- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
14 lutego 2019, 16:27
Jesli ktoś ma jakieś porównania szczególnie brzucha po cesarskim cięciu i wypracowanego proszę podzielcie się taka dawka motywacji :)
Skórę mam w dobrej kondycji, ale ten wałek na dole brzucha i jakby lekki nawis nad rana nie nastraja mnie zbyt optymistycznie. Wiem, że brzuch "robi" się w kuchni i mam mega motywację, żeby coś z tym działać, ale chciałabym wiedzieć jak to było u Was :)
16 lutego 2019, 19:21
Nie przesadzajcie.
Swoje też przeszłam w związku z cesarką, ale było minęło. Nie rozumiem za bardzo jak można tak długo to przeżywać. Trzeba być twardym, a nie mazgaić się.
Ja dziękuję, że mam zdrowe dziecko i moje dziecko żyje. Nie straciłyście poczucia godności podczas cesarki, bo mając poczucie godności podeszłybyście do tego zupełnie inaczej. Tylko niepewność i kompleksy sprawiają, że tak mocno zakorzeniło się to w waszej psychice i odebrałyście całe zdarzenie jako upokorzenie. Silne , pewne siebie kobiety idą dalej, a nie roztrząsają.
Tym przeżywaniem same się pogrążacie.
16 lutego 2019, 19:39
Puckolinka, JeszczeRazzz - to zupełnie nie mój temat, wpadłam tu tylko by Wam życzyć szczęśliwych, radosnych urodzin i wszystkiego najlepszego! (Mam nadzieję, że nie dostanę bana za pisanie nie na temat)
16 lutego 2019, 19:41
Nie przesadzajcie. Swoje też przeszłam w związku z cesarką, ale było minęło. Nie rozumiem za bardzo jak można tak długo to przeżywać. Trzeba być twardym, a nie mazgaić się. Ja dziękuję, że mam zdrowe dziecko i moje dziecko żyje. Nie straciłyście poczucia godności podczas cesarki, bo mając poczucie godności podeszłybyście do tego zupełnie inaczej. Tylko niepewność i kompleksy sprawiają, że tak mocno zakorzeniło się to w waszej psychice i odebrałyście całe zdarzenie jako upokorzenie. Silne , pewne siebie kobiety idą dalej, a nie roztrząsają.Tym przeżywaniem same się pogrążacie.
Wiesz właśnie przez takie opinie tak długo nie mogłam się zebrac w sobie. Powiedziałam o moich uczuciach tylko kilku osobom. Reakcja była jak Twoja.
Ja w momencie burzy hormonów, będąc w połogu i z 2 małych dzieci potrzebowałam odrobinę wsparcia a nie oceniania czy powinnam przeżywać tak albo srak.
Każdy podchodzi do wszystkiego indywidualnie.
16 lutego 2019, 19:42
Puckolinka, JeszczeRazzz - to zupełnie nie mój temat, wpadłam tu tylko by Wam życzyć szczęśliwych, radosnych urodzin i wszystkiego najlepszego! (Mam nadzieję, że nie dostanę bana za pisanie nie na temat)
Dziękuję.
Gdyby każdy mial dostać bana za pisanie nie ma temat forum zamkniętoby kilka lat temu hehe
17 lutego 2019, 19:00
Nie przesadzajcie. Swoje też przeszłam w związku z cesarką, ale było minęło. Nie rozumiem za bardzo jak można tak długo to przeżywać. Trzeba być twardym, a nie mazgaić się. Ja dziękuję, że mam zdrowe dziecko i moje dziecko żyje. Nie straciłyście poczucia godności podczas cesarki, bo mając poczucie godności podeszłybyście do tego zupełnie inaczej. Tylko niepewność i kompleksy sprawiają, że tak mocno zakorzeniło się to w waszej psychice i odebrałyście całe zdarzenie jako upokorzenie. Silne , pewne siebie kobiety idą dalej, a nie roztrząsają.Tym przeżywaniem same się pogrążacie.
Na szczęście każdy czlowiek jest inny i każdy przypadek jest inny. Nikt nikomu w głowie nie siedzi i pewnie ok. 2 lata temu pomyslalabym podobnie jak Ty,bo wierz mi albo nie,ale nigdy nie byłam i nie jestem typem delikatnej mimozy. Zawsze byłam bardzo twarda, w zasadzie strach dla mnie nie istniał,każdy dziś uważa mnie za twarda babę. Przykro trochę, że kobieta kobiety nie zrozumie, a tak łatwo osądza. Jest coś takiego jak zespół stresu pourazowego. Nie doświadczylas, więc uważasz, że nie istnieje.
17 lutego 2019, 19:44
Na szczęście każdy czlowiek jest inny i każdy przypadek jest inny. Nikt nikomu w głowie nie siedzi i pewnie ok. 2 lata temu pomyslalabym podobnie jak Ty,bo wierz mi albo nie,ale nigdy nie byłam i nie jestem typem delikatnej mimozy. Zawsze byłam bardzo twarda, w zasadzie strach dla mnie nie istniał,każdy dziś uważa mnie za twarda babę. Przykro trochę, że kobieta kobiety nie zrozumie, a tak łatwo osądza. Jest coś takiego jak zespół stresu pourazowego. Nie doświadczylas, więc uważasz, że nie istnieje.Nie przesadzajcie. Swoje też przeszłam w związku z cesarką, ale było minęło. Nie rozumiem za bardzo jak można tak długo to przeżywać. Trzeba być twardym, a nie mazgaić się. Ja dziękuję, że mam zdrowe dziecko i moje dziecko żyje. Nie straciłyście poczucia godności podczas cesarki, bo mając poczucie godności podeszłybyście do tego zupełnie inaczej. Tylko niepewność i kompleksy sprawiają, że tak mocno zakorzeniło się to w waszej psychice i odebrałyście całe zdarzenie jako upokorzenie. Silne , pewne siebie kobiety idą dalej, a nie roztrząsają.Tym przeżywaniem same się pogrążacie.
