Temat: Jak zbudować zaufanie?

Witajcie. Wczoraj miałam taka sytuację.  Mój mąż był umówiony z kolegami na wieczór. Wiedziałam o tym od dawna, nie było to dla mnie żadnym problemem. Nawet chciałam by odetchnął i spędził miło czas. Tylko pod wieczór zaczęłam się bardzo słabo czuć. Nie miałam siły wstać z łóżka, bolały mnie wszystkie mięśnie. Powiedziałam mu, że mnie coś rozbiera i nie chce by szedł.  Zasugerował, że niemożliwe bym wiecznie chora była, był trochę zły, ale powiedział, że musi założyć że mówię prawdę i jestem jego żoną więc ze mną zostanie. W nocy faktycznie rozwinęła mi się gorączka do 39, dreszcze itp i musiał podawać mi wodę i szukać mi leków. Nawet w końcu od dawna się przytulaliśmy w nocy, tylko martwi mnie ta sugestia, że ja kłamie, że nie chce by szedł, bo sobie ubzdurałam, że będą tam seksowne kobiety i chce go zatrzymać wymyślając wymówkę. Nie wiem dlaczego nie miał zaufania, czy to może mieć związek z moją przeszłością i obecnymi problemami z seksem? Nigdy go nie okłamywałam.  Nawet najgorsze prawdy mu mówiłam. Nie wiem skąd nagle ten problem z zaufaniem. Chodzę już na terapię mająca na celu otworzyć mnie na seks, ale jak poradzić sobie z takim nagłym brakiem zaufania? Jeśli są na to jakieś rady, bardzo chętnie je poznam. 

A moze jednak trochę przesadzasz? Z opisu wyglada, jakby był po prostu rozczarowany, ze nie moze iść 

Moge przesadzać. Ale z kolei dawniej nic się nie kłóciliśmy. Nie jestem kłótliwa, nie mam ogromnych oczekiwań i te przytyki zaczęły się niedawno i bez powodu. Dlatego nie wiem co się dzieje.

Najwidoczniej to nie pierwszy raz gdy każesz mu zostać w domu. Dla mnie chora sytuacja. Jesteś dorosłą kobietą i potrzebujesz obok męża żeby Ci szukał leków czy podał szklankę wody? Miałaś podwyższoną temperaturę, nie byłaś obłożnie chora. Nigdy w życiu by mi nie przyszło do głowy żeby z takiego powodu zabronić mężowi wyjścia na dawno umówione spotkanie.

No...ludzie są różni. Serio. I te różnice oczekiwań wychodzą w związku przez wiele, wiele lat. Czasem w jakiś totalnie nieprzewidywalnych momentach. Dla mnie by było mega dziwne, gdyby mąż mnie poprosił o zostanie w domu, bo go rozkłada. Też bym się zastanawiała o co mu tak serio chodzi, bo przecież nie o to, że się źle czuje, nie? A jak widać dla ciebie to było normalne. Nie ma co dorabiać ideologię, od teraz wiecie, że ty lubisz towarzystwo, gdy jesteś chora i nie lubisz zostawać sama. 

Rozchorowałas sie, bo miał wyjść na spotkanie z kumplami?

Wydaje mi się, ze nie był to pierwszy raz. Może zauwazył, że zawsze jak chce wyjść z kumplami to jesteś chora/coś ci wypada/jest jakis inny powód że w koncu nie może pójść. Gdyby to był pierwszy raz, to wątpię, żeby tak powiedział. Ewentualnie suszysz mu czesto głowę o jakieś laski, więc dodał sobie dwa do dwóch.

Pasek wagi

To był pierwszy raz. Wcześniej nigdy tak go nie zatrzymywałam. Nawet mówił, że mu się to we mnie podobało, że nie wisze na nim, że się nie czepiam, nie ograniczam. Sam mi rano przyznał rację, że mówiłam w nocy jakieś głupoty o dziwnych rzeczach , mało co z nocy pamiętam, nie wiem czy sama bym sobie wtedy znalazła te leki.

Ostatnio faktycznie zrobiłam się zazdrosna i nie pewna przez nasze problemy, ale nie zatrzymywałam go nigdy na siłę. Ma w porządku kolegów. Tak się niefartownie rozchorowałam. Mówił, że nie uwierzył, bo miałam grype w styczniu, a wcześniej też co chwilę coś i nie pasowało mu, że,, znowu mnie coś rozłożyło ". 

Laura2014 napisał(a):

Ostatnio faktycznie zrobiłam się zazdrosna i nie pewna przez nasze problemy, ale nie zatrzymywałam go nigdy na siłę. Ma w porządku kolegów. Tak się niefartownie rozchorowałam. Mówił, że nie uwierzył, bo miałam grype w styczniu, a wcześniej też co chwilę coś i nie pasowało mu, że,, znowu mnie coś rozłożyło ". 

Nawet jeśli się rozchorowała to wczoraj wieczorem nie miałaś siły nalać sobie wody do szklanki, z dzisiaj zakładasz wątki na forum i co chwila piszesz nowy post? Śmierdzi trollem, albo jakąś histeryczką.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.