Temat: Nie odzywa się – czy mogę coś jeszcze zrobić?

Hej. Pod koniec stycznia poznałam faceta na Tinderze. Pisaliśmy ze sobą codziennie w mniejszych lub większych ostępach, znajomość zapowiadała się obiecująco, raz się spotkaliśmy i również było fajnie. Szkopuł tkwił w tym, że facet był bardzo zapracowany, ale mimo wszystko znajdował czas żeby chociaż popisać. Po spotkaniu pytał czy dałabym się jeszcze zaprosić, zgodziłam się. Był problem z dogadaniem terminu, ale byłam wyrozumiała. Potem stwierdził, że jest zmęczony, przydałaby mu się jakaś odskocznia i chciałby trochę inwencji z drugiej strony. Miałam problem z wymyśleniem czegoś żebyśmy się spotkani, jest pandemia, wiadomo jakie są możliwości. Udało mi się wypożyczyć mieszkanie od koleżanki, do siebie nie chciałam go jeszcze zapraszać. Przygotowałam wszystko, on niby był zainteresowany tą propozycją, ale znowu był problem z dogadaniem terminu. Niby miał jakąś awarię w pracy, zamiast w weekend mieliśmy umówić się w tygodniu, ale nie potrafił się określić. W końcu przeprosił mnie i napisał, że odezwie się kolejnego dnia, umówimy się tam gdzie za pierwszym razem, czyli u niego w pracy. Następnego dnia nie odezwał się mimo swojego zapewnienia, więc ja zapytałam czy wszystko w porządku, ale już nic nie odpisał. Po dwóch dniach wystosowałam jeszcze jedną wiadomość żeby napisał mi szczerze co jest grane, ale znowu nic nie odpisał. Milczenie trwa już równo tydzień. Nie wyglądał mi na faceta, który tak mógłby olać drugą osobę z dnia na dzień, niby mówił że jest szery, dobrze wychowany i od razu mówi jak mu coś nie pasuje w znajomości. Mimo wszystko wygląda na to, że mnie olał, a jak nie wiem jak sobie z tym poradzić i czy mogę coś jeszcze zrobić. Wiem, że rozsądnie byłoby nie robić już nic, co mogłam to zrobiłam, a jakby chciał, to by się odezwał, ale mam niedosyt. Tak bardzo liczyłam na to drugie spotkanie i że jeszcze porozmawiamy, a wygląda na to, że nie ma szans. Jak do tego podejść?

DirtyIzz napisał(a):

No niestety, olał Cię i nie ma się tu nad czym zastanawiać i rozwalać na części pierwsze. ;) Musisz mieć twardszy zadek. ;) Ja korzystając kiedyś z takich portali, nigdy pierwsza nie wychodziłam z propozycją spotkania i nigdy po spotkaniu pierwsza się nie odzywałam. Lepiej dać się zdobywać. :) Chociaż w sumie co kto woli. ;) Musiał Cię naprawdę zauroczyć skoro tak to przeżywasz. ;) ale powinnaś dać spokój, ba! nawet jakby się teraz odezwał też powinnaś już dać sobie spokój. Ale to tylko moje zdanie. ;)

Nad tym zadkiem rzeczywiście muszę popracować. Cóż, typ mówił, że tyle razy przejechał się na kobietach, że liczy na podział 50% na 50% i chce żeby kobieta też wychodziła z inicjatywą. Starałam się w jakiś sposób, ale nie było warto. Na przyszłość już przybiorę inną taktykę. Nie wiem czy tak zauroczył, po prostu dawno z nikim tak mi się fajnie nie pisało i miałam nadzieję, na chociaż to jeszcze jedno spotkanie żeby pogadać na żywo. Teraz to już bym nie miała do niego takiego zaufania jakby się nagle odezwał :)

Pewnie żonaty😁

Pasek wagi

pisze z inna

maricla2021 napisał(a):

DirtyIzz napisał(a):

No niestety, olał Cię i nie ma się tu nad czym zastanawiać i rozwalać na części pierwsze. ;) Musisz mieć twardszy zadek. ;) Ja korzystając kiedyś z takich portali, nigdy pierwsza nie wychodziłam z propozycją spotkania i nigdy po spotkaniu pierwsza się nie odzywałam. Lepiej dać się zdobywać. :) Chociaż w sumie co kto woli. ;) Musiał Cię naprawdę zauroczyć skoro tak to przeżywasz. ;) ale powinnaś dać spokój, ba! nawet jakby się teraz odezwał też powinnaś już dać sobie spokój. Ale to tylko moje zdanie. ;)

