziców bo oni mają inne ważne wydatki. Z uczeleni co miesiąc dostaję stypendium ok 1000 zł no ale mniej więcej połowa idzię na czynsz.. A to co zostaję mam na koncie bo nie wiadomo jak to w przyszłym roku będzie.. No i teraz się zastanawiam czy warto wydać tyle pieniedzy czy może sama jakoś próbować język szlifować??
A Wy cobyście mi poradziły????? ![]()
Następnym planem jest... tatuaż!!! Wkrótce przyjaciółka będzie miała urodziny więc obie myślałyśmy żeby sobie z tej okazji zrobić.. Mi się podoba taki :
tylko chciałabym go na stopie, ptaszki by leciały wokół kostki... Co myślicie?
No i to by było z grubsza tyle... Będe uciekać czytać ksiązke, ostatnia część Igrzysk Śmierci, którymi dosłownie jestem zachwycona !! Jestem ciekawa co mi doradzicie.. A więc do usłyszenia ![]()
tulipannaa
11 lutego 2013, 21:04kurczę:)Wstawienie zdjęć byłoby na pewno motywujące i fajnie..tylko ,że jak staram się tutaj do pamiętnika wkleić jakieś zdjęcie to mi wyświetla się,że nie mogę bo bo jest w nim już za dużo zdjęć.:/ kurczę!:(
tulipannaa
7 lutego 2013, 12:02tatuaż fajny,choć chyba nie odważyłabym się:) A ja też mam dość ferii mimo,że musiałam jechać niedawno do Opola na studia załatwiać to mnie takie nic nierobienie STRASZLIWIE MĘCZY!:/ co do hospicjum..hm miałam praktyki w hospicjum ale tam byli sami starsi ludzie i powiem Ci(a to była jesień),że bywałam przybita.Prawda,że to zleży od wrażliwości człowieka i od tego,czy potrafisz oddzielić pracę od prywaty. Ja w sumie mimo,że mnie wiele rzeczy rusza i właściwie to przyzwyczaiłam się do różnych widoków w szpitalach to jeśli chodzi o hospicjum dziecięce to w życiu bym nie poszła..bo to by było dla mnie trochę no wiesz..dzieci a starsi to jest różnica znaczna. ale może ty sobie poradzisz:) Kiedyś też myślałam nad wolontariatem i z tego co wiem to żeby móc pracować w placówce to jakiś kurs czy coś w tym stylu trzeba odbyć. Miłego dnia:):):)
kainova
6 lutego 2013, 21:31w tamtym roku szkolne koło caritas brało udział w takim ' festynie ' organizowanych dla dzieci niepełnosprawnych , naszym zadaniem było po prostu zaopiekować się tymi dzieciakami , pomóc przy różnych zabawach itd. Nie byłam z nimi długo , może 2 godzinki ale dały mi tyle szczęścia tylko pozytywnej energii że do dzisiaj się uśmiecham na myśl o tym :)