Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

Bardzo serdecznie witam wszystkich!!! Odchudz
am
się kolejny raz, sama już nie pamiętam który. Jak dotąd efekt jest taki, że jest mnie coraz więcej. Jestem wesołą osoba, akceptującą siebie, ale obecna waga jest na tyle duża, że obawiam się o swoje zdrowie (stawy kolanowe i kręgosłup). Więc muszę z tym coś zrobić... Mam nadzieję, że mi się uda. Wcale nie muszę mieć figury modelki, ale chcę być lżejsza dla własnego dobra. Trzymajcie za mnie kciuki :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 34340
Komentarzy: 409
Założony: 8 marca 2010
Ostatni wpis: 10 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
malgonia42

kobieta, 56 lat, Świdnica

178 cm, 112.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 maja 2011 , Komentarze (1)

Wreszcie jestem. Miałam bardzo pracowity tydzień i niestety nie mogłam pisać, chociaż wpadałam i czytałam co u Was słychać.

Zważyłam się i...... no własnie. Wychodzi na to , że najlepiej chudnę nie przestrzegając diety. Zrzuciłam 60 dag od poniedziałku a wcale się nie pilnowałam. Cuda jakieś czy co? Niewiele z tego rozumiem, bo jadałam wieczorami o wypitych procentach nie wspomnę. Nic tylko się cieszyć wypada. Pozdrawiam.

9 maja 2011 , Komentarze (5)

wejść na wage, bo weekend był okropny. Na dodatek nagromadziło się we mnie dużo wody. Najdalej jutro przyjdzie @. Teraz wiem przynajmniej, dlaczego tak jem jak opętana. No nic idę na tą wagę, zobaczę czy zacząć wyć z bezradności i bezsilności, bo juz nie wiem jak opanować ten swój przeogromny apetyt.

No cóż stanęłam na wadze. Jest mniej o 40 dag od środy, hmmm niewiele z tego rozumiem, ale płakać nie zamierzam.

Dzisiaj znowu ciężko z dietką. Żeby ta @ już przyszła to może słodycze się odczepią ode mnie. W kazdym razie zamierzam przejechać na rowerze stacjonarnym godzinę. Nie wiem ile to kilometrów i kalorii mniej, bo licznik mi sie zepsuł. Ale zawsze coś.

Pozdrawiam serdecznie

6 maja 2011 , Komentarze (3)

Zaliczony do udanych. Oczywiście wieczorem mój odkurzacz w żołądku zadziałał i znowu wrzuciłam coś na ząb, ale starałam sie żeby nie za dużo. Dzisiaj poczynię zakupy, w szczególności otręby i marchew i będe trzymała w pogotowiu. Po weekendzie napiszę czy się sprawdziły.

Pogoda ładna się robi, więc może wreszcie gdzieś pojadę pochodzić po górkach, lasach? Bardzo to lubię.

Wczoraj oglądałam zdjęcia na kompie. Ach, żal ściska jak widzę na plaży efekt mojej diety. I teraz muszę od nowa. Jednak 14 kg piechota nie chodzi. Ale nie będę lała łez. Co było a nie jest nie pisze się w rejestr :)

Wkleję 1 zdjęcie, na którym jestem taka bardziej "w kupie" a nie jak teraz rozlazła.

5 maja 2011 , Komentarze (3)

Całkiem nieźle mi poszło. Wszystkie przepisy wg planu 1500 kcal. Najgorzej miałam wieczorem, ssanie się włączyło okropne. Troszkę niestety wrzuciłam na ruszt, ale tylko trochę. Może macie jakieś sprawdzone sposoby, przegryzki po których nie chce sie jesć za szybko. Teraz będę miała z tym problem, bo żołądek mam rozepchany strasznie. Muszę to przetrzymać, ale przydadzą się dobre rady.

