Temat: AU PAIR

Rozważam wyjazd do pracy jako au pair. Nie mogę jeszcz się zdcydować czy wybrać Stany Zjednoczone czy Europę. Nieco się stresuje, bo różne historie się słyszy o traktowaniu au pair przez rodzinę. Myślicie, że to dobry pomysł, by nauczyć się dobrze języka i jakoś rozwinąć? Niestety dużo osób mi mówiło, że to głupota i ryzyko tam jechać. Była któraś z Was au pair? 

Bylam przez rok w Genewie, 2009 / 2010. Wystarczylo, by sie super nauczyc angielskiego (mieszkalam u Brytyjki) i francuskiego, nie trzeba jechac do Stanow w tym celu.

Nie zarobisz na tym duzo kasy, bo nie na tym to polega. Jezyka sie na pewno nauczysz, nie wazne do jakiego kraju pojedziesz.


Mi sie marzyly Stany, a z drugiej strony sie na to nie zdecydowalam. Ale to tez bylo jakos jak jeszcze byly troche inne czasy odnosnie internetu w telefonie, etc.


Wrocilam do Polski w tym czasie kilka razy, moja rodzina, przyjaciolka i partner mnie tez odwiedzili.

Stany to ogromny teren, wiec ciezko sie wypowiadac. Zalezy w jaki region trafisz i do jakiej rodziny. Jak ja szukalam, to tez dostalam duzo scamu najpierw.

Do Stanow to bym raczej leciala na Work and Travel, o ile to jeszcze istnieje 😁

cancri napisał(a):

Bylam przez rok w Genewie, 2009 / 2010. Wystarczylo, by sie super nauczyc angielskiego (mieszkalam u Brytyjki) i francuskiego, nie trzeba jechac do Stanow w tym celu.

Nie zarobisz na tym duzo kasy, bo nie na tym to polega. Jezyka sie na pewno nauczysz, nie wazne do jakiego kraju pojedziesz.

Mi sie marzyly Stany, a z drugiej strony sie na to nie zdecydowalam. Ale to tez bylo jakos jak jeszcze byly troche inne czasy odnosnie internetu w telefonie, etc.

Wrocilam do Polski w tym czasie kilka razy, moja rodzina, przyjaciolka i partner mnie tez odwiedzili.

Stany to ogromny teren, wiec ciezko sie wypowiadac. Zalezy w jaki region trafisz i do jakiej rodziny. Jak ja szukalam, to tez dostalam duzo scamu najpierw.

Do Stanow to bym raczej leciala na Work and Travel, o ile to jeszcze istnieje ?

I dziecko, kóre było pod twoją opieką było małe, czy trochę większe? I rodzina byla ok? 

Użytkownik4766086 napisał(a):

cancri napisał(a):

Bylam przez rok w Genewie, 2009 / 2010. Wystarczylo, by sie super nauczyc angielskiego (mieszkalam u Brytyjki) i francuskiego, nie trzeba jechac do Stanow w tym celu.

Nie zarobisz na tym duzo kasy, bo nie na tym to polega. Jezyka sie na pewno nauczysz, nie wazne do jakiego kraju pojedziesz.

Mi sie marzyly Stany, a z drugiej strony sie na to nie zdecydowalam. Ale to tez bylo jakos jak jeszcze byly troche inne czasy odnosnie internetu w telefonie, etc.

Wrocilam do Polski w tym czasie kilka razy, moja rodzina, przyjaciolka i partner mnie tez odwiedzili.

Stany to ogromny teren, wiec ciezko sie wypowiadac. Zalezy w jaki region trafisz i do jakiej rodziny. Jak ja szukalam, to tez dostalam duzo scamu najpierw.

Do Stanow to bym raczej leciala na Work and Travel, o ile to jeszcze istnieje ?

I dziecko, kóre było pod twoją opieką było małe, czy trochę większe? I rodzina byla ok? 

