Wracam jak to zwykle bywa z podkulonym ogonem kiedy już waga pokaże max, który mogę znieść kiedy na nią wchodzę. Nie znoszę mojej wagi, nie znoszę tych wstrętnych, zbędnych kilogramów. Jestem ciągle zmęczona i niezadowolona z siebie. Ostatni miesiąc próbowałam się przełamywać i coś z tym zrobić, ale niestety jeden krok do przodu, a już za chwilę dwa do tyłu.
Zaczynam od wiosennego oczyszczania 14 dniową dietą Ewy Dąbrowskiej.
I wierze, że mi się uda. Może dzięki temu wskoczę w końcu na dobre tory.
Proszę o kopa!!!
renia2014
8 marca 2015, 21:49ode mnie masz kopa................ i mi też by się przydał, też myślałam o diecie Dąbrowskiej, muszę jeszcze poczytać dokładniej o niej, może też na nią przejdę:)
Pigletek
7 marca 2015, 21:05A może zacząć lajtowo, na razie tylko trochę ograniczając kalorie? Mnie to pomaga, gdy nie mogę się zabrać za siebie.