Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 50481
Komentarzy: 691
Założony: 29 grudnia 2010
Ostatni wpis: 10 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
plastikowabiedronka

kobieta, 33 lat, Monachium

168 cm, 86.90 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: "Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz. "

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 listopada 2011 , Komentarze (1)

Rozpoczęłam że tak powiem od początku listopada, że z słodyczami zrywam związekI jakoś z  dnia wychodzi mi to :) Tylko problem żeby ruszyć moje dupsko do jakichkolwiek ćwiczeń ;(
Nie wiem dlaczego ale nie umiem się zabrać za nie...

Dzisiaj wykupiłam sobie konto plus, myślę że ono także jakoś będzie mnie motywowało do walki.  Chcę bardzo schudnąć. Tak! Bardzo, bardzo. Żeby na nowy sezon motocyklowy zaprezentować się na nowym motocyklu i że swoją nową figurą. Szczerze,jest mi dobrze z tym jak wyglądam. Choć czasami doskwiera mi ta waga. Ale pokarzę innym że jeśli potrafię robić prawo jazdy na motocykl i ciężarówkę. To i potrafię schudnąć. Na dobry początek wystarczyłoby jeśli schudłabym 10 kg. Jeśli na to patrząc jest to mało. Ale ile trzeba wysiłku w to włożyć żeby to zgubić.

Znalazłam zastępnik na moje podjadanie słodyczy :) ogólnie nie mam ochoty na jakieś batoniki, czekolady, ciasta, ciasteczka czy tory. :) jestem z tego dumna :)

A co do zastępnika (wstawię foto jeśli będę mieć aparat)to 3 łyżki jogurtu naturalnego, 3 łyżki kefiru do tego 3 herbatniki pełnoziarniste z łyżeczką płatków owsianych. MNIAM :)

Mój jadłospis dzisiejszy to:
- śniadanie: mleko z musli i płatkami owsianymi
- obiad: kasza gryczana, pierś gotowana, buraczki czerwone
- deser: powyższy zaprezentowany zastępnik na słodycze
Kolacja będzie tak samo lekka jakaś.

POZDRAWIAM WAS buźka :*

6 listopada 2011 , Komentarze (2)

Spałam u koleżanki i na śniadanie ona zaoferowała kiełbaskę ale że ona nie wie że jestem na diecie zjadłam tylko pół. Na obiad: rolada, czerwona kapusta i kluski. Na kolację zjadłam 3 kromki chrupkiego chleba wasa z chudym serem białym, do tego na każdym plasterek szynki z indyka i ketchup... a teraz popijam czerwoną herbatkę i szklankę mleka sojowego

Ja można zmotywować się do ćwiczeń nawet do głupiego spaceru?

pozdrawiam
Czuję się jak ta świnka ;(

4 listopada 2011 , Komentarze (1)

zaczynam. Choćbym miała się zbierać 100 razy na nowo
i podejmować akcję walki z kilogramami. To będę tak długo aż osiągnę sukces. Nie mam to tamto. Będę zataczała tak długo błędne koło aż się nauczę na błędach i schudnę. Postanowiłam że spróbuję diety DUKANA... Doszłam do wniosku ze tą dietę spróbuję ale jak byłam po śniadaniu już. Myślę że w niczym mi to nie przeszkodzi. A na śniadanie miałam: świeży ananas, activia i do tego czerwona herbata. Zobaczymy jak reszta dnia minie.

A tak w ogóle dzisiaj mam pierwsze jazdy na kat C :D
jestem happy i myślę że co do wagi także spełnię swoje marzenie :D

pozdrowionka buźka


9 października 2011 , Skomentuj

Postanowiłam wrócić tutaj i zaglądać do was codziennie, no i zdawać z każdego dnia relacje w moim pamiętniku. Sądzę że to też odpowiednia motywacja!

Moim cele w maju było: zdana matura i schudnąć. Maturę zdałam ale z schudnięciem gorzej było.

Przez ten czas tzn. od maja do teraz w moim życiu dość sporo się pozmieniało. Ale nie zmieniło się na pewno chęć do zgubienia wagi.

Prowadzę w zeszycie (ale zamierzam to przenieść do pamiętnika) pewną akcję co była prowadzona na jednym z forum ale ucichła. Mnie się za to spodobała ale nie miałam czasu na realizację tego. Gdyż przez wakacje pracowałam za granicą.

Pomimo już dzisiejszych grzeszków małych nie zmieniłam motywacji i dalej chcę schudnąć.

Ale za to poszukuję osoby która jest tak samo chce schudnąć, i tak samo poszukuję osoby (wystarczy mi jedna i konkretna) która będzie ją motywowała i podnosiła (wzajemnie) z każdym upadkiem. Jeśli jest ktoś taki proszę napisać na PRIV. Fajnie by było gdyby ta osoba była w takiej samej sytuacji jak ja tzn. waży ok. 80 kg.

SERECZNIE POZDRAWIAM

PS. Wklejam tabelkę z tego tygodnia ale bez niedzieli;/

 

 

PUNKTUJEMY I CHUDNIEMY ? TYDZ. 40

WAGA:

Start: 86,6

Koniec:

Wzrost: 1,68

BMI

Start:30,47

Koniec:

Różnica:

PON

WT

ŚR

CZW

PT

SOB

NDZ

Razem

DIETA

1

1

1

1

1

1

 

 

RUCH

1

0

0

0

0

0

 

 

WODA

0

1

1

1

1

1

 

 

SŁODYCZE

0

1

0

1

0

0

 

 

Razem

2/6

3/6

2/6

3/6

2/6

2/6

 

 

 

7 sierpnia 2011 , Komentarze (2)

Witam

Jak na pasku edycji...

