Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka

O mnie

Chcę w końcu być szczupła. Dla zdrowia, lepszego samopoczucia. Dla siebie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 20295
Komentarzy: 420
Założony: 6 kwietnia 2010
Ostatni wpis: 10 listopada 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
adrift

kobieta, 35 lat, Aruba

174 cm, 103.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 stycznia 2013 , Komentarze (4)

Dawno mnie tu nie było. Mam już z tego powodu wyrzuty sumienia, bo i lubię Was czytać, no i jesteście kopem mobilizującym do jakiegokolwiek działania. Niestety miałam przeprowadzkę i nie za bardzo miałam czas tu zaglądać, bo jak się już tu wejdzie to można przepaść na dłużej. A do tego zaczęło mi się mocne wkuwanie... 

Wracam powoli do diety. O dziwo, przez święta nie przytyłam, ale po świętach już tak. A najbardziej po sylwestrze, bo miałam chyba 1-1,5 kg do przodu. Teraz jem zdecydowanie mniej. I zdrowiej. Nie mam wagi, ale po ciuchach czuję różnicę. Minimalną, ale zawsze nawet taka mała różnica dodaje siły do dalszej walki z kilogramami... Muszę się jeszcze tylko pilnować z piciem wody - ostatnio dość mało jej piję. 

Miłego wieczoru!!

23 grudnia 2012 , Komentarze (3)

Święta już jutro i szaleństwo dookoła. U mnie w domu również. Tak więc jako że to święta bardzo rodzinne to wszyscy  się kłócą. Oczywiście o święta. Ech.. Jeszcze się święta dobrze nie zaczęły, a ja bym chciały żeby się już skończyły. Nie przepadam za tą całą świąteczną sztuczną atmosferą. Trzeba wszystko wysprzątać i wypucować, chociaż różnicy za bardzo nie widać między sprzątaniem świątecznym, a sprzątaniem codziennym. Całe to gotowanie, zakupy, kolejki w sklepach, wymyślanie prezentów. Wolę jak na co dzień wszyscy się po prostu kochają, bo w te 3 dni wychodzi to naprawdę sztucznie. Dodatkowo Wigilia będzie kiepska też w tym roku; jedni dziadkowie nie chcą nigdzie wychodzić (wigilii też robić nie chcą), druga babcia się rozchorowała, więc też jej nie będzie. Wychodzi na to, że będzie nas tylko czwórka. Mogłoby być miło, wiadomo, ale niestety sytuacja rodzinna nie jest taka fajna jak wygląda to z zewnątrz, więc pewnie będzie to zwykle elegancka kolacja. 
W tej chwili marzę o świętach gdzieś na hamaku, pod palmą, bez tego trudnego, dla mnie, świątecznego szaleństwa. (No tak, a jutro rozpocznie się jeszcze szaleństwo wysyłania świątecznych smsów - za tym niestety też nie przepadam). 

Świątecznie i negatywnie - niestety. Im jestem starsza tym coraz mniej lubię święta - niestety. 

Co do diety, to idzie w dobrym kierunku. Na wadze jeszcze nie, ale w pomiarach już tak :) Mniej więcej po 3 cm mniej w talii i brzuchu. Z tego jestem zadowolona :) Jednak ten miesiąc na siłowni dał jakieś efekty. Dodatkowo poprawiła mi się skóra. Wewnętrzna strona ud mi już trochę wisiała i nie mogłam na to patrzeć. Teraz jest już bardziej ujędrniona i napięta, także widzę, że wysiłek się opłaca :)

Mimo wszystko dziewczyny, życzę Wam wesołych, spokojnych i rodzinnych świąt. Obyście nie miały wielkiej ochoty na ciasta i te wszystkie pieczenie! :)

19 grudnia 2012 , Komentarze (3)

Ech i dopadł mnie słaby humor. Dostałam się do pewnej szkoły. Niby super, powinnam skakać z radości, a ja się popłakałam. Bo niby wszystko fajnie, tylko ja nie chcę wyjeżdżać z domu, dobrze mi tu. A to jest wyjazd na minimum 3 lata, jeśli nie na całe życie. Niby okazja życia, ale jestem tego nie do końca pewna. Rodzice chcą żebym jechała, bo to duża szansa na dobrą przyszłość, ale jak sobie pomyślę, że za 2 tygodnie będę stała na lotnisku i się żegnała to wcale mi się nie chce nigdzie lecieć...

 Z lepszych rzeczy,dokupiłam dzisiaj resztę prezentów, teraz czekam tylko na zamówienie i mogę pakować. Chociaż to załatwione. No i waga stoi, ale przez to, że ćwiczę spadły mi 3 cm w brzuchu (reszty nie mierzyłam), więc jest jakiś mały postęp :)

Idę poczytać i się odstresować.

16 grudnia 2012 , Komentarze (5)

No i znowu święta. Oglądanie jednego z moich ulubionych filmów "To właśnie miłość" zaliczony :) (razem z grzanym winem). Prezenty prawie kupione. Nie wiem jeszcze tylko co dokupić mojej mamie. Kupiłam jej audiobooka, bo ostatnie spodobało jej się słuchanie książek, ale powinnam coś jeszcze jej kupić... macie jakieś pomysły?? 

Dietowo może być. Myślę, że może być jakiś malutki spadek. Z ćwiczeniami w tym tygodniu trochę gorzej. Odpuściłam spinning (byłam tylko w poniedziałek), bo się trochę źle czułam i do tego doszedł jeszcze okres. No ale cóż, nie można się tym przejmować tylko walczyć dalej :)

Miłej niedzieli!

