Oj:( a co się stało? Mały kryzys? Na pewno nadrobisz:)) jestem pewna;) ja też miałam ogromnego LENIA wczoraj ale dzisiaj skoczyłam co do jednego:)))

To wyzwanie, to "Grudniowa skakanka" zaczyna się 01.12. kończy 31.12. i polega na sumowaniu wyskakanych minut w miesiącu (minimum 15 minut dziennie;) Może być fajnie po naszej listopadowej rozgrzewce:) A Ty możesz rzucić wyzwanie IV edycję np. od stycznia - chętnie się przyłączę:P Do tej pory skakałam w samych skarpetkach ale duża ilość powtórzeń spowodowała powstanie odcisków pod dużymi paluchami i wróciłam do adidasków;) Ja Skaczę ciągłą żabką czyli obunóż raz za razem ale w seriach, tak jak pisałam powyżej.

Damy radę!!! ;) Byleby sobie nie zaszkodzić tym skakaniem? Mam zamiar wytrwać do końca :))) Już bardzo niewiele zostało;)

Skaczę, skaczę. No opuściłam jeden dzień. Daję radę ;) A co to masz za magiczną skakankę, że liczy kcal?

Wygląda na to, że zostało nas jakieś pięć osób:/ Plus może parę osób, które dołączyły do wyzwania później...

Idzie świetnie a nawet lepiej:) Mam wrażenie, że jest coraz lżej mimo zwiększającej się liczby skoków? Pewnie organizm się przyzwyczaił i kondycja coraz lepsza:))) i zakwaski, które były na początku już się nie pojawiają:) Same PLUSY! Kocham swoją skaknkę!!! ;)

Cześć storczyk :) szczerze mówiąc myślałam, że będzie łatwiej. Tymczasem te 450 skoków przyprawia mnie już o małą zadyszkę ;) ale damy radę!

Póki co idzie lekko, nawet bardzo lekko :) myślę, że nieco pod górkę zacznie się w okolicach 700-800 skoków dziennie :)

Zgadza się. Dlatego grzecznie skaczę tyle ile trzeba :)

czyżby grypka żołądkowa??;) też mnie przez weekend trawiła:(( diuna84, dopuszczalne jest wykonywanie zadania dziennego w seriach? czy cała rzecz w tym, żeby wykonać ilość powtórzeń ciągiem?