Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kochani - kiedy waga pokazała magiczny wynik 94 kg stwierdziłam, że pora wziąć się za te nadprogramowe kilogramy. Tyle ważyłam dokładnie przed porodem, a było to już dawno - wspaniała córka jest, a kilogramy nie znikneły. Myślę, że główną przyczyną tych niechcianych odważników jest miłość do wszelkich ciast - im słodsze tym lepsze. Ale myślę, że wyaz z Wami pokonam te swoje słabości i osiągnę jeszcze w tym ....życiu wagę z lat młodości. Kiedy to nastąpi i czy uda mi się zobaczymy.Sądzę, że nie jestem pierwszą i nie ostatnią, która ma takie marzenia. ..... Bardzo lubię dobrą książkę , haftowanie i kolekcjonowanie wzorów w komputerze. Niestety moje zainteresowania nie sprzyjają zrzucaniu wagi, Ale nie stronię też od pieszych wycieczek...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 13462
Komentarzy: 102
Założony: 9 stycznia 2016
Ostatni wpis: 21 marca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
maria19521

kobieta, 72 lat, Łódź

167 cm, 85.00 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 stycznia 2016 , Komentarze (2)

majac trochę wiosen gimnastykować się po tylu latach przerwy. Ale zaczyna mi sie to podobać. Moze nie wszystko robie super, ale staram się. Intensywny trening trwa w sumie 42 min , ktoś powie, ze nie tak długo. ale ja po nim jestem zmęczona na maxa. Ale zawsze mam dla siebie nagrodę w postaci pysznej herbatki , która nazywa się wiśnie w rumie. Zapach oczywiście rumowy, chyba suszone wiśnie i hibiskus - tak mi to wygląda. Polecam pychotka i zapomniałabym, że czasami wpadnie odrobinka maleńka suszonego ananasa. Polecam 0 pychotka, ale mozna ja tylko dostać w sklepnie gdzie sprzedaja herbaty na wagę. Kolor piękny mocno wiśniowy, Z daleka można pomylić z winem.

Jutro oczekiwany dzień pomiaru naszych osiągnięć. Bez względu na to ile wskaże waga tydzień był super!!!. Poznałam nowe przepisy - dziś bardzo smakował mi szpinak z jogurtem i kaszą jęczmienną.  Palce lizać. Polecam . Dziś troszke zmieniłam dietę i zamiast owsianki z tartym jabłkiem - zjadłam z gruszką i ociupinką jogurtu. Jeszcze nie tak dawno, gdybym ktoś zaproponował mi zjedzenie 150 g jogurtu , pewnie bym się nieźle uśmiała, a teraz widzę, że to porcja wystarczająca, po której nie jestem głodna.A więc koniecznie trzeba zmienić już na stałe nawyki żywnościowe i pewnie pokochać ćwiczenia. Bez tego pewnie waga możę poszybować w górę, a tego nikt nie chce.

Dzisiaj pogoda spłatała wszystkim figlam a pewnie najbardziej dzieciom  zamiast puszystego śniegu na sobotę  już w piątek pozostała tylko breja pośniegowa. Efektem czego buty zmieniły kolor = białe łatki, a to zasługa soli, którą wysypują dozorcy.Trudno  lepiej jak jest posypane, bo wtedy trudniej się poślizgnąć i niedaj Boże jeszcze coś sobie złamać .Ale na pomysły innych nie mamy wpływu.

Wszyscy czekamy zawsze na sobotę. Dla kobiet to szczególny dzień - odrabianie zaległości z całego tygodnia, ale w nagrodę można sobie dłużej pospać!. Ale to tylko Ci co nie mają małych dzieci, bo one wstają bardzo wcześnie i nie dają pospać rodzicom. Wszystko fajnie jak są już starsze, to wtedy same również nie śpieszą się z wstaniem , ale te małe jak tylko robi sie troszkę widniej już są na nogach. Zawsze chętne do zabawy energia na maXa. Też bym tak chciała. Chociaż jak mówią moje koleżanki - jak masz zły humor to zadzwoń M,  ona zawsze tryska energią i dobrym humorem. Jest mi miło to słyszeć, ale czasami  owa energia mnie opuszcza wtedy czerpię ją od młodych ludzi , których spotykam.  I wszystko wyrównuje się. Nie zawsze tak bywało, ale praca nad sobą przez te lata zrobiła swoje. Dziękuje za to również meżowi, bo to jego również zasługa.

