Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kochani - kiedy waga pokazała magiczny wynik 94 kg stwierdziłam, że pora wziąć się za te nadprogramowe kilogramy. Tyle ważyłam dokładnie przed porodem, a było to już dawno - wspaniała córka jest, a kilogramy nie znikneły. Myślę, że główną przyczyną tych niechcianych odważników jest miłość do wszelkich ciast - im słodsze tym lepsze. Ale myślę, że wyaz z Wami pokonam te swoje słabości i osiągnę jeszcze w tym ....życiu wagę z lat młodości. Kiedy to nastąpi i czy uda mi się zobaczymy.Sądzę, że nie jestem pierwszą i nie ostatnią, która ma takie marzenia. ..... Bardzo lubię dobrą książkę , haftowanie i kolekcjonowanie wzorów w komputerze. Niestety moje zainteresowania nie sprzyjają zrzucaniu wagi, Ale nie stronię też od pieszych wycieczek...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 13574
Komentarzy: 102
Założony: 9 stycznia 2016
Ostatni wpis: 21 marca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
maria19521

kobieta, 72 lat, Łódź

167 cm, 85.00 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 lutego 2016 , Komentarze (2)

W zwiazku z tym, ze zmieniłam ostatnio godziny porannego jedzenia 6-10 tylko połowa śniadania ok 10 reszta zauważyłam, ze jestem głodna i mam ochotę na coś słodkiego. Dotychczas tego nie było. I to mnie martwi. Obiad jem ok 12,bo jestem mega głodna, potem o 16 przekąska i ok 18 kolacja. Kiedyś moje posiłki kończyły się o 16 i nie byłam głodna, aż do nocy, gdzie ok 2 zjadałam ciasteczka. Teraz tego nie ma i nie chciałabym do tego juz nigdy wrócić.Muszę zastanowić się czy jakoś inaczej nie poustawiaqć tych posiłków.Rano najchętniej bym nic nie jadła, ale na bieżnię nie mogę wchodzić bez jakiegoś posiłku, bo grozi to omdleniem. Myślę jednak, ze jeżeli w czasie 2 godzin spale ok 400 kalorii to dlatego organizm domaga się jedzenia. I pewnie tu jest wyjaśniona zagadka, ale czym napchnąc żołądek m abym czuła się lepiej i nie musiała bym tak szybko jeść obiadu. Widzę, że nie tylko ja po ćwiczeniach jem . Robią to też inne dziewczyny.

Dziś ogłosiłam , że idę wcześniej spać, bo odczuwam zmęczenie. Pewnie intensywność mego życia daje się we znaki. Dziś poznałam nowe urzączenia na siłowni i oczywiście na nich poćwiczyłam. Instruktorka mówi na to wiosła, siedzisz na ruchomej ławeczce nodi zabezpieczone i wyciągasz taką linkę silnym ruchem , a potem ja zwalniasz do schowania. Ci co byli na siłowni wiedzą o co chodzi , a do tego jeszcze linkę te ciagniesz pod zmiennym obciążeniem. Mnie bardzo sie podobało. Siły jak do tej pory mi nie brakuje. I drugie urzadzenie  siadasz naławeczce urządzeniam a w górze masz cos w rodzaju pręta. Zabawa polega aby sie schylić i ten pręt rękoma ciągnąć z tyłu do barków i z powrotem, a następnie przekładamy go z przodu i ciagniemy do ramion.Oczywiście pod obciążeniem.Po takich ćwiczeniach - bieżni, rowerku i tych dwóch urządzeniavch siadam na innych maszynach i odwodzę i przywodzę uda. Na początku było tylko 35 kg, dziś ściskałam 55kg. Wysiłek duży. Kończę trening na bieżni , ale tylko juz 15 min. Kiedy stamtąd wychodzę czuję się świetnie, ale ok południa czuję wielką ochotę na sen. No cóz pomarzyć dobra rzecz....czyli jestem głodna i senna i pracuję. Dobrze, że nie jest to praca fizyczna, bo nie dałabym rady . Ale mysleć się jeszcze da.

Dzis na kolacyjkę zrobiłam sobie rybkę z warzywani w galarecie i do tego kilka rodzynek - pycha i 2 kromki chlebka. Myśle, że w czasie cwiczeń domowych spalę nadmiar tego co było poza programem. A ponieważ jeszcze trochę ćwiczeń i kąpiel  to pewnie ok 21-30 uda mi się wskoczyć do łóżeczka, bo z rana pobudka...................