Pozdrawiam serdecznie Małgosia

4 maja 2011 , Komentarze (3)

Zaczynam od samiuśkiego początku. Przekroczyłam wagę paskową o 70 dag. Niestety święta i długi weekend mi nie posłużyły. Wstydzę się tego okropnie, ale cóż. Jedyne co mogę zrobić to zmienić to. Dzisiaj twardo wzięłam się za smacznie dopasowaną. Możecie mnie kopnąć w .... (rozmiary takie, że kazdy trafi) żeby nie przyszły mi do głowy jakieś odstępstwa.

Obiecuję codziennie zamieszczać relację z mojej walki. Chociażby to miał być tylko wpis mówiący, że wytrwałam. Trzymajcie za mnie kciuki.

20 kwietnia 2011 , Komentarze (3)

Odetchnęłam, bo wreszcie pomyłam wszystkie okna u siebie i rodziców. Oni mieszkają w starym budownictwie, okna maja ogromne i podwójne. Tak sobie myslałam, że to świetne ćwiczenia na ramiona, więc szło lepiej ;)

Kupiłam sobie serum antycellulitowe z evelin (pomarańczowe opakowanie). Natarłam się wieczorem po myciu i prawie zamarzłam. Daje uczucie takiego chłodu, że aż. Mam nadzieje, że działa a nie tylko chłodzi. Może używałyscie tego, napiszcie czy są efekty.

Dietka w ryzach, wróciłam do SD. Przepisy mam z zeszłego roku a że waga prawie identyczna to myslę, że zadziała. Obym tylko wytrwała.

Pozdrawiam:))

18 kwietnia 2011 , Komentarze (6)

Nie było mnie długo, ale oto jestem. Znowu zaczynam, znowu przekroczyłam 100 (waga jaka jest każdy widzi). Nic to, mogłam ją zgubić raz, dam radę i drugi :) Dzisiaj mam dobry dzień, urodzinowy. Od rana otrzymałam życzenia od samych facetów, a to podobno przynosi szczęście

Toteż myślę sobie, że dobrze zaczęłam. Mam motywację, a nawet dwie: wesele w czerwcu (nie moje oczywiście, ale chcę wyglądać ładnie), no i moja córa kończy gimnazjum z wyróżnieniem, więc zależy mi żeby na środek, po gratulacje, wyjść w rozmiarze mnniejszym. Tym razem dam radę choćby nie wiem co. Nie zniechęca mnie nawet fakt, że święta tuż, tuż. Nie będę się obżeerać i już

Pozdrawiam Was serdecznie!!!

28 lutego 2011 , Komentarze (4)

"Już był w ogródku, już witał się z gąską...", no właśnie. I wróciłam niemal do punktu wyjścia. Zaoszczędziłam 4,5 kg. Dobre i to. Przynajmniej nie wróciła setka, chociaż nie wiem czy nie wróci. Wszystko we mnie krzyczy nie idź tą drogą, i co???  Ogłuchłam zupełnie, owładnęła mną żądza jedzenia. Jestem niemal w tym samym miejscu co rok temu. I po co było tyle wyrzeczeń? Ćwiczeń, diet???

2 lutego 2011 , Komentarze (5)

Doszłam do wniosku, że zima to absolutnie nie czas na odchudzanie dla mnie. Mrozy, które panują powodują (czy tylko u mnie?) potrzebę ciągłego jedzenia. Jedzenia wszystkiego, byle dużo, najlepiej słodkiego a tłustego też jak najbardziej. Wszelkie tłumaczenia samej sobie, że trzeba się opanować nic nie dają. Zachowuję się irracjonalnie i nie potrafię z tym walczyć. Ten tydzień na pewno zaliczę na plus na wadze  

31 stycznia 2011 , Komentarze (1)

czyli dżinsy, które kupiłam na wakacjach. Wtedy pięknie w nich wyglądałam. Teraz zdecydowanie gorzej. Brzuchol mi wyłazi (jednak to 4 kg wiecej i chyba wszystko usadowiło sie w brzuchu), nie jest to widok jaki chciałbym oglądać. Ale męczę się i cisnę. To żeby pamiętać o nie obżeraniu się. Mam nadzieję, że guziki wytrzymają takie napięcie. Miłego tygodnia walki z kilogramami :))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.