Wczoraj przeczytałam fajny artykuł  

http://noizz.pl/spoleczenstwo/rozmawialismy-ze-sta... polecam wszystkim. Warto poswiecić kilka minut i przemyśleć to co sugeruja inni. I jeszcze cos zupełnie innego - coś o gimnastyce  http://www.ofeminin.pl/odchudzanie/dlaczego-nie-wa... może kogoś zainteresuje.

Kochani herbatkę dopijam i jak zwykle trzeba jeszcze troszke ogarnąć, a jutro ważenie. Waga już od wczoraj kusiła, aby się zważyć, ale silna wola nad którą pracuję powiedziała, że przyjdzie czas uz niedługo to z jej usług skorzystam. Oby tylko nie obraziła się na mnie - właśnie w dniu jutrzejszym............

21 stycznia 2016 , Komentarze (2)

Dzis u mnie super pogoda. Pruszy delikatny śnieżek, temperatura - 4 , bezwietrznie - czego jeszcze więcej chciec !! Oby zima była w tym roku łaskawa i częstowała nas tylko taką pogodą jak dziś ! 

Niestety czas tak szybko zleciał dzisiaj i pewnie wpis będzie nieco krótrzy niz wykle. Ale nie był to cas stracony 0 pogaduchy w grupie wsparcia, gimnastyka, Kąpiel w pianie to wszystko zabiera cenne minuty. Największą wartość maja sekundy na odpoczynek między ćwiczeniami. Są fajnie skomponowane , zawsze cos innego i dostosowane do mnie. Może nie robię tego tak jak powinnam, ale mam tą satysfakcję, że staram się i chyba wychodzi coraz lepiej. Myślę, że w maratonie nie wezmę udziału, ale pod koniec roku może uda się poprawić dotychczasowy wynik. Dziś był piękny dzień na spacerowanie, ale niestety czasu było mało i zalednie ok 90 min miałam okazję oddychać świeżym , mrożnym powietrzem. A ponieważ nigdy nie zakładam żadnych czapek i szali i nie ubieram sie ciepło - to od czasu do czasu mam opryszczkę. Ale do tego sie przyzwyczaiłam.  tym razem pewnie się też uaktywni. Trudno. Ja należę do osób , którym jest wiecznie bardzo gorąco, mieszkanie mogłabym wietrzyc cały dzień, a temperatura w pokoju 17 stopni mnie nie przeraża. Nie tyle nie mam , bo pilnuje mnie mąż zmarzlak, chodzi i sprawdza czy abym nie pozakręcała grzejników. Ja niestety nie zawsze pamiętam o jego kontrolach i czasami jest wpadka, Grzejniki zakręcone.....

Dzisiaj kolejne smaczne wiktuały użyłam do zrobienia dla siebie posiłków. Był tuńczyk, pomarańcz, serek biały i inne dodatki. Przyznaję się m że czasami coś zmieniamm ao myślę, że będzie bez czegoiś ..lepsze.

Pewnie bym jeszcze mogła pisać, ale jutro trzeba wstać ranom a to jest bardzo trudne......Kiedy dzwoni budzik mówię sobie - jeszcze chwilka , a potem biegiem...........