5 grudnia 2012 , Komentarze (4)

Jak już wspominałam weszłam w posiadanie najnowszego shape z płytą (jak pewnie wiele z Was). Dzisiaj zrobiłam pierwsze ćwiczenia. Niestety tylko pierwszą część jako że wcześniej nie ćwiczyłam z Ewą wcześniej i chciałam zobaczyć jak one wyglądają. Z ćwiczeń balance jestem baardzo zadowolona. Nie wiedziałam, że aż tak można czuć ręce przez trzymanie je w górze przy ćwiczeniach! 
Jutro kolejna część. Postanowiłam wchodzić w te ćwiczenia małymi kroczkami, żeby się nie zniechęcić. 
no i jutro rano jeszcze albo bieżnia albo spinning :)
Muszę się spiąć (cały czas sobie to powtarzam), bo już minął drugi miesiąc bez żadnego spadku....

4 grudnia 2012 , Komentarze (3)

No tak z pisaniem notek jak zawsze u mnie kiepsko, mimo tego że pomagają... 

Chodzę na siłownię, głównie na spinning, który bardzo lubię i po którym ma dużo energii. Przydaje się w szczególności w poniedziałek rano, bo wtedy mam od razu lepszy humor, a wiadomo w poniedziałki czasami jest trudno :) 

Co do diety to właśnie zauważyłam, że jak ćwiczę to automatycznie więcej jem. Nie chodzi nawet o to, że jem jakieś niezdrowe, kaloryczne jedzenie, ale po prostu więcej wszystkiego. Muszę coś wymyślić żeby nie zjadać tyle kalorii po ćwiczeniach. Macie jakieś sposoby? Bo inaczej to zamiast schudnąć to na tej diecie przytyję. 
No i na dodatek zbliża mi się okres i mam sporo większą ochotę na słodycze, nad którą ciężko mi zapanować.  

No a z ćwiczeń poza siłownią, udało mi się dostać nowy shape z płytą. Bardzo się cieszę, bo ostatnio nie zdążyłam... Zamierzam jutro wypróbować jakieś ćwiczenia. 

Wracam również do czytania książki 'opanuj swój metabolizm'. Zaczęłam ją chyba ponad miesiąc temu, po czym spoczęła grzecznie na półce obok łóżka. Nie tak powinno być. 

26 listopada 2012 , Komentarze (6)

Poniedziałek rozpoczęty wzorowo. Pół godziny na siłowni, później godzina spinningu. Dzisiejsze ćwiczenia odhaczone. Oby dalej z jedzeniem  tak było. Póki co owsianka, kanapka i sok z ananasa. 
Dobrze, że sobie poćwiczyłam, bo od razu mam lepszy nastrój. Pogoda za oknem nie nastraja w ogóle. Także teraz zielona herbatka i do roboty :)

Miłego poniedizałku!

25 listopada 2012 , Komentarze (2)

Niedzielę rozpoczęłam od ostatnio mojej niedzielnej tradycji: kawa, gazeta/książka, a w tle tv śniadaniowa. Miło i na spokojnie rozpoczęty dzień, oby był cały taki. 

Nie chce mi się wierzyć, że już prawie koniec listopada! Za szybko ten czas leci, a ja nie wyrabiam się ze wszystkim co bym chciała i powinnam zrobić. 

Z dietą jak zwykle różnie. Wczoraj waga pokazywała -0,6 ale mam wrażenie, że ona codziennie pokazuje co innego, więc paska nie zmieniam. 

Moje plany biegowe wszyscy mi psują, ale to zaraz jakoś sobie na nowo ustalę, bo jestem zdecydowana, że chce biegać :)

miłej niedzieli!

19 listopada 2012 , Komentarze (1)

No i znowu poniedziałek, ale dzisiaj to chociaż jest słońce! Od razu chce się żyć :) Co prawda zrobiłam sobie śniadanie (owsiankę z różnymi ziarnami i gruszką) i wróciłam do łóżka, ale to dlatego że lubię sobie poleżeć rano, poczytać gazetkę, włączyć tv śniadaniową... wiecie jak to jest :) 

Moje postanowienie co do biegania powoli wchodzi w życie. Ustaliłam już sobie dni biegowe: wtorki, czwartki, soboty i niedziele (chociaż niedziele to tak dodatkowo). Kupiłam sobie buty biegowe żeby mieć motywację (bo przecież inaczej to by były stracone pieniądze, a teraz to już muszę biegać). Chciałabym jeszcze porobić jakieś inne ćwiczenia, ale na siłownie nie mam na razie czasu, więc chyba będę musiała zobaczyć jakieś ćwiczenia Chodakowskiej. 

Miłego tygodnia! :)

17 listopada 2012 , Komentarze (4)

Ostatnie kilka dni nie były fajne. Jestem ciągle jakaś przygnębiona i przybita. Mam wrażenie, że nic mi nie wychodzi, nawet dieta. Brak motywacji do robienia czegokolwiek. Mogłabym leżeć w łóżku cały dzień. Zebrało mi się dużo rzeczy w jedno i teraz tak się czuję. I go tego jeszcze ta pogoda... 
Z lepszych rzeczy to postanowiłam zacząć biegać i ćwiczyć więcej, ale w tym tygodniu udało mi się wskoczyć na bieżnię tylko dwa razy. Więcej chyba mi się nie uda, bo nie mam siły. 
Dobrze, że jest weekend, to mogę nic nie robić. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.