3 dzieci ;-) 12, 10 i 7. Rodzice po rozwodzie, matka lekarka + wykladowczyni akademicka. Strasznie surowa ;P Ale spoko, duzo sie od niej nauczylam. Kontakty z ojcem dzieci tragiczne miala, ale zabieral je raz w tyg. i co dwa weekendy.

Odpuść sobie aupairowanie. Jeśli chciałabyś podszkolić język (chwalebne), wyjeżdżając za granicę (mało prawdopodobne), to znajdziesz inne sposoby pracy i nauki. Skup się na szkole, póki co.

Zoe23 napisał(a):

Odpuść sobie aupairowanie. Jeśli chciałabyś podszkolić język (chwalebne), wyjeżdżając za granicę (mało prawdopodobne), to znajdziesz inne sposoby pracy i nauki. Skup się na szkole, póki co.

Niby dlaczego? Bzdura totalna. 

Typowo polskie podejscie - zasuwaj po maturze na studia, bo sa najwazniejsze na swiecie 😁 

Mam nadzieje, ze nie dasz sobie wejsc na glowe i nie bedziesz sluchac takich rad 🫠

Aupair daje duzo fajnych mozliwosci. Pracujesz kilka h dziennie, dostajesz kase, masz wolna reke co robisz ze swoim czasem, masz zapewniona nauke jezyka - ja mialam na uniwersytecie 3 x w tyg. po 2h. A do tego wsiakasz w naturalne srodowisko jezyka, a nie uczysz sie totalnie nieprzydatnych formulek z ksiazek. Poznajesz ludzi z calego swiata. 


Mi rok wyplaty wystarczyl na sfinansowanie praktycznie Bachelora drogich studiow w Niemczech. Drogich, bo musialam bardzo duzo placic za materialy co msc (architektura). 

Kolezanka była w stanach, dwójka dzieci. Rodzina super. Angielski ma na wysokim poziomie, teraz w Polsce pracuje w firmie gdzie używa głównie angielskiego. 

cancri napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

Odpuść sobie aupairowanie. Jeśli chciałabyś podszkolić język (chwalebne), wyjeżdżając za granicę (mało prawdopodobne), to znajdziesz inne sposoby pracy i nauki. Skup się na szkole, póki co.

Niby dlaczego? Bzdura totalna. 

Typowo polskie podejscie - zasuwaj po maturze na studia, bo sa najwazniejsze na swiecie ? 

Mam nadzieje, ze nie dasz sobie wejsc na glowe i nie bedziesz sluchac takich rad ?

Aupair daje duzo fajnych mozliwosci. Pracujesz kilka h dziennie, dostajesz kase, masz wolna reke co robisz ze swoim czasem, masz zapewniona nauke jezyka - ja mialam na uniwersytecie 3 x w tyg. po 2h. A do tego wsiakasz w naturalne srodowisko jezyka, a nie uczysz sie totalnie nieprzydatnych formulek z ksiazek. Poznajesz ludzi z calego swiata. 

Mi rok wyplaty wystarczyl na sfinansowanie praktycznie Bachelora drogich studiow w Niemczech. Drogich, bo musialam bardzo duzo placic za materialy co msc (architektura). 

Nie chodzi mi o au pair jako takie. Nie mam nic przeciwko i uważam, że to ciekawa i dobra forma łączenia nauki języka, zarobku i poznawania świata (wypchaj się z tym swoim "typowo polskim" zarzutem, bo to urąga dyskusji i dyskutantom). Chodzi o autorkę i jej problemy, którymi dzieli się na forum pod tym i kilkoma innymi nickami (które są albo prawdziwymi problemami albo trollingiem - i doprawdy nie wiadomo, co w tej sytuacji gorsze). Pozostanę przy swoim - ani au pair, ani zakon nie będą dobrym rozwiązaniem tych problemów

Zoe23 napisał(a):

cancri napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

Odpuść sobie aupairowanie. Jeśli chciałabyś podszkolić język (chwalebne), wyjeżdżając za granicę (mało prawdopodobne), to znajdziesz inne sposoby pracy i nauki. Skup się na szkole, póki co.