Nad tym zadkiem rzeczywiście muszę popracować. Cóż, typ mówił, że tyle razy przejechał się na kobietach, że liczy na podział 50% na 50% i chce żeby kobieta też wychodziła z inicjatywą. Starałam się w jakiś sposób, ale nie było warto. Na przyszłość już przybiorę inną taktykę. Nie wiem czy tak zauroczył, po prostu dawno z nikim tak mi się fajnie nie pisało i miałam nadzieję, na chociaż to jeszcze jedno spotkanie żeby pogadać na żywo. Teraz to już bym nie miała do niego takiego zaufania jakby się nagle odezwał :)

Nie jedna z nas tak przeżywała faceta, ale prawda jest taka że jak facet chce się umawiać to dużo zrobi i nie odpuści tak bez pisania. To nie Twoja wina, po prostu jemu cos nie zagrało. 


Po co ten dramat? Nie byliście w związku, facet jest bucem, a Ty nic nie tracisz. Minął tydzień, powinnaś już mieć to za sobą.

Pasek wagi

Dokładnie. Jedyne co słusznego możesz zrobić, żeby zachować honor i dumę to olać typa i jak najszybciej o nim zapomnieć. Koleś nie ma za grosz klasy.

Nigdy nie miałam zaufania do portali randkowych i znajomości online. W miarę możliwości próbuj kogoś poznać w realu (chociaż wiem, że w czasach pandemii może być ciężko). Trzeba mieć naprawdę wiele szczęścia żeby znaleźć kogoś wartościowego w internecie. 

Aha, jeszcze jedno. Masz jakąś gwarancję, że typ w tym samym czasie nie pisał i nie umawiał się z 15-stoma innymi? Żadnej. Niestety obecnie żyjemy w czasach, gdzie ludzie w świecie online traktują się jak produkty w supermarkecie. W każdej chwili mogą cię przysłowiowo 'odłożyć na półkę'. Bez słowa. Jeśli tam szukasz miłości musisz zaakceptować tą smutną prawdę.

Pasek wagi

IfYouWereThereBeware napisał(a):

Proponuję poznawać mężczyzn w inny sposób niż na Tinderze. 

Gdzie?

Jak się kończy edukację, to grono znajomych najczęściej tylko się uszczupla. W pracy nigdy by mi nie przyszło do głowy rozglądać się za facetem. Don't shit where you eat. Znajomych znajomych już w większości znam. Tinder i podobne aplikacje to znak naszych czasów. Naprawdę nie wiem, gdzie i jak miałabym poznać kogoś do związku. Zwłaszcza teraz, kiedy możliwości wyjścia są bardzo ograniczone, a od roku pracuję zdalnie i z domu wychodzę praktycznie tylko do lekarza i do sklepu. Pewnie zdarzają się cuda i można trafić na księcia z bajki w kolejce do kasy, ale ja jednak wolę swojemu szczęściu pomóc. Znam pary, narzeczeństwa i małżeństwa, które poznały się na tinderze. Sama spotkałam się z kilkoma facetami i każdy był i jest w porządku. Można tam znaleźć wszystko. Wiadomo, że łatwiej na sam seks niż związek, ale da się i naprawdę nie skreślałabym tego źródła. Tam są nie tylko żonaci i zboczeńcy. Ludzie się przecież rozstają i wracają na rynek,ale trzeba jakoś na siebie trafić. :)

Skoro nie znalazł przez cały tydzień czasu na tylko odpisanie Ci..to nawet gdyby teraz napisał, zachowaj godność i nie odpisuj :/

No i jak się temat rozwinął?? 

po.co.komu.fajny.login napisał(a):

No i jak się temat rozwinął?? 

Temat rozwinął się tak, że sobie darowałam :) Nie napisałam już nic więcej, on też się nie odezwał. Z czasem na szczęście wszystko wyblakło i przestałam to przeżywać. Teraz użeram się z kolejnym facetem, bo też nie do końca wszystko zatrybiło. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.