MATURA ZDANA a co z schudnięciem?

Schudnąć niby schudłam, tak waga to twierdzi ale ja osobiscie tego nie odczuwam

Jeśli osiągnę wagę 70 kg to chyba dopiero wtedy ...

 

POZDRAWIAM

7 czerwca 2011 , Komentarze (1)

Witam
Co do poprzedniego wpisu to ognisko się udało powiedzmy że spowrotem nie dojechałam do domu tyko wylądowałam na IZBIE PRZYJĘĆ gdyż spadło mi na nogę drewniany 1.5 klocek :) myślałam że już mam złamany paluch u nogi ledwo człapałam...
Ale po wykonaniu zdjęcia RTG okazało się że jest dobrze, ale cóż z tego jak w butach nie umiałam chodzić ponieważ był opuchnięty ;/
cały tydzień zero siłownik i w ogóle ;/
Dzisiaj już byłam przygotowana do wyjazdu i nagle dostaję skurczu brzucha... patrze a tu @ się pojawiła ;( ból straszny ledwo siedzę i do tego biegunka ;( Biorę tab przeciw bólowe nie pomagają shit, nic nie pomaga... dopiero teraz jest o wiele razy lepiej i jak nic nie stanie na przeszkodzie to dojadę na siłownie... A najgorsze co mnie jeszcze spotkało jeszcze w niedzielę  to samochód się zepsuł więc pozostaje mi tylko rower a pogody zapowiadaj nie ciekawe;/


Wszystko przeciwko mnie!!!!


30 maja 2011 , Komentarze (2)

                                                              Witajcie                                                           Uczęszczam na siłownię!   W końcu zabrałam się za siebie. Chodzę od środy i w zależności od tego co robię spędzam na niej od godziny do 2 godzin :) A najlepsze co mnie na niej spotkało to , to że poznałam faceta, który pomaga mi w ćwiczeniach :) Jest moim powiedzmy trenerem. Byłam tam we wtorek umówiona z innym trenerem B. ale się nie pojawił, więc A. zagadał że jest chcę to on może mnie pomagać za free ;] i od razu przeszedł na "TY" a widać facet starszy już jest, więc dlaczego by nie skorzystać :D więc chodzę codziennie tylko kiedy on pracuje. Jeśli są ćwiczenia aerobowe to spędzam w klubie ponad godzinę a jeśli siłownia to około 2 godzin. I powiem Wam że są efekty tego! Oczywiście stosuję "dietę" tzn MŻ, nawet na słodycze nie mam ochoty, staram się regularnie jeść i o dziwo wychodzi mi to :D no i ok 2 litrów dziennie wody i tak samo jestem w szoku że wypijam to :) W niedzielę nie byłam, ponieważ miał wolne. A dzisiaj ja sama zrobiłam wolne ;] Ponieważ musiałam załatwić parę spraw. Ale zamiast tego jadę dzisiaj na "ognisko" rowerkiem :) Do G.Ś.A. mam ok 30 km ale za to pod górę ;/ myślę, że dam radę ;] i tyłek mi nie wysiądzie. Oczywiście śpię tam i później jadę do klubu na siłownie i do domu.  Z tego co obliczałam to później z G.Ś.A. do SOP mam ok 19 km (tam sie zatrzymują na 2 godziny siłowni) a później z SOP do domu mam 24km więc trochę spalę tego :] więc co się odwlecze to nie uciecze :)

POZDRAWIAM WAS :*:*:* 



16 maja 2011 , Komentarze (3)

Witam
No to dziewczynki od dzisiaj już ma być ładnie... Ale tylko jeszcze muszę włączyć aktywność fizyczną i będzie wyśmienicie ;] Uczestniczę w kursach i zastanawiam się czy nie  jeździć na nie rowerkiem jest to 12 km w jedną stronę tylko przeraża mnie to że czekają mnie dwie górki które są sporego nachylenia i jazda drogą eeee.... sama nie wiem jak się ona zwie... mogę chyba powiedzieć szybkiego ruchu... Gdzie jeździ mnóstwo tirów... To mnie przeraża że jakiś cep mnie nie zauważy! Czy to osobówką czy tirem:/ No i to że na zajęcia będę przychodziła trochę spocona blleee...

Ale za to pogoda za oknem jest piękna... Lekki wiaterek i słoneczko....

Jechać czy nie jechać ? ? ?


 

12 maja 2011 , Komentarze (4)

Tak jak obiecałam napiszę wam...  Przepraszam ze tak późno ale nie dawno dopiero do domu wróciłam ;/
NO TO DZIEWCZYNY ZDAŁAM...
masakra
stres nie ziemski, zaczęłam pocić się jak świnia ;],
głos mi nieziemsko drżał
taka suchość w ustach ledwo mówiłam
a na dodatek jak zaczęłam zapomniałam wszystkiego...
URATOWAŁ MNIE PLAN RAMOWY... dzięki niemu wybrałam z sytuacji i znajomości lektur... ale jestem w szoku że mało punktów mi przyznali... ale ważne że zdane

DZIĘKUJĘ

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.