Temat: Spanie z dzieckiem czy osobno?

Co myślicie na temat spania z dzieckiem w sypialni? Znajomi mają różne opinie i jestem ciekawa jak to było/jest/będzie u was. Niektóre koleżanki od początku kładły swoje maluchy w osobnych pokojach - jak dla mnie to smutne i nie dałabym rady. Inne spały z mężem i dzieckiem w jednym dużym łóżku, albo dostawiły łóżeczko dziecka do swojego - według mnie najlepszy wybór :) Inne spały z dzieckiem, ale bez męża, jedna tak już od 3 lat! Dla mnie to niewyobrażalne. Dla mnie idealnym wyborem jest spanie z mężem w łóżku i dzieckiem - w łóżeczku dostawnym.  Dziecko jest blisko mnie, czuje moją obecność,  ja się mniej stresuje, a karmić piersią mogę w pozycji leżącej, nie muszę wstawać... planuję tak rok, może trochę dłużej :D oczywiście jest to uzgodnione wraz z mężem, wspólnie uznaliśmy takie rozwiązanie za najwygodniejsze. A jak to wygląda u was?

My spimy roznie. Moja prawie siedmiolatka spi obecnie 50 na 50. 50% sama w swoim pokoju, 50% ze mna w sypialni, albo na kanapie w salonie. Z Lubym nie spimy razem ze wzgledow logistycznych, on chodzi pozniej spac, wstaje o 4 rano, musi sluchac czegos do spania, a ja nie moge tak spac. 

Planowac, to sobie mozna. A dziecko, to dziecko. U nas tez byla dlugo dostawka. D pracowal dlugo na 3 zmiany, wiec 2 na 3 tyg. go wieczorami i nocami i tak nie bylo w domu. Dla mnie latwiej bylo i jest spac z nia, niz chodzic do niej do pokoju. Jak spala sama, to do zeszlego roku sie wiecznie wybudzala, po x razy.

Myślę, że będziemy kombinować, aby mieć łóżeczko w naszej sypialni, ewentualnie przerobimy obecny gabinet na pokój dziecięcy. Spanie w trójkę (tak na codzień), raczej nie wchodzi w grę.

Pasek wagi

Przez długi czas córka spala razem z nami w jednym pokoju, ale w osobnym łóżku . Gdzieś tak od wieku 2,5 lat spala raz u nas raz u siebie, a od 3 roku życia już u siebie. Natomiast w tym roku będzie mieć 8 lat i nadal przychodzi spać do mnie do łóżka kiedy mąż ma na noc do pracy - fajna sprawa urządzamy sobie wtedy długie pogaduchy, jakiś salon piękności, przytulamy się przed snem i w trakcie też.  

Spania we trójkę w jednym łóżku przez całą noc nie praktykujemy poza naprawdę wyjątkowymi sytuacjami. Czasami córka przychodzi do nas w weekend nad ranem do łóżka. 

Od początku syn spał w swoim łóżeczku w naszej sypialni, ja z mężem na jednym łóżku, syn w osobnym. I tak jest do dziś. Ale ja nie karmiłam piersią. Przy KP dostawka to wspaniała sprawa :) Obecnie syn ma 2 lata i 7 miesięcy i czasami szoruje do nas do łóżka, jest to szczególnie przyjemne gdy przychodzi rano do mnie (mąż wstaje wcześniej) i się mizia i mówi "przytulamy się" albo na śpiocha obdarza mnie nieskończoną ilością buziaków. :) wiadomo, że były i są takie sytuacje typu choroba (gorączka itd), gdzie syn śpi z nami. Wtedy wiadomo, że się nie wysypiamy, ale syn ma poczucie bezpieczeństwa. Nie wyobrażam sobie w sytuacji np. odpieluchowania spania razem. U nas były takie sytuacje podczas rezygnacji z pieluszki nocą i masakra. Wszystko do prania, prześcieradło 180x200, pokrowiec na materac. A tak jak nasiusiał na swoje łóżeczko to cyk, prześcieradło i ochraniacz na materac raz dwa zdjęte i nie trzeba się motać. 

