Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

11 miesięcy = 11,5kg = kłopoty zdrowotne = brak atrakcyjności Zmienię to choćbym miała góry poruszyć i rzeki zatrzymać ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12215
Komentarzy: 43
Założony: 13 kwietnia 2010
Ostatni wpis: 3 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Kithira

kobieta, 33 lat, Tarnów

172 cm, 97.40 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

29 lutego 2012 , Komentarze (1)

Ruszyłam, ruszyłam z ćwiczeniami :) w styczniu wykupiłam sobie z koleżanką karnet open na zajęcia fitness na gruperze i w końcu zebrałyśmy swoje cztery litery i poszłyśmy wczoraj po raz pierwszy.
Trafił się nam aerobic, zdyszana, spocona, wymęczona, ale szczęśliwa wróciłam do domu. Rano nie mogłam się ruszyć, ale to oznaczało tylko, że obrałam właściwą drogę. Z walecznym duchem postanowiłyśmy pójść i dziś. Padło na zumbe, od zawsze chciałam jej zasmakować... uważam, że jest tak samo dobra jak czekolada, a przynajmniej zamiast iść w boczki to je niszczy i spala :)
Jak nie zapomnę to jutro się zmierzę i zważę przed śniadaniem i wrzucę tu, choć cudów nie oczekuję, bo choć ćwiczę i kwiczę to jem co popadnie, ale nie długo na odpowiednią dietę też przyjdzie czas, zawsze tak jest!
A w planach na jutro : step :)

Ma ktoś jakikolwiek pomysł, dlaczego za każdym razem jak chce dodać obojętnie jakie zdjęcie to wyskakuje mi error???

22 lutego 2012 , Komentarze (1)

Wracam na tarczy, poniesiona brakiem motywacji i zawzięcia. Widać ostatnim razem to nie był mój czas, brakło mi chęci i samozaparcia. Teraz czuję, że nadszedł moment zmian i czegoś lepszego :)
To pora na spalanie tkanek tłuszczowopełnych!
Wyliczyłam sobie, że pozostało dokładnie 130 dni do mojego wylotu na wakacje. Lecę na 3 miesiące do mojego cudownego mężczyzny. 30 czerwca wylot i chciałabym wyglądać idealnie dla niego i dla siebie :)
Na duchu podtrzymujecie mnie właśnie Wy, wasze sukcesy i to jakimi pięknymi, silnymi kobitkami jesteście. Mam nadzieję być jedną z Was :)
Startuję dziś z wagą 80,6 po lepsze, chudsze jutro!


6 grudnia 2011 , Komentarze (4)

Ech... różni to u nas bywa. Uparte osobniki z nas są, temperamentne i nieugięty, ale i tak się kochamy pomimo tych setnych kłótni :)
Mój ulubieniec siedzi w uk, więc siłą rzeczy omijają mnie te wszystkie drobne gest, którymi zakochani obdarują się na co dzień i w gruncie niczego nie spodziewałam się po dzisiejszych mikołajkach a tu takie buuum....
Moje kochanie dzwoni i kazuje za 5 minut stać przed domem pod bramką i czekać, więc pofrunęłam wyglądając jak wiedźma.a tu bęc! Mój przyszły teść pojawił się i daje mi reklamówkę pełną słodyczy: to od >>> z okazji Mikołajek! Ja szok dziękuję nie wiem co więcej i żegnam się jak jakaś walnięta zamiast pogadać z nim :D Ten mój przebiegły lis nawet słówka nie pisnął, że tato do PL przyjechał, więc niespodzianka duża.
Co prawda nie zjem tych cukierków, tego ptasiego mleczka, tych pralinek, tego ptasiego mleczka i czekolady też nie tknę! Bo dzisiaj 14 dzień z 30 bez słodyczy! Ale to nic, nie te słodkości które uwielbiam się liczą, ale to że pamiętał... że zaskoczył.... że w ogóle wpadł na to by być moim mikołajkiem dziś... mmmm kocham go za te gesty :) Jeszcze 20 dni i osobiście mu za to podziękuję
Wczoraj poćwiczyłam trochę z Jillian (5/30) opornie mi to idzie i nie robiłam tego systematycznie, no ale ciągle coś mi wypada. Teraz ręka przestała boleć, więc muszę ruszyć pełną parą, choć się już 2 dzień obijam ( moja wina moja wina moja wina)

http://www.youtube.com/watch?v=K5bo4VDEH-U&feature=related

już niedługo święta, a to tylko moje marzenie, które sama spełnię!