Nie nadużywaj tego określenia.
17 lutego 2019, 20:25
Nie nadużywaj tego określenia.Na szczęście każdy czlowiek jest inny i każdy przypadek jest inny. Nikt nikomu w głowie nie siedzi i pewnie ok. 2 lata temu pomyslalabym podobnie jak Ty,bo wierz mi albo nie,ale nigdy nie byłam i nie jestem typem delikatnej mimozy. Zawsze byłam bardzo twarda, w zasadzie strach dla mnie nie istniał,każdy dziś uważa mnie za twarda babę. Przykro trochę, że kobieta kobiety nie zrozumie, a tak łatwo osądza. Jest coś takiego jak zespół stresu pourazowego. Nie doświadczylas, więc uważasz, że nie istnieje.Nie przesadzajcie. Swoje też przeszłam w związku z cesarką, ale było minęło. Nie rozumiem za bardzo jak można tak długo to przeżywać. Trzeba być twardym, a nie mazgaić się. Ja dziękuję, że mam zdrowe dziecko i moje dziecko żyje. Nie straciłyście poczucia godności podczas cesarki, bo mając poczucie godności podeszłybyście do tego zupełnie inaczej. Tylko niepewność i kompleksy sprawiają, że tak mocno zakorzeniło się to w waszej psychice i odebrałyście całe zdarzenie jako upokorzenie. Silne , pewne siebie kobiety idą dalej, a nie roztrząsają.Tym przeżywaniem same się pogrążacie.
Wiesz lepiej kto coś czuję. Nie sądziłam, że tak się da... Dyskusja bez sensu
17 lutego 2019, 21:45
Wiesz właśnie przez takie opinie tak długo nie mogłam się zebrac w sobie. Powiedziałam o moich uczuciach tylko kilku osobom. Reakcja była jak Twoja. Ja w momencie burzy hormonów, będąc w połogu i z 2 małych dzieci potrzebowałam odrobinę wsparcia a nie oceniania czy powinnam przeżywać tak albo srak. Każdy podchodzi do wszystkiego indywidualnie.Nie przesadzajcie. Swoje też przeszłam w związku z cesarką, ale było minęło. Nie rozumiem za bardzo jak można tak długo to przeżywać. Trzeba być twardym, a nie mazgaić się. Ja dziękuję, że mam zdrowe dziecko i moje dziecko żyje. Nie straciłyście poczucia godności podczas cesarki, bo mając poczucie godności podeszłybyście do tego zupełnie inaczej. Tylko niepewność i kompleksy sprawiają, że tak mocno zakorzeniło się to w waszej psychice i odebrałyście całe zdarzenie jako upokorzenie. Silne , pewne siebie kobiety idą dalej, a nie roztrząsają.Tym przeżywaniem same się pogrążacie.
Indywidualnie powiadasz, szkoda, ze w temacie o smoczkach tak nie pisalas ;)
18 lutego 2019, 08:46
Indywidualnie powiadasz, szkoda, ze w temacie o smoczkach tak nie pisalas ;)Wiesz właśnie przez takie opinie tak długo nie mogłam się zebrac w sobie. Powiedziałam o moich uczuciach tylko kilku osobom. Reakcja była jak Twoja. Ja w momencie burzy hormonów, będąc w połogu i z 2 małych dzieci potrzebowałam odrobinę wsparcia a nie oceniania czy powinnam przeżywać tak albo srak. Każdy podchodzi do wszystkiego indywidualnie.Nie przesadzajcie. Swoje też przeszłam w związku z cesarką, ale było minęło. Nie rozumiem za bardzo jak można tak długo to przeżywać. Trzeba być twardym, a nie mazgaić się. Ja dziękuję, że mam zdrowe dziecko i moje dziecko żyje. Nie straciłyście poczucia godności podczas cesarki, bo mając poczucie godności podeszłybyście do tego zupełnie inaczej. Tylko niepewność i kompleksy sprawiają, że tak mocno zakorzeniło się to w waszej psychice i odebrałyście całe zdarzenie jako upokorzenie. Silne , pewne siebie kobiety idą dalej, a nie roztrząsają.Tym przeżywaniem same się pogrążacie.
Weź się babo puknij w głowę i odwal ode mnie. Naucz się czytać ze zrozumieniem w końcu a potem się wypowiadaj i błagam nie kompromituj się już. Bo dokładnie to samo napisałam w temacie smoczkow. Ze każdy robi co uważa za stosowne że swoim dzieckiem i mi nic do tego. A ja wyrażam swoje zdanie że za nimi nie jestem i dlaczego. Jeszcze jednego tematu nie dokonczylas i nie potrafisz wyjść z niego z twarzą a teraz zaczynasz zaczepki w drugim?
Edytowany przez .Puckolinka. 18 lutego 2019, 08:47