Pierwsze dwa miesiące córka spała z nami w łóżku w kokonie, potem sama w swoim pokoju (mamy nianie elektroniczną). Teraz ma 5 miesięcy, głównie śpi sama w swoim pokoju, ale jeśli ma problem z zaśnięciem albo ja nie mam siły ją lulac to śpi z nami w łóżku. 

Wydaje mi się, że wszyscy lepiej się wysypiamy, gdy śpi w swoim pokoju - ja się nie budzę na każde jej sapnięcie, mąż się nie budzi bo nie zapalam światła do karmienia, dziecko śpi lepiej bo ma cicho i ciemno. Mamy psa który śpi z nami a w środku nocy potrafi szczeknąć. 

Dużo zależy od dziecka, moje zwykle przesypia całą noc, dwa karmienia w nocy to maks, zwykle śpi do 5-6 rano bez jedzenia. Gdybym miała ją karmić co godzinę czy dwie to pewnie spała by z nami w kokonie albo dostawce.

Nie wyobrażam sobie nie spać z mężem przez parę miesięcy, co dopiero lat, dla mnie najprzyjemniejszą częścią dnia jest przytulenie się do niego i zaśnięcie. Ale rozumiem, że niektórym parom jest wygodniej spać osobno .

Pasek wagi

Ja jestem za spaniem z dziećmi, co zauważyłam po czasie... Strasznie płaczą w przedszkolu dzieci, za mamą, te, które właśnie od małego były trenowane, że mają swój pokój, swoje łóżeczko i wogole radzcie sobie sami, mają taki niedosyt, tesknia, nie czują się bezpieczne. Może to akurat zbieg okoliczności, ciekawe czy są takie badania 

Pierwsze pół roku moje dziecko spało w swoim łóżeczku, my z mężem na łóżku obok. Niestety im starszy dzieciu tym częściej się budził na kp, kiedy tych pobudek zrobiło się już ponad 5-6 to wzięłam go do nas do łóżka, zwyczajnie nie miałam siły wstawać, karmić, odkładać. Zanim udało mi się zasnąć to już była kolejna pobudka. W tej chwili (dzieciu 2 lata) śpi z mężem, a ja odsypiam te braki w pokoju obok. Kupujemy teraz większe łóżko dla dziecka, takie 120x200m i planujemy przenieść dzieciaczka do swojego pokoju, w razie czego zawsze jedno z nas będzie mogło się z nim położyć

panna_slodka_szprotka napisał(a):

Ja jestem za spaniem z dziećmi, co zauważyłam po czasie... Strasznie płaczą w przedszkolu dzieci, za mamą, te, które właśnie od małego były trenowane, że mają swój pokój, swoje łóżeczko i wogole radzcie sobie sami, mają taki niedosyt, tesknia, nie czują się bezpieczne. Może to akurat zbieg okoliczności, ciekawe czy są takie badania 

Co Ty powiesz? Ja mam wyłącznie odwrotne doświadczenia ze sobą, z własnym dzieckiem i dziećmi znajomymi. Te, które spały we własnym łóżeczku - niezaleznie czy w sypialni rodziców, czy we własnym pokoju, dobrze się adaptują.

Ja jestem przeciwnikczką spania z dzieckiem w jednym łóżku - można mieć dostawkę, można mieć w sypialni łóżeczko, ale dziecko musi mieć swoją przestrzeń, a dorośli spać bez strachu, że je zagniotą/przyduszą.

Nasz przez 6 miesięcy spał na nas "na małpę" ze względu na niewielkie wcześniactwo. Później spał z nami w łóżku, a następny etap, to własne łóżeczko w naszej sypialni, a z czasem własny pokój. Dzięki temu wszyscy byli w miar wyspani, nie trzeba było wstawać, lulać, odkładać, itp. Młody jak miał problem z zaśnięciem, to po prostu przytulał się do nas i zasypiał. Nie ma reguły. Syn znajomych od początku spał we własnym łóżeczku, w osobnym pokoju. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.