31 stycznia 2016 , Komentarze (1)

Dziś niedziela kolejny dzień Wielkiej Przygody . Do celu jeszcze daleko, ale ważne, że po mału dokonuja się zmiany. Plusy przynależności do Vitalii to - koniec z podjadaniem, brak apetytu na słodycze, więcej spacerów na świeżym powietrzu, mobilizacja aby kupić piłkę do ćwiczeń, zapisać się na Siłownię i przez 6 dni tam chodzić i najważniejszy plus waga spada w dół. Nie liczę na szybkie efekty, ale widzę jak po mału zmienia mi się  planowanie zakupów. Kiedyś jak tylko była mozliwość kupowałam całymi kilogramami < tak aby nie zabrakło >. Teraz przekonałam się , ze wcale nie trzeba mieć , aż tak dużo wszystkiego. Robię zakupy dla siebie i męźa , który zawsze jadł bardzo poprawnie , mało i często i zauważam , że po miesiącu mam trochę zaoszczędzonej kasy, a w lodówce same świeźe pyszności .Mam coraz większe checi na planowanie czegoś dodatkowego niz to było kiedyś. Na wiosnę pewnie kupię kijki i ruszę z nimi przed siebie.

W dniu dzisiejszym zrobiłam sobie przerwę od gimnastyki.. Ale już myślę jak to się jutro pozbierać rano na siłownię i jak zrobić, aby z kazdym dniem spalanie było nieco wyższe. zawsze byłam osobą , której dobry humor nie opuszczał z drobnymi wyjatkami, ale teraz mogę powiedzieć, ze mimo upływających lat czuję się doskonale .To tak jakbym dostała drugie życie i chciała je w pełni wykorzystać. Cieszę się, że wokół mam młodych ludzi, bo mam okazję czerpać od nich energię i dobry humor. 

Jak zawsze powtarza moja córka. Teraz przyszedł czas abyście < ja i mąż > zadbali o siebie i swoje hobby. 

Ja w wolnym czasie troszkę haftuję , czytam- mąż ma gorzej gdyz po wylewie bardzo słabo widzi, ale za to jest fanem muzyki i dużo jej słucha.Tak więcw każdym wieku  jest czas na różne rzeczy. Trzeba tylko znaleźć to co się lubi i kocha. Kiedys mieliśmy wspaniałego psa boxera , był z nami 15 lat, ale niestety ciężka choroba go nam zabrała. Pamiętając te trudne dni przed jego odejściem obecnie nie mamy już żadnego pieska. Bo myślimy , ze pewnie mógł by nas przeżyć, a co potem z nim........Często patrzę na ludzi i widzę jak biora młode pieski , nie zdając sobie sprawy jak dalej moze potoczyc sie ich zycie. Miałam sąsiadkę, która miała 8 kotów. Mieszkała sama . Całe życie poswięciła wraz z mężem tym stworzeniom, ale kiedy zmarł mąż zachorowała i przebywa w Domu Opieki, zaś zwierzęta trafiły w inne ręce............ Te które codziennie dokarmiała przychodzą pod drzwi i oczekują, ze za chwilę się ona pojawi. To jest smutne. ..........

I dlatego biorąc w starszym wieku stworzenie do domu nie mozna zapominać, że wszystko może się wydarzyć. I jeśli kochamy zwierzaki lepiej pomóc innym biorąc np. pieska na czas urlopu jego właścicieli.

30 stycznia 2016 , Komentarze (2)

Diś dobrze sie spało - tylko nieco za długo. W normalnym dniu bym się nieco spóźniła, bo obudziłam się dopiero o 6-50. Autobusy jeżdżą sobotnim rozkładem więc myślała, że jestem spóźniona na maxa , ale spotkała mnie niespodzianka- Siłownia prcuje od godziny 8. A więc byłam przed czasem jako jedna z pierwszych. Dzisiejsze ćwiczenia właściwie były jak zawsze bardzo przyjemne poza jazdą na rowerku, siodełko bardzo uwierało mnie .... pomyslałam, ze pewnie nieco tłuszczyku ubyło i to dlatego tak się dzieje.W związku z powyższym jazdę skróciłam........... Spacerek był nieco skrócony, ale nie wiem dlaczego dziś bardzo byłam zmęczona i po południu zrobiłam sobie 2 godzinną drzemkę. Zauważyłam , że moje paznokcie bardzo się zmieniły w ostatnim czasie , bardzo łatwo łamią się i  tak jakby płytka paznokciowa zaczynała się rozdwajać. Jest to pewnie związane z odżywianiem. Ale mam odżywkę do paznokci w opakowaniu podobnym do lakieru i do tego pędzelek, więc pewnie po gimnastyce wieczornej z niego skorzystam. 