20 stycznia 2016 , Komentarze (2)

Czas szybko leci. Już 9 dzień jak jestem na super diecie. Cieszę się, że tutaj trafiłam.Z dwóch powodów - dieta smaczna i syta no i wspaniałe koleżanki z grupy wsparcia i z innych pamiętników. Wszystkie młode i zdecydowane by podjąć tę niełatwą walkę.  Wszystkie doskonale wiemy , że nie jest łatwo skończyć z podjadaniem , ciasteczkami, dobrymi kiełbaskami i pewnie pierożkami.Ale kiedy podejmujemy to wyzwanie zdajemy sobie sprawę, ze poprzedni sposób naszego odżywiania prowadził nas do zwiększonej wagi, a pewnie i czasami do flustracji. Teraz wszystkie możemy snuć plany z każdym zgubionym dekagramem. Pewnie nie zawsze bedziemy odnosić sukcesy takie jak nam sie marzą, ale czasami  nasz organizm spłata nam figla i bedzie oczekiwał, czy się nie załamiemy i nie powrócimy do dawnych nawyków. Ale to nie z nami. Nasz cel jest jeden - kilogramy wypocimy, a nową sukienke niebawem kupimy. . A może już nawet czekaja na nas ulubione ubrania, ale nieco za ciasne tu i ówdzie.Troszkę czasu, a we wszystko się zmieścimy. Mamy to szczęście, że jest zima i wszyscy widzą nas w ciepłych grubych kurtkach i swetrach, ale pomyślcie co bedzie wiosną... Nasze sylwetki zmienia sie radykalnie i Ci co nie wierzyli w naszą wytrwałość pewnie beda nam zazdrościć, bo im po zimie zostało małe co nieco....

A więc , w sobotnich pomiarach ucieszyć sie trzeba trochę poćwiczyć.A wiec kochani zmykam i ja domową gimnastykę....

19 stycznia 2016 , Komentarze (3)

Dieta jaka dostałam jest coraz smaczniejsza i troichę się tym martwię, bo coraz częściej zerkam na zegarek ,czy aby to już ta pora m kiedy można spałaszować wszystko z talerza . Myślę, że apetyt mam coraz wiekszy ,ale jem tylko to co polecają, choć nie powiem  ze nie zjadłabym i innych smacznych potraw,  Kiedyś mój ostatni posiłek byłok godz 16 - teraz jest to 18 i cos mi sie wydaje, że jestem zawsze bardzo najedzona, ale to zapewne dzięki tym ogromnym dzbankom z napojami. Dawniej wydawało mi się, że dużo pije, a było to ok 6 szklanek, ale teraz.... Pewnie do lata zbierze się tego cała wanna.Dziś miałam troche czasu dla siebie i pochodziłam troche po sklepach, a że akurat pękła mi podeszwa w butach, był powód aby kupić coś nowego.  Butów dużo, nawet ładne i po przecenionej ceniem ale trafić największy damski rozmiar to nie lada wyczym.Wszystko co po drodze spotkałam było dla mnie małe. I kiedy już straciłam nadzieje, ze cos dostanę .... miła niespodzianka....są. Moze nie zupełnie takie jak sobie wymarzyłam, ale nadajace sie do noszenia, nie uwierają, kolor odpowiedni więc poczyniłam pierwszy zakup. . Kiedy tak chodziłam po sklepach zaświtała mi w głowie myśl, ze mój mąz pewnie tez by sie z czegoś ucieszył i trafiłam w sklepie z super bawełny podkoszulki dla niego i do tego aby wreszcie troche przytł gorzką czekoladę. Tym sposobem mam czyste sumienie, że nie tylko sama o sobie myślę.... Cały czas jeszcze  nie potrafię ogarnąć zakupów artykułów spożywczych, cały czas mi sie wydaje, ze czegos będzie za chwilę brakować, a tu okazuje się,że pełna lodówka, bo mąż nic nie zjadł. Może nie zupełnie nic , ale takie ilości jak mała  " sikoreczka latem.".. Gdybym to ja mogła miec takie chęci do jedzenia co on pewnie bym teraz nie nie pisała tego pamietnika. Kiedyś gdyby mi ktoś powiedział, ze mozna zjeść rybę, smażoną bez panierki i oleju i w dodatku z kaszą perłową, bym sie uśmiała , ale dziś smakowała mi wyśmienicie zjadłam wszystko co do ostatniego okruszka. Na deser miałam koktail bananowy na wodzie - coś wspaniałego- szkoda, ze tak szybko się skończył. Muszę się jednak przyznać do małego odstępstwa..... rano przed śniadanie zjadłam garstkę mrożonych wiśni , ale miałam taką wielka ochotę, że nie mogłam się powstrzymać. Oczywiście wyrzuty sumienia są maleńkie, ale za to był spacer więc pewnie nie wiele z tego pozostanie w biodrach....Ciekawa jestem też jakie notowania w tym tygodniu pokażą się na mojej tablicy. Myślę, ze tak dobrze jak poprzednio juz nie będzie - to przez ten apetyt, ale trzymam sie diety i czekam na wyniki. Ale aby waga spadła - koniec tego pisania i rozkładam matę do ćwiczeń i do pracy, .....