DOBRANOCCCC:*

PS: A Was ktoś dzisiaj zaskoczył??? :)

2 grudnia 2011 , Komentarze (3)

W końcu i na reszcie zobaczyłam upragnione 7 z przodu dziś rano. Znikła moja zmora, znikła nie lubiana przeze mnie 8 i mam nadzieję, że więcej jej już nie zobaczę. Dziś na wadze 79,8 ! Wiem, że to nie wielki spadek ale przekroczyłam magiczna barierę i mam nadzieję, że teraz pójdzie już z górki :) Tak się dzisiaj z tego cieszyłam, że aż mały taniec radości wokół wagi zrobiłam :D
Dziś dzień 10/30 bez słodyczy, 1/3 za mną także też się cieszę i mam nadzieję, że wytrzymam do 22 grudnia :)
Na dziś tyle, bo padam a rano na 7 do pracy.
Dobranoc:*

1 grudnia 2011 , Komentarze (2)

Wczoraj odpracowałam 4 dzień a6w i na tym zakończyłam współpracę z tymi ćwiczeniami, ponieważ:
a) bolał mnie kręgosłup - do 3 podejść sztuka, próbowałam nie da się,
b) zanudzało mnie to
Nie wiem, która rzecz była dla mnie gorsza, ale ja po prostu nienawidzę rutyny. Przy końcu 1 serii już byłam totalnie znudzona tym.  Także szukam nowej inspiracji, coś co pomoże mi walczyć z brzuchem i udami, ma ktoś sprawdzony sposób?
Droga pauvrette niestety nie doczekasz się u mnie tych efektów z a6w, ale za Ciebie będę trzymać kciuki ;)
Wiem, że najlepsze są dla mnie ćwiczenia w klubie z całą grupą, tam nigdy się nie nudzę, no ale aktualnie nie mam możliwości i muszę pocieszyć się moim laptopem i domowym zaciszem.
Jutro dzień warzenia/mierzenia mam nadzieję, że w końcu zobaczę 7 z przodu! Dobija mnie już ta 8 i jej całkowicie nie lubię bo od 3 tygodni nie chce zniknąć.
Założyłam sobie cel, że do świąt chce ważyć 75, ale czuję że się sama na sobie zawiodę, bo choć się ograniczam i staram ćwiczyć to waga spadać nie chce.
Dzisiaj dzień 9/30 bez słodyczy. Czuję ochotę, ale zajadam ją bananami :D
Dobranoc.

Zawsze jest trochę prawdy w każdym 'żartowałem', trochę wiedzy w każdym 'nie wiem', trochę emocji w każdym 'nic mnie to nie obchodzi' i ... trochę bólu w każdym 'u mnie w porządku'.

29 listopada 2011 , Skomentuj

Tak. Za 27 dni lecę do mojego ukochanego faceta za granicę.
Chociaż te kilka dni, które z nim spędzę będą wypełnione szczęściem i miłością. Relaks mmm... doczekać się nie mogę, ale zanim to nastąpi to jeszcze 4 długie tygodnie przede mną.
Muszę zabrać się za siebie i zmodyfikować choć trochę swoje ciałko, aby było ładniejsze i choć trochę szczuplejsze od mojej ostatniej wizyty u niego :)
Dzisiaj dzień 3/42 z a6w. Kręgosłup trochę boli, ale mam nadzieję, że to minie :)
Dzień 7/30 bez słodyczy! Jestem z siebie dumna troszeczkę, bo nie sądziłam, że mam w sobie tyle samozaparcia. Dzisiaj była pokusa, po całym tygodniu! otwarte wafelki kakaowe na stole! Uchh jak ja uwielbiam takie rzeczy, ale nie dałam się. To był tylko wymysł mojego uzależnienia od słodyczy, ze mam na  te wafelki ochotę. Ale nie zjadłam :P Nieee zjadłam i się cieszę, bo dzisiaj już tydzień bez zgubnych słodyczy :)
Uciekam spać, dobranoc.