Waga w tym tygodniu pokazała ubytek wagi  0,6 kg, nie jest to dużo ale organizm podobno przechodzi w inną fazę. Trener powiedział mi, że teraz już tak będzie bo zaczyna się odbudowa mięśni , a ważą one więcej niż tłuszczyk. Tak czy inaczej spadki bedą teraz w okolicach niecałego kilograma.. Podobno teraz należało by się mierzyć, bo zobaczymy wtedy ubytek cm. Ja zrobie to dopiero po m-cu. Tak aby coś zobaczyć. Sama też czuję, że jest mnie nieco mniej . Szczerze powiedziawszy to czuje się mniej sztywno niż poprzednio. łatwiej mi sie schylać i nawet na bieżni moge więcej. A to mnie bardzo cieszy. Z zakupu piłki jestem zadowolona Jest  super- córka opowiadała mi, że pracując w Finlandii na sali były dostępne takie piłki i każdy, kto chciał mógł na nich siedzieć przy komputerze. Spróbowałam jest super !! Kręgosłup nie jest taki napięty . .. Kto taką posiada niech spróbuje. 

No cóż do celu pozostało mi jeszcze dużo, bo 24,5 kg, ale w grupie schudłam  6,5 kg. Z wyniku jestem zadowolona - to przecież niecały tydzień. Oby tak dalej. Jutro z siłownią będzie dzień wolny, chyba, że podejme inną jutro decyzję. Zaraz po wyjściu czuje się super, mój najgorszy problem z nia związany to przestawienie godzin śniadania. Ale sama muszę to jakoś rozpracować, dietetyczka radzi zjeść 1/2 śniadania przed i pół po. Pewnie to jet słuszne, ale w takim rozłożeniu jestem bardziej głodna ......... Mam nadzieje, że to przejściowe.

29 stycznia 2016 , Komentarze (2)

Wczoraj zrobiłam świetny zakup  piłke do ćwiczeń gimnastycznych. Cena 39,90 średnica piłki 75 .  Świetna sprawa .  Spróbujcie kochani choć raz  na niej posiedzieć, czy nawet samemu poświczyć. Będzie się wam podobać.

Jutro ważna chwila -ważenie. Każdy wynik bedzie przyjety z radością oczywiscie ujemny. Trzeba będzie się dobrze dziś wyspać. .............

27 stycznia 2016 , Komentarze (4)

Dzis dzień inny niż zwykle. o godzinie 6 pobudka i śniadanie , a nastepnie na 2-gi trening na siłowni. Jest super instruktorzy również. Rano kiedy przyszłam była tylko 1 osoba. Instruktor ustawił mi bieżnie i poszedł. Było dobrze, ale chciałam cos ulepszyć tempo i zamiast tego zmirniłam nachylenie bieżni na maxa . Szybko zmęczyłam się, ale nie wiedziałam jaka jest tego przyczyna i dopiero moja instruktorka wytłumaczyła mi i zmieniła parametry. Po bieżni był rowerek - wszystko po30 min. Nastepnie ławeczka i ćwiczenia na mięśnie nóg i rąk . Nogi super (2x) , ręce gorzej - czułam sie tym wszystkim zmeczona. Po tych ćwiczeniach instruktorka zaprowadziła mnie do innej sali, gdzie wczoraj była joga. Ucieszyłam się, że może i ja teraz odpocznę pod kocykiem. A tu NIESPODZIANKA  drążek do rąk i ćwiczenia, potem leżenie na plecach i mięśnie brzucha w ruch, Gdy to się skończyło leżenie na brzuchu i przywodzenie ud, miałam juz serdecznie dosyć, a tu jeszcze ćwiczenia z piłką - piłka z tyłu w okolicach pośladków i ściskanie jej rękoma, a nastepnie z przodu w okolicach biustu ( to podobno na jego ujedrnienie. ).Miałam na tyle dosyć, że powiedziałam , że nie będziemy go ujędrniać .... Na koniec było leżenie na brzuchu, masaż kręgosłupa i wstanie. Już nie miałam siły. Chętnie bym tak została na tym materacu. A tu jeszcze 15 min spaceru do pracy,,,,

Po raz pierwszy byłam głodna , po tych ćwiczeniach, bo śniadanie o 6. Spytałam dietetyczkę co zrobić jak ćwiczę tak rano. Powiedziała , ze przed cwiczeniami zjeśc połowę śniadania, a resztę po treningu.

Nie wiedząc o tym wszystkie posiłki były przyśpieszone o 15 min. Jeszcze nie ma 20, a ja jestem zmeczona i najchętniej położyłabym się w pierza, ale jeszcze cwiczenia od trenera z Vitalii. Mam nadzieję, że będą troszkę krótsze niz wczoraj. A więc zabieram się do ćwiczeń , potem kąpiel i ..... wymarzony odpoczynek do 6.

26 stycznia 2016 , Komentarze (3)

dziś po raz pierwszy wybrałam się do SIŁOWNI - polecam - SUPER - spędziłam na samych ćwiczeniach 1,5 godziny. Tak mi się spodobało , że jutro idę przed pracą. Dobrze, że otwierają już o 6 - więc najprwdopodobniej zrezygnuję z chodzenia na pieszo do pracy. Była bieżnia, rowerek, jakieś inne urządzenia - nie bardzo wiem