Dobra, jak macie mnie pouczać, że Mc jest niezdrowy i od fast food-ów bardzo się tyje, możecie sobie darować. Ja o tym doskonale wiem
Na śniadanie zjadłam jak zawsze pożywne i zdrowe:
- 3 kromki razowca z szynką, pomidorem, natką, rzodkiewką i do tego marchewkę. Do picia kawusię.
Na II śniadanko:
- duże jabłko
Na obiad:
- zestaw w Mc Donald's z taką tortillą (nie pamiętam jak to się nazywa), oczywiście frytkami (a co
Syn chciał wygrać piłkę, wygrał tylko puszkę coli i na tym się zakończyło moje żywienie w Macu!
Po powrocie do domu wsiadłam na rowerek i z małą przerwą jeździłam na nim koło godzinki.
Od Mc, którego zaliczyłam koło 16:00 nic już nie jadłam. Mam nadzieję, że niedługo strawię to gówno!
Dziewczyny, dochodzę do wniosku, że niemożność żarcia w Macu to żadna kara. Do dupy jest to jedzenie i mam wrażenie, że z czasem to się pogłębia!