Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kocham swoje ciało, ale niekiedy nienawidzę... Uczucie zmęczenia, brak ochoty na cokolwiek przygnębia... Chcę zmienić nie tylko ciało ale i nastawienie do świata...:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 13570
Komentarzy: 107
Założony: 11 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 19 listopada 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aanulaa88

kobieta, 36 lat, Mroga Dolna

170 cm, 100.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do wakacji zobaczyć 70...:)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 kwietnia 2011 , Skomentuj

Gdzie moja waga?? Zamówiłam na allegro i nie mogę się doczekać.... od dwóch tygodni się nie ważyłam i jestem strasznie ciekawa jak to wygląda obecnie...:) Chce mieć to urocze urządzenie...:P
Wago przybywaj...!!:)

14 kwietnia 2011 , Skomentuj

Wczoraj przebiegłam mało bo tylko dwa km i postanowiłam dziś udać się pieszo do pracy... Więc  aby dojść na 8 musiałam wyjść o 7:p (4km).... Dalam radę i powiem świetnie się czułam od rana.... Dziś pracowałam dość mocno i osiągnęłam to czego do tej pory nie udawało mi się...:) Pełna optymizmu, troszkę zmęczona postanowiłam także pieszo wrócić z pracy, prosto na uczelnie... Niby tylko jeden wykład ale po powrocie obiadek i odczułam zmęczenie całym dniem... Nagle cała euforia mnie opuściła i tak teraz siedzę nic nie robiąc.... Powinnam teraz robić projekt, ale nie mam weny... Mam wyrzuty sumienia......:(
Dzisiejsze kalorie - 1150...:) nie jest źle.. wieczorkiem bieganko... :)

A jeszcze przygnębiła mnie pewna informacja... Spotykam się z pewnym facetem... Mądry, inteligentny, lubię z nim spędzać czas mimo że nie chciałam na początku się z nim umówić.... :) Najpierw traktowałam to jako zwykłą znajomość a jak zaczełam się wkręcać to zaczął mnie olewać...... hmm... no trudno... w sumie jestem świeżo po wyrwaniu się z 4-letniego związku w którym było wiele złych rzeczy... Muszę poukładać sobie życie na nowo...

13 kwietnia 2011 , Skomentuj

Mała poprawka.... 1100kcal...:)

13 kwietnia 2011 , Komentarze (3)

Ale jestem zadowolona z siebie..:) Kolejny dzień i kolejne zmagania z rzeczywistością..:) Wczoraj po moim obżarstwie, które jak wyliczyłam dosięgło prawie 1400 kcal, udałam się na bieganie- jednak.. ;p Udało mi się przebiec 3 km...   Dzis nie odczuwam żadnych skutków ubocznych owego wysiłku więc wieczorkiem ponownie na bieżnię..Nawet ta okropna pogoda mnie nie powstrzyma..;p 
Pochłonęłam już do tej pory 756 kcal i już na dziś finito....:)
Zapomniałabym.... Kupiłam nareszcie wagę:) Teraz jest moja i tylko moja do poprawiania mi humorku (mam nadzieję;p)
Przesyłam dla wszystkich kobietek zmagających się z kilogramami pozytywną energię, której mam dziś w zanadrzu....

12 kwietnia 2011 , Komentarze (3)

Dziś miałam cięzki dzień... Miałam oddanie projektu, którego nie zaliczyłam i muszę ponownie się za niego zabrać, a już nie wspomnę ile mi stresów narobił... od rana zasuwałam, aby dokończyć ale wszystko na marne... Dodatkowo przez to moja dieta ucierpiała..
Faktycznie na śniadanie zjadłam jajecznicę (jedno jajko, mała cebula, rzezucha)- to już nie jest powód do radości ze względu, że smażone:( Przed wyjściem na uczelnie kromka razowego pieczywa z żółtym serem... - to jeszcze nie taka tragedia... Ale po powrocie z zajęć, gdy nerwy odeszły musiałam coś wszamać aby się pocieszyć...- durne wytłumaczenie.. :p Zjadłam 4 kromki pieczywa z twarożkiem i polane ketchupem!!! szok.... mam takie straszne wyrzuty sumienia... i brzuch żołądek mnie boli:( Teraz piję drugą butelkę wody mineralnej aby mnie troszke oczysciło..:P Mam w planach mały maraton wieczorem, ale nie wiem czy będę miała na tyle chęci...:( Nie przepadam za ćwiczeniami- wiem należy wbić się w rytm..:P

Chyba przydałby się mocny kop na rozpęd na bieżnie....


12 kwietnia 2011 , Komentarze (2)

Moja waga stoi w miejscu..:( Mam przez to mniej mobilizacji... Jestem tutaj dopiero drugi dzień, czytam różne wpisy do pamiętników i podziwiam jak mocne psychicznie z wielką siłą walki kobiety opisują o swoich sukcesach, czasem małych grzeszkach, chwilowych porażkach... Ale potem znów do działania i porażki zamieniają się w sukces... Gubię się w swoich postanowieniach.. Ale mam nadzieję, że pomożemy sobie wspólnie i powoli wprowadzicie mnie w odpowiedni system tracenia wagi...:)

Pozdrawiam i życze wytrwalości... :)

P.S. Moja rzeżucha pięknie wyrosła i dziś schrupię troszkę na śniadanie....:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.