- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 kwietnia 2021, 17:56
Witam wszystkie tegoroczne Panny Młode i nie tylko.
Jak wszyscy wiemy czasy na organizację wesel nie są najlepsze. Baa, można by rzec, że planowanie przyjęcia dobie pandemii, przypomina wróżenie z fusów.
Ślub mam zaplanowany na 21 sierpnia a więc teoretycznie czasu jeszcze trochę i niby nie ma jeszcze co panikować, ale... No właśnie pojawiło się to "ale". Wesele na ok 90 osób, ślub kościelny, suknia się szyje, zaproszenia juz czekają na wręczenie gościom końcem maja, DJ i fotograf zaklepani.
Sęk w tym, że nie wiem, jaki wymyśleć plan B w razie gdyby nasz Rząd pokrzyżował nam plany i wprowadził obostrzenia co do ilości osób. Sam ślub (kościelny) jest dla mnie wazniejszy niż wesele i zdecydowaliśmy, że tak czy siak go weźmiemy. Tylko nie wiemy jak to rozegrać, gdyby nie poszło po naszej myśli... obiad tylko dla rodziców i świadków w restauracji czy skromne przyjęcie w domu? Albo sama ceremonia w kosciele i przeniesienie imprezy na inny, pewniejszy termin? Czy któraś z Was bierze ślub w tym roku? Jak planujecie to rozegrać?
10 kwietnia 2021, 19:36
w tym roku nie, ale w zeszłym. Z racji tego, że już podczas podjęcia decyzji, że będziemy brać ślub - koronawirus pokrzyżował nam plany. Na początku USC wstrzymało udzielanie ślubów, później do 18maja zamknęli knajpy a na koniec wesela wstrzymane do 6.06 (ślub zaplanowany na 6.06 ;-))
wiedzielismy, że nie zrobimy wesela w takim wymiarze w jakim chcielismy. Więc mieliśmy obiad z uwzględnieniem limitu osób nalozonego przez rząd. Czyli 30os. Wygenerowało to pewnego rodzaju konflikty w rodzinie - ale na szczęście obraziły się osoby, które nie są niezbędne w naszym życiu ;-)
sam ślub - wizerunkowo smutny. Tylko świadkowie i rodzice. Wszyscy w maseczkach. Reszta czekała pod USC.
z obserwacji wśród moich bliskich koleżanek - planowanie imprezy w późniejszym terminie nie wypala. To co jest piękne - jest piękne i nie powtarzalne w tym konkretnym dniu. Później zaczynacie już żyć wspólnym życiem i chęć uczczenia tego po prostu się rozmywa. Już nie mówiąc o tym, że nie ma czegos takiego jak pewniejszy termin. Osoby, które zdecydowały się rok temu wziąć ślub a imprezę przełożyć na termin "za rok" chyba znowu plują sobie w brodę :-)
u nas planem "b" byl obiad. Wspominamy to bardzo miło. W końcu zostaliśmy małżeństwem i mogliśmy posiedzieć w gronie totalnie najblizszych osób. Rozdając zaproszenia możecie zastrzec, że pandemia nie wybiera i różnie może się potoczyć... Osoby które dobrze Wam życzą nie powinny się obrażać.
Edytowany przez unspoken 10 kwietnia 2021, 19:40
10 kwietnia 2021, 20:08
w tym roku nie, ale w zeszłym. Z racji tego, że już podczas podjęcia decyzji, że będziemy brać ślub - koronawirus pokrzyżował nam plany. Na początku USC wstrzymało udzielanie ślubów, później do 18maja zamknęli knajpy a na koniec wesela wstrzymane do 6.06 (ślub zaplanowany na 6.06 ;-))
wiedzielismy, że nie zrobimy wesela w takim wymiarze w jakim chcielismy. Więc mieliśmy obiad z uwzględnieniem limitu osób nalozonego przez rząd. Czyli 30os. Wygenerowało to pewnego rodzaju konflikty w rodzinie - ale na szczęście obraziły się osoby, które nie są niezbędne w naszym życiu ;-)
sam ślub - wizerunkowo smutny. Tylko świadkowie i rodzice. Wszyscy w maseczkach. Reszta czekała pod USC.
z obserwacji wśród moich bliskich koleżanek - planowanie imprezy w późniejszym terminie nie wypala. To co jest piękne - jest piękne i nie powtarzalne w tym konkretnym dniu. Później zaczynacie już żyć wspólnym życiem i chęć uczczenia tego po prostu się rozmywa. Już nie mówiąc o tym, że nie ma czegos takiego jak pewniejszy termin. Osoby, które zdecydowały się rok temu wziąć ślub a imprezę przełożyć na termin "za rok" chyba znowu plują sobie w brodę :-)
u nas planem "b" byl obiad. Wspominamy to bardzo miło. W końcu zostaliśmy małżeństwem i mogliśmy posiedzieć w gronie totalnie najblizszych osób. Rozdając zaproszenia możecie zastrzec, że pandemia nie wybiera i różnie może się potoczyć... Osoby które dobrze Wam życzą nie powinny się obrażać.
Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź na moje pytanie i wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia:) Na razie działam planując ślub i wesele, jakby miało się normalnie odbyc - jeszcze ponad 4 miesiące i staram się podejść do tematu na spokojnie. Jednak dobrze mieć pewną opcję awaryjną. Przygotowałam sobie komunikat,który dodam do zaproszenia odnośnie limitu gości na weselu. Przytłaczające jest to wszystko, ale cóż siła wyższa...
10 kwietnia 2021, 20:40
dlatego lepiej z narzeczonym przemyśleć opcję obiadu. Nie wiem jakie teraz są wytyczne dotyczące ilości osób. Ale mimo wszystko jest to jakaś namiastka wesela. I przynajmniej człowiek będzie mógł się odrobinę pobawić.
My też bardzo wierzyliśmy, że "to jeszcze dużo czasu" - ja niestety nie sądzę, żeby zmieniło się na lepiej. Chociaż bardzo, bardzo Wam tego życze bo wiem jak to jest marzyć o pięknym weselu i mieć nadzieję, że będzie dokładnie tak jak sobie to człowiek zaplanował.
10 kwietnia 2021, 21:23
Ślub biorę w czerwcu. Niezależnie od sytuacji jaką będzie.
najwyżej zrobimy obiad dla rodziny w domu.
A wesele może np za rok ? Zobaczymy
na razie o tym nie myślę. Liczę że się uda wszystko.
Że będzie można robić wesela na przynajmniej 50 osób plus do tego dojda zaszczepieni którzy nie będą się wliczac w limity. No i moze uda sie dogadać z sala zwłaszcza że sale mamy trochę po znajomości. I że tak na 100 się uda.
Choć wstępnie planowaliśmy i tak na ponad 150 osób.
Nie stresuj się juz teraz :) myślę że w sierpniu będzie lepiej niż w czerwcu.
Jak do połowy maja nic nie ruszy to wtedy zacznę się stresować A teraz na razie jako taki luz. Wiadomo że o tym myślę ale nic nie poradzimy. Sytuacja jest jaka jest.
Edytowany przez AnAnna567 10 kwietnia 2021, 21:31
10 kwietnia 2021, 21:48
Ślub biorę w czerwcu. Niezależnie od sytuacji jaką będzie.
najwyżej zrobimy obiad dla rodziny w domu.
A wesele może np za rok ? Zobaczymy
na razie o tym nie myślę. Liczę że się uda wszystko.
Że będzie można robić wesela na przynajmniej 50 osób plus do tego dojda zaszczepieni którzy nie będą się wliczac w limity. No i moze uda sie dogadać z sala zwłaszcza że sale mamy trochę po znajomości. I że tak na 100 się uda.
Choć wstępnie planowaliśmy i tak na ponad 150 osób.
Nie stresuj się juz teraz :) myślę że w sierpniu będzie lepiej niż w czerwcu.
Jak do połowy maja nic nie ruszy to wtedy zacznę się stresować A teraz na razie jako taki luz. Wiadomo że o tym myślę ale nic nie poradzimy. Sytuacja jest jaka jest.
dziękuję za ten wpis, dodał mi trochę otuchy :)
11 kwietnia 2021, 07:22
Co prawda ja już obchodzę xx rocznice slubu, ale wydaje mi się, ze lepeij nastawić się na opcje obiadu. Naprawdę zależy Ci na zaproszeniu 90 osób?
jesli ktokolwiek z rodziców lub Wy macie dom, rozważcie obiad w ogrodzie. Można wynająć namiot ( i to bardziej w stylu angielskim) categirng z opcja obsługi kelnerskiej. Naprawdę Was kręci stan stresu związanego z obostrzenia i? Dziewczyny, to jest Wasz dzień, Waszych Rodziców, Dziadków, którzy patrzyli jak Mała Dziewczyna staje na ślubnym kobiercu. A resztę jest naprawdę nieistotne. Ja wiem, ze większość osób, które robią wesela chce zamku, karocy i co tam jeszcze, ale uwierzcie naprawdę nie zmieni to waszego życia. A krewni zawsze bedą niezadowoleni. Czy to znajda coś co objadają, czy obraza się ze nie dostali zaproszenia, albo ich dzieci z którymi nie macie kontaktu.