Niby dlaczego? Bzdura totalna. 

Typowo polskie podejscie - zasuwaj po maturze na studia, bo sa najwazniejsze na swiecie ? 

Mam nadzieje, ze nie dasz sobie wejsc na glowe i nie bedziesz sluchac takich rad ?

Aupair daje duzo fajnych mozliwosci. Pracujesz kilka h dziennie, dostajesz kase, masz wolna reke co robisz ze swoim czasem, masz zapewniona nauke jezyka - ja mialam na uniwersytecie 3 x w tyg. po 2h. A do tego wsiakasz w naturalne srodowisko jezyka, a nie uczysz sie totalnie nieprzydatnych formulek z ksiazek. Poznajesz ludzi z calego swiata. 

Mi rok wyplaty wystarczyl na sfinansowanie praktycznie Bachelora drogich studiow w Niemczech. Drogich, bo musialam bardzo duzo placic za materialy co msc (architektura). 

Nie chodzi mi o au pair jako takie. Nie mam nic przeciwko i uważam, że to ciekawa i dobra forma łączenia nauki języka, zarobku i poznawania świata (wypchaj się z tym swoim "typowo polskim" zarzutem, bo to urąga dyskusji i dyskutantom). Chodzi o autorkę i jej problemy, którymi dzieli się na forum pod tym i kilkoma innymi nickami (które są albo prawdziwymi problemami albo trollingiem - i doprawdy nie wiadomo, co w tej sytuacji gorsze). Pozostanę przy swoim - ani au pair, ani zakon nie będą dobrym rozwiązaniem tych problemów

Czy ty prowadzisz jakąś kartotekę użytkowników? Ostatnio w niemalże co drugim wątku widzę jakiś kąśliwy komentarz z dopiskiem że bo kiedyś ktoś tam coś napisał 

vegadula napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

cancri napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

Odpuść sobie aupairowanie. Jeśli chciałabyś podszkolić język (chwalebne), wyjeżdżając za granicę (mało prawdopodobne), to znajdziesz inne sposoby pracy i nauki. Skup się na szkole, póki co.

Niby dlaczego? Bzdura totalna. 

Typowo polskie podejscie - zasuwaj po maturze na studia, bo sa najwazniejsze na swiecie ? 

Mam nadzieje, ze nie dasz sobie wejsc na glowe i nie bedziesz sluchac takich rad ?

Aupair daje duzo fajnych mozliwosci. Pracujesz kilka h dziennie, dostajesz kase, masz wolna reke co robisz ze swoim czasem, masz zapewniona nauke jezyka - ja mialam na uniwersytecie 3 x w tyg. po 2h. A do tego wsiakasz w naturalne srodowisko jezyka, a nie uczysz sie totalnie nieprzydatnych formulek z ksiazek. Poznajesz ludzi z calego swiata. 

Mi rok wyplaty wystarczyl na sfinansowanie praktycznie Bachelora drogich studiow w Niemczech. Drogich, bo musialam bardzo duzo placic za materialy co msc (architektura). 

Nie chodzi mi o au pair jako takie. Nie mam nic przeciwko i uważam, że to ciekawa i dobra forma łączenia nauki języka, zarobku i poznawania świata (wypchaj się z tym swoim "typowo polskim" zarzutem, bo to urąga dyskusji i dyskutantom). Chodzi o autorkę i jej problemy, którymi dzieli się na forum pod tym i kilkoma innymi nickami (które są albo prawdziwymi problemami albo trollingiem - i doprawdy nie wiadomo, co w tej sytuacji gorsze). Pozostanę przy swoim - ani au pair, ani zakon nie będą dobrym rozwiązaniem tych problemów

Czy ty prowadzisz jakąś kartotekę użytkowników? Ostatnio w niemalże co drugim wątku widzę jakiś kąśliwy komentarz z dopiskiem że bo kiedyś ktoś tam coś napisał 

Nie, nie prowadzę. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.