28 listopada 2011 , Komentarze (2)

Byłam dzisiaj u kosmetyczki, bo doszłam do wniosku, że przez ostatnie miesiące strasznie zaniedbałam dłonie. Nie tylko je, ale je głównie;D także wyciągnęłam z portfela kasę i nie żałuję. Efekt jak dla mnie cudowny, szkoda, że nie zrobiłam sobie zdjęcia rąk przed pójściem.Pochwaliłabym się delikatnym efektem frencha, ale nie wiem dlaczego nie mogę dodawać zdjęć na forum. Dawniej mogłam.
Dzisiaj kolejny dzień bez słodyczy 6/30.
Kolejny dzień a6w 2/42.
Ręka nadal boli :(
Dieta - średnio trzymana.

27 listopada 2011 , Skomentuj

Wczoraj andrzejkowo, przjechała do mnie najlepsza przyjaciółka po 2 miesiacach nie widzenia. Tak - był alkohol , tak - chipsy też były, ale słodyczy nie było! Także nadal wytrwale pozostaje w moim postanowieniu ( dzień 5/30 bez słodyczy ).
Zrobiłam sobie jakąś krzywdę w pracy, nawet nie wiem kiedy, ale nadgarstek mnie boli jak za bardzo go ruszam, a o podniesieniu czegoś tą ręką mogę zapomnieć. Także na kilka dni odpuszczam Jillian Michaels bo ani ciężarka nie podniosę, ani pompek nie zrobię. Żeby nie rozleniwić się i osiągnąć cel zaczęłam dziś a6w 1/42. Ciekawa jestem jak długo uda mi się wytrwać to ćwicząc, już 2 podejścia w swoim życiu robiłam, ale że mój kręgosłup ciężko przyzwyczaić do przylegania do podłoża to po kilku dniach nie mogłam już wytrzymać podczas ćwiczeń.

Będzie dobrze. Łatwo powiedzieć, ale wierze, że będzie dobrze.
W moim związku z każdym dniem coraz gorzej, boję się, nie chce zaprzepaścić tego co mamy. A problemy nie pomagają w diecie. Siedzę -> myślę -> denerwuje się -> jem.

Życie nie może być łatwe,byłoby wtedy nudne...

25 listopada 2011 , Skomentuj

Dzisiaj rano wpełzłam na wagę z nadzieją ujrzenia zmiany, a co zobaczyłam? Smutne cyferki z tamtego tygodnia, chciałabym zobaczyć w przyszły piątek 7 z przodu i nie przyjmuję żadnych innych cyfr do świadomości.
I tak się cieszę, że w tym tygodniu waga stanęła, bo ja stałam prawie na głowie z natłoku prac, więc ćwiczeń było malusieńko aaaa i na różne grzeszki sobie człowiek pozwalał, aby szybko głód zaspokoić.
Dzisiaj miałam ćwiczyć, ale... no tak miało nie być żadnych 'ale' ale dziewczyna się rozchorowała i cały mój misterny plan dnia poległ, bo musiałam do pracy jechać, żeby za nią stanąć i choć dietkowo było dobrze, tak jak wróciłam przed 22 to nie było mowy o ćwiczeniach, bo na 7 rano znów idę do pracy, tym razem na swoją planowaną zmianę.
Dzień 3/30 bez słodyczy :)

24 listopada 2011 , Komentarze (1)

Jak w tytule. Odnalazłam dzisiaj moje zdjęcie z lutego tego roku! i jak ostatnio obiecałam chciałam wrzucic także  zdjęcia aktualne = zrobione zaraz po postanowieniu o odchudzaniu.
Moje porównanie nie jest takie jak wszystkich dziewczyn, nie chce pokazać spadku wagi tylko jak prosto można nabrać tłuszczowców w 9 miesięcy. Sama nie wierze że mogłam się aż tak zaniedbać.
Ale niestety na dobrych chęciach się skończyło, ponieważ nie moge dodać żadnego zdjęcia!! Co naciskam Wgraj to wyskakuje mi jakiś error napisany w informatycznym języku i nic z tego nie wiem. Ktoś miał podobnie i zwalczył ten error?

Jestem leniem, zero ćwiczeń dziś, ale dietka była, czerwona herbata była, więc nie jest tragicznie.

Dziś dzień 2/30 bez słodyczy, choć bardzo ciągły, żeby się na coś skusić.


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.