Zróbcie to najlepiej jak umiecie do danych warunków na świecie. A jak wam cieżko, to pomyślcie o tych pannach młodych co brały śluby w czasie wojny, lub po wojnie. One nawet obiadów nie miały.
PS żeby nie było, ja miałam takie bajkowe wesele i naprawdę, nie wpłynęło to w ogóle na moje życie. Teraz bym pewnie wzięła obcej ślub w kościele i wesele dla kilku osób w ogrodzie.
11 kwietnia 2021, 07:23
Ps 2. A jak nie chcecie by sąsiad Wam kosił kosiarka w sobotę, to zaniescie mu po malutkim torcie dzień wcześniej i powiedzcie im ze macie wesele i już. Albo opcja wesela w niedziele.
11 kwietnia 2021, 07:53
Co prawda ja już obchodzę xx rocznice slubu, ale wydaje mi się, ze lepeij nastawić się na opcje obiadu. Naprawdę zależy Ci na zaproszeniu 90 osób? jesli ktokolwiek z rodziców lub Wy macie dom, rozważcie obiad w ogrodzie. Można wynająć namiot ( i to bardziej w stylu angielskim) categirng z opcja obsługi kelnerskiej. Naprawdę Was kręci stan stresu związanego z obostrzenia i? Dziewczyny, to jest Wasz dzień, Waszych Rodziców, Dziadków, którzy patrzyli jak Mała Dziewczyna staje na ślubnym kobiercu. A resztę jest naprawdę nieistotne. Ja wiem, ze większość osób, które robią wesela chce zamku, karocy i co tam jeszcze, ale uwierzcie naprawdę nie zmieni to waszego życia. A krewni zawsze bedą niezadowoleni. Czy to znajda coś co objadają, czy obraza się ze nie dostali zaproszenia, albo ich dzieci z którymi nie macie kontaktu.
Zróbcie to najlepiej jak umiecie do danych warunków na świecie. A jak wam cieżko, to pomyślcie o tych pannach młodych co brały śluby w czasie wojny, lub po wojnie. One nawet obiadów nie miały.
PS żeby nie było, ja miałam takie bajkowe wesele i naprawdę, nie wpłynęło to w ogóle na moje życie. Teraz bym pewnie wzięła obcej ślub w kościele i wesele dla kilku osób w ogrodzie.
Tak, zależy mi aby przeżyć ten dzień właśnie tak. Wesele planuje już od dwóch lat i chciałabym aby wszystko odbyło się, tak jak sobie wymarzyliśmy. Tradycyjne polskie wesele, z wódka zabawa do rana i odprobiną disco polo :) Wiem, że wieksza część tej Vitaljowej społeczności raczej nie przepada za weselami, jednak zarówno ja jak i mój narzeczony, uwielbiamy tradycyjne wesela i jeśli tylko czas pozwoli, zawsze chętnie bierzemy w nich udział. Sami chcielibyśmy normalne wesele, bez zbędnego blichtru, karoc, pieczonego świniaka, fotobudki czy fajerwerków, ale jednak w lokalu z djem. Sam ślub jest dla mnie wazniejszy bo czekamy na to 5 lat i chcielibyśmy być już formalnie rodziną, ale jednak wiem, że gdyby odbyło się to inaczej jak sobie wymarzyliśmy na pewno by nam czegoś brakowało, choć oczywiście zgadzam się, że życie zaczyna się po weselu :)
11 kwietnia 2021, 10:10
Mój brat brał ślub w lutym. Już w zeszłym roku odwołali wesele o zrobili jedynie ślub kościelny i przyjęcie w domu (bo restauracje zamknięte). Od razu po ślubie była impreza dla najbliższej rodziny: rodziców, rodzeństwa, chrzestnych, babci i dziadków. Tydzień później zrobili imprezę, też w domu, dla dalszej rodziny (bo wszyscy na raz by się nie pomieścili). Ślub kościelny też był dla nich ważny i nie chcieli odwoływać. Mówią, że jak sytuacja się uspokoi to zrobią imprezę, ale zobaczymy jak będzie. Wszystko było jak na "normalnym" ślubie - tylko bez tańców. Panna młoda miała piękną suknię, był tort, zabawy weselne, jedzenie i alkohol. Było całkiem sympatycznie :)