Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Obiecałam sobie, że już nigdy nie dopouszczę do wagi z 6 z przodu. Mam motywację wielką.... i mam nadzieję, że na stałe.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5427
Komentarzy: 70
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 16 stycznia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
lalus77

kobieta, 47 lat, Poznań

158 cm, 59.50 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Maj 2015 przebiec PÓŁMARATON

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 czerwca 2011 , Komentarze (2)

zawsze nosiłam 40-tkę. Mam swóją ulubiona firmę, gdzie byłam pewna, że jak poproszę o rozmiar 40 lub czasem 42 to ciuch był fajny i nienajgorzej leżał.

Wczoraj byłam na przedurlopowych zakupach. Piekna czerwona sukienka. Standardowo poprosiłam 40. i co BYŁ ZA DUŻY !!!!

Z wielką satysfakcją wystawiłam uśmiechniętą mordkę z przymierzalni i całkiem głośno, żeby i inne klientki słyszały porposiłam o sukienkę niższego romiaru 38!!!

Parafrazując: PROSIĆ PANIĄ W PRZYMIERZALNI O NIŻSZY ROZMIWAR - BEZCENNE

 

23 maja 2011 , Komentarze (1)

jak w tytule... weekend za mną. Jedzonko ok nie przeginałam, ale wczoraj wieczorem z sąsiadami posiedzielismy trochę na ogrodzie. Ja wypiłam aż 3 piwka i to z sokiem... Dzisiaj mam trochę kaca, w z reguły w tym stanie strasznie jestem głodna. No i już mnie nosi..

Ponadprogramowa gruszka już pochłonięta. Do drugiego sniadania jeszcze pół godziny a ja już myślę o obiadku...

Słodyczy nie jem już 3 tygodnie i dzisiejszy stan to podwyższona ochota na slodki smakołyk...

Muszę być silna... na wadze prawie 4 kilo mniej. Niech to będzie motywacją...

 

9 maja 2011 , Komentarze (1)

dwa kawałki w PIZZA HUT po niedzielnym kinie z rodzinką... miałam wyrzut sumienia, ale później do końca dnia mocno sie pilnowałam - tylko banan i kefir. A dzisiaj rano waga pokazała jeden kilo mniej...

Zjadłam właśnie pyszny obiadek... Nie wiedziałam, że dietetyczne jedzonko może być tak smaczne i sycące... Nigdy w życie sama nie pomyslałabym, że można ugotwać rzodkiewkę... a tu proszę całkiem smacznie...

Myślę, że idzie w dobrym kierunku, dzisiejsze ważenie dało mi motywację...

 

6 maja 2011 , Skomentuj

Od rana trzymam dietę... Znów się nudzę w pracy, więc mnie nosi... kuchnia... trening silnej woli, żeby nie sięgnąć po czekoladkę Małego... gabinet i znów kuchnia... Jak na razie jest ok. Zjem obiadek, później mam spotkanie z kleintem. Odbiorę Myszę z przedszkola i dam radę do wieczora...

Muszę kupić wagę... ta która była na fitnesie zepsuła się. Nie mam gdzie się ważyć. Taka waga w domu to motywator - mam nadzieję

Powodzenia życzę sobie i wszytkim zgromadzonym

5 maja 2011 , Skomentuj

Niezbyt fortunny termin rozpoczęcia diety, ale stwierdziłam, że nie ma na co czekać. Jednak po dówch tygodniach, kiedy miałobyć kilo mniej, waga stoi w miejscu. Przygotowania do świąt, cztery dni gości a później majówka zrobiły swoje. Wciąż nie daje rady przestrzegać diety nie potrafię oprzeć się pokusom... W pracy szczególnie nic pilnego się nie dzieje, więc podjadam chyba trochę z nudów. Wczoraj wieczorem czułam się fatalnie, ciężka, gruba i ogólnie do bani...

Czekoladki, ciasteczka i inne słodkości. W trakcie jesdzenia i chwilę po czuję przyjemność... szybko mija. To chyba jakiś rodzaj uzależnienia... Czasem chodzę po domu jak alkoholik czy narkoman szukający i miotający się... z reguły przegrywam.

codziennie postanawiam: od jutra , od teraz od za tydzień i co waga wciąż rośnie. Oglądam zdjęcia sprzed lat - było ok..

No dobra zaczynam.

Dzisiaj od rana przekroczyłam normę kalorii i niezdrowych rzeczy.

Od teraz piszę co jem, może to mnie trochę przyhamuje...

 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.