Temat: ​Kryzys w związku? Rozstanie?

Dziewczyny, potrzebuję Waszej rady i bezstronnej opinii kogoś z zewnątrz. Jestem z moim partnerem już prawie 5 lat, od 1,5 roku mieszkamy ze sobą. Wiadomo raz było lepiej a raz gorzej ale ostatnio kompletnie się nie dogadujemy.

On jest skupiony głównie na pracy i zarabianiu pieniędzy, a ja mam wrażenie że kompletnie nie obchodzi go to co ja czuję. Kłócimy się przynajmniej raz na tydzień, najczęściej zaczyna się od pierdoły a potem już idzie... On mówi, że szukam problemów, a ja po prostu uważam, że jak coś dzieje się nie tak to powinno się o tym rozmawiać a nie zamiatać pod dywan. Chciałabym się czuć w tym związku najważniejszą osobą dla niego, ale tak nie czuję. Jak go poproszę o szklankę napoju to jest niezadowolony że musi coś zrobić. 

Ostatnio nie mamy nawet wspólnych planów. Kiedyś one były. Wczoraj usłyszałam, w wakacje zrobi sobie prawo jazdy na motocykl i kupi nowe auto. Jak zapytałam co z naszym wspólnym wyjazdem (o którym wie, że bardzo mi zależy, bo mówię o tym już od listopada) to odpowiedział, że zobaczymy jak będą pieniądze i czas (chciałam niskobudżetowych wakacji, zaproponowałam że zapłacę i wyjedziemy gdzieś na max.5 dni).

Jak proponuję jakiś wyjazd np na najbliższą majówkę albo wyjście gdzieś do restauracji (wiecie, żeby się "odstroić" i oficjalnie wyjść na randkę) to on twierdzi że mogę jechać/wyjść sama bo jemu szkoda na to kasy...

Przez te kłótnie to odechciewa mi się żyć i w jakikolwiek sposób starać bo on nawet tego nie zauważa. Robię specjalnie dla nas kolację, stoję przez 3 godziny nad garnkami i w odpowiedzi słyszę, że przecież robiłam to dla siebie. Że on nic ode mnie już od dawna nie oczekuje. 

Pewnie, że nie jestem bez winy, może za bardzo się czepiam, ale jestem w tym wszystkim tak zagmatwana, że nie wiem co jest problemem a co tylko moją wyimaginowaną iluzją?

nie kocha cie. Nigdy nie proponuj, ze bedziesz facetowi sponsorowac wakacje :0 a zamiast stac nad garami powiedzialabym mu zeby zamowil pizze. Choc wydaje mi sie, ze nie jestes juz czescia jego planow :/

Swoja droga przypomina mi to zwiazek agusi/wrednej baby 

awokdas napisał(a):

nie kocha cie. Nigdy nie proponuj, ze bedziesz facetowi sponsorowac wakacje :0 a zamiast stac nad garami powiedzialabym mu zeby zamowil pizze. Choc wydaje mi sie, ze nie jestes juz czescia jego planow :/Swoja droga przypomina mi to zwiazek agusi/wrednej baby 

mieszkamy razem, on pokrywa większość wydatków domowych, dlatego zaproponowałam że zapłacę za wakacje. 

Kamila987kamila napisał(a):

awokdas napisał(a):

nie kocha cie. Nigdy nie proponuj, ze bedziesz facetowi sponsorowac wakacje :0 a zamiast stac nad garami powiedzialabym mu zeby zamowil pizze. Choc wydaje mi sie, ze nie jestes juz czescia jego planow :/Swoja droga przypomina mi to zwiazek agusi/wrednej baby 
mieszkamy razem, on pokrywa większość wydatków domowych, dlatego zaproponowałam że zapłacę za wakacje. 

Rozumiem. W takim razie (tzn teraz nie wiem czy jest sens, skoro taki jest) podzielilabym sie wydatkami, bo teraz to on moze gadac, ze jestes na jego utrzymaniu, a jeszcze ci sie restauracji I wakacji zachciewa. Moze byc tez tak, ze mu taka rola pasuje I ma pretekst, by mowic, ze go nie stac na nic wiecej, bo jest wlasnie domatorem a przy okazji wydaje na siebie "bo tez mu sie cos nalezy" :)

Myśli że jak zarabia to już więcej nic nie musi. Zarabia sporo pieniędzy to powinnaś być zadowolona - tak sądzi większość mężczyzn. Związałaś się z takim mężczyzną, widać to ewidentnie, sama musisz podjąć decyzje czy taki układ ci odpowiada. Twoje próby wytłumaczenia mu o co chodzi tylko spowodują że będziesz tą której wiecznie mało, do tego leniwa bo nie dość że facet pracuje to każesz mu coś zrobić.

april_93 napisał(a):

Myśli że jak zarabia to już więcej nic nie musi. Zarabia sporo pieniędzy to powinnaś być zadowolona - tak sądzi większość mężczyzn. Związałaś się z takim mężczyzną, widać to ewidentnie, sama musisz podjąć decyzje czy taki układ ci odpowiada. Twoje próby wytłumaczenia mu o co chodzi tylko spowodują że będziesz tą której wiecznie mało, do tego leniwa bo nie dość że facet pracuje to każesz mu coś zrobić.

zarabiamy porównywalnie. to nie jest tak że ja nie pracuję. pracujemy mniej więcej w tych samych godzinach.

on ma Cie w dupie, dziwne że jeszcze nie zerwał, pewnie jest wygodnicki i nie lubi zmian

Kamila987kamila napisał(a):

Że on nic ode mnie już od dawna nie oczekuje.

i tak z automatu nie padło z Twoich ust pytanie "to się rozstajemy?"? skoro nic od Ciebie nie oczekuje to jaki to związek? dwóch współlokatorów? chociaż nie, bo oni też mają względem siebie jakieś oczekiwania, chociażby utrzymanie porządku na wspólnej przestrzeni czy płacenie rachunków na czas.

beatrx napisał(a):

Kamila987kamila napisał(a):

Że on nic ode mnie już od dawna nie oczekuje.
i tak z automatu nie padło z Twoich ust pytanie "to się rozstajemy?"? skoro nic od Ciebie nie oczekuje to jaki to związek? dwóch współlokatorów? chociaż nie, bo oni też mają względem siebie jakieś oczekiwania, chociażby utrzymanie porządku na wspólnej przestrzeni czy płacenie rachunków na czas.

oczywiście że padło pytanie czy się rozstajemy. Odpowiedział że decyzja należy do mnie. Zapytałam czemu mi tego nie ułatwi i nie powie wprost że chce się rozstać. Na co on: że on tego nie chce.

Nic z tego nie rozumiem...

Kamila987kamila napisał(a):

beatrx napisał(a):

Kamila987kamila napisał(a):

Że on nic ode mnie już od dawna nie oczekuje.
i tak z automatu nie padło z Twoich ust pytanie "to się rozstajemy?"? skoro nic od Ciebie nie oczekuje to jaki to związek? dwóch współlokatorów? chociaż nie, bo oni też mają względem siebie jakieś oczekiwania, chociażby utrzymanie porządku na wspólnej przestrzeni czy płacenie rachunków na czas.
oczywiście że padło pytanie czy się rozstajemy. Odpowiedział że decyzja należy do mnie. Zapytałam czemu mi tego nie ułatwi i nie powie wprost że chce się rozstać. Na co on: że on tego nie chce.Nic z tego nie rozumiem...

no już tutaj ktoś napisał. Jest wygodnicki. Jeśli znajdzie się na horyzoncie inna to sam Cię zostawi.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.