18 stycznia 2016 , Skomentuj

mimo, iz trwaja one tylko 35 min - po nich jestem tak wykończona, że właściwie tylko jedno w głowie,,,,, spanie. Ale to jeszcze nieco za wcześnie, chyba przybiore pozycję horyzontalną  i  spróbuję cos poczytać. no tak zapomniałam jeszcze o swojej poczcie, którą należałoby przejrzeć .... Ale może po 1/2 roku nie będzie to dla mnie taki wysiłek.

Dzień podobny do wszystkich. Zrobiłam sobie super obiadek - koktail z mrożonych truskawek z jogurtem i do tego 1/2 torebki ryżu. Po prostu odlot. Koktail zimny i wcale nie czułam, ze brakuje mi w nim cukru. Na razie na pokusy jestem odporna. Zobaczymy tylko jak długo. Dziś przyznam , że byłam lekko głodna i skubnęłam troszkę kiszonej kapusty z marchewka, Ale sądzę, że takie tyci nie bedzie mieć znaczenia w całym dniu, a jeśli to ... trudno.

Jak patrzę na swoja dietę to człowiek naprawdę może zaoszczędzić - soli nie trzeba, cukru i mąki też .... trzeba bedzie pomyśleć gdzie dobrze ulokować tę kasę. Pomyślałam sobie, ze w przyszłym tygodniu jeśli bedzie spadek na wadze odwiedzę pedikurzystkę. Zadbam w pierwszej kolejności o stopy, bo to one tak ciężko mają ze mną. I dalsze spadki bedę wynagradzała sobie - dbajac o ręce,no i fryzjer pod koniec m-ca.Bo to jego pora aby sie wykazał. Moze nie bedzie to całkowita zmiana na głowie, ale nieco inne strzyżenie. Oczywiście takie, aby nie za dużo czasu spedzac nad szczotką przed lustrem.

Zapomniałabym sie pochwalić - dzis droge do pracy pokonałam pieszo. Może nie był to najlepszy pomysł w taką pogodę-odwilż i wszędzie dużo błota, ale dla zdrowie super !!!

Tak sobie obiecuję, ze jak waga " nie bedzie sie psuć - oczywiście chodzi o spadki mojego ciężaru " to moze zapiszę się na siłownie i będzie łatwiej, Ale z tym troszkę poczekam do marcam aby moje kształty nie wystraszyły nikogo na sali. Jeśli tam bywacie to podpowiedzcie na czym ćwiczyć byście mi polecili. 

Myślę, ze bieganie na bieżni mogłoby być całkiem fajne. I co jeszcze - oczywiście , aby po jakimś czasie zobaczyć zmiane na wadze....

17 stycznia 2016 , Komentarze (3)

Laba na całego.  Pobudka ok 8 tak aby zdążyć ze sniadaniem - pomidorek z cebulką i chlebki z białym serkiem- pychotka. Troszkę poszperałam w necie i ...to chyba lekka przesada, ale z powrotem w ciepłe piórka,,,, Oko niestety się przymknęło i czas bezpowrotnie uciekł. Może i spałabym jeszcze dłużej, ale na jawie podczas snu pisałam egzamin z geografii i okazało sie, że egzaminator przyłapał mnie na sciąganiu i odebrał pracę. Tak się zdenerwowałam, ze............ od razu oprzytomniałam, ale godzina wskazywała samo południe..Przynajmniej czułam się wypoczęta i wyspana na maxa. Przez to spanie zapomniałam o odmrożeniu truskawek i zrobiłam małą zmianę w jadłospisie - pierś z kurczaka z oregano i do tego pyszna kukurydza. No i oczywiście te niekończące się   .. litry napojów.  Po obfitym obiadku trochę spraw domowych jakie zebrały się z tydodnia i godzinny spacerek. Pogoda może nie jest najlepsza , bo ok 2 stopni ciepła i plucha , ale to nie przeszkadza, w spacerowaniu. I gdzie ...oczywiście do parku , a po drodze był Lidl więc wstąpiłam po małe zakupy, a właściwie to z większej ciekawości, bo bywam tam bardzo rzadko. I co ciekawego .... patrząc na ciasteczka, pyszne kiełbaski nawet nie musiałam siebie przekonywać, że tego mi nie wolno - przechodziłam zupełnie obojętnie. Ale oczywiście kupiłam coś dla siebie i męża, aby nie pomyślał, ze o nim zapomniałam. Zaopatrzyłam się   w wiktuały do diety na 2 tygodnie - 2 koszyczki kiwi i pomarańcze. Z obciążenie wróciłam do domu. No a tu pora przekąski - zrobiłam koktajl, który bardzo mi smakuje, a piję go dopiero teraz na diecie , bo wcześniej nie wpadłam na ten pomysł, a właściwie nie był to koktajl, ale wyszedł krem...  No i znowu pełny brzuszek. Dziś dzień bez gimnastyki, ale pokuszę się na małą porcję przysiadów, bo to tylko na zdrówko pójdzie. Cieszę  się że humor mnie nie opuszcza. Mąż przyzwyczaił się, że każdy z nas je coś innego, bo on dla odmiany jest bardzo szczupły ( może ta zmiana dobrze mu zrobi , bo wczoraj zrobł sobie małą kolacyjkę po 21..., a to przy diecie naszej jest zakazane ). Pewnie gdybym potrafiła jeść tak jak on - bardzo wolno - to może miałabym troszkę mniej teraz do zrzucenia. Ale gdyby tak było, nie pisałabym tych wspomnień... 

Za oknem robi się już ciemno to pora na przysiady i dobrą książkę, a jutro zaczyna się nowy tydzień i trzeba dobrze zakonserwować dobrą energię, tak aby starczyła dla mnie i dla innych.:)

16 stycznia 2016 , Skomentuj

Cieszę się ogromnie z wyniku. Mam nadzieję, że równie dobrze, a właściwie to nie gorzej przyłożę sie do ćwiczeń. Z dietą daję radę. Picie też jakoś - piję tylko zimne wcześniej przygotowane herbatki owocowe, ale jednym duszkiem całą zawartość kubeczka - inaczej bym chyba takiej ilości nie wypiła. 

Moje koleżanki z grupy też odniosły sukces i cieszę się razem z nimi. Razem musimy pokonać ponad 100 kg , a to nie lada wyzwanie.

15 stycznia 2016 , Komentarze (3)

jakaś miła dla mnie niespodzianka , oczywiscie na wadze. Bez względu jaka to będzie wartość cieszę się, bo nie chodzę głodna i nic w nocy nie podjadam !!!!  A więc można....wiem, że to zasługa niekonczących się dzbanków z herbata owocową. Mimo, ze minęło zaledwie kilka dni od początku mojej nowej przygody czuję sie wyśmienicie - wstaję wypoczęta i chętna do nowych wyzwań. Oby tylko to się nie zmieniło. Ciekawa jestem kiedy w diecie przychodzi taki okres, że waga spada prawie niezauważalnie. Wiem, że na poczatku  diety spadki są największem ale czy dlatego, że bardzo przestrzegamy diety - czy też jest to reakcja na  znacznie zmniejszona kaloryczność jadanych posiłków. W chwili obecnej bardzo przestrzegam godzin posiłków i chyba dzięki temu nigdy nie czuję głodu. Dziś upiekłam moje ulubione ciasto sernik i o dziwo nawet nie spróbowałam okruszynek z niego. Kiedyś jak upiekłam to w dwa - trzy dni zjadałam go sama. Troszkę popatrzyłam na nie i to musiało tym razem wystarczyć. Wiedziałam , że nie mogę spróbować. Z całego tygodnia najbardziej polubiłam ( moje nazewnicto) zupkę jogurtowo - serową z oregano pychota . Pierwszy raz zrobiłam sobie obiad na który miały być kluski z serem i jogurtem, a ponieważ nie miałam pod ręką makaromy, za którym nie przepada to zrobiłammałe zmiany i wyszła zupka jagurtowa z oregano. Jeszcze niedawno, gdyby mi ktoś powiedział, , że mozna się najeść małym jogurtem 150 g - to chyba bym go wyśniała. Ja jak już kupowałam to zawsze ten największy JOGO z owocami- to była taka dla mnie kiedyś mała przekąska.. Teraz dopiero uświadamiam sobie , że wczale nie trzeba jeść duże ilości wszystkiego aby być najedzonym. Koszty takiej codziennej porcji wcale nie są duże, a w miesiącu pewnie byłyby oszczednosci. I dobrze, bo przygadzą się one na nową garderobę w przyszłości.. Myślę,że za m-c będę mogła z czystym sumieniem zrobić sobie jakis fajny zakup w mniejszym rozmiarze.

14 stycznia 2016 , Komentarze (1)

No i już niedługo ważenie . Co pokaże moja przyjaciółka zobaczymy. Zdaję sobie sprawe z tego, iż mogłoby być lepiej,  ale te biegi i inne podskoki to raczej nie dla mnie, ale robię chociaż malutką część tego co zalecone. Efektów po tym nie będzie , ale pewnie skończy sie to przymusowym udziałem na siłowni. Myślę, ze to bardziej by mnie mobilizowało, ale muszę przełamac opór i tam sie zgłosić, bo jak nawet ogladam jakieś zagraniczne programy o odchudzaniu to tylko wielki wysiłek fizyczny prowadzi, do spalania tkanki tłuszczowej. Myślę, że to i tak postęp,że to do mnie po mału dociera.Zrobił się już wieczór, a ja czuję sie pełna - zjadłam tylko to co zaproponowali .Nie chce mi się,  ale zaraz coś jeszcze przed spaniem poćwiczę, aby mieć czyste choć w małej części sumienie.

13 stycznia 2016 , Komentarze (3)

Dziś dopiero 2-gi dzień. Czuję się świetnie. Dieta jak dla mnie - super !!! wszystko takie smaczne i syte. Po posiłkach nie czuję głodu i chęci na słodycze- a o to własnie chodziło. Przygotowanie posiłków  również nie zajmuje dużo czasu, a to wielki plus całego przedsięwzięcia.Na pierwsze efekty trzeba będzie poczekać- i cały czas pamiętam.....że droga przede mną jeszcze długa. Oby tak dalej a będzie dobrze. Nie spodziewam sie natychmiastowych efektów i to  chyba dobrze  , bo wiedząc o tym łatwiej będzie  "chyba mi pokonać " okresy porażek które pewnie też nadejdą.

Wiele razy robiłam sobie rózne dietki, ale zawsze efekty były marne, ale teraz wiem gdzie popełniałam błędy, a to jest bardzo ważne.Kiedyś nie pomyślałam nawet, że mozna najeść się surówką z 1/4 jabłka i  podobnej objętosci selera. Polecam - pycha !!! Kiedyś posiłek mój trwał sekundy - teraz jest pełna celebracja. Długie żucie pokarmów pozwala mi zagłębić się w ich smak, co kiedyś nie było dla mnie ważne. Dawniej jak dorwałam sie do swoich ulubionych owoców to nie kończyło się nigdy na 3-ech zawsze było tego sporo. Teraz sama się dziwię, że mozna przygotować pyszny napój z 1/2 babana i odrobiny mleka i delektować sie nim przez godzinę.

Ale najbardziej bedę się cieszyć jak przez miesiąc noce będą przespane na samej owocowej herbatce.

Dziś troszkę długo pospałam i nie było porannego spaceru- do tego się bez bicia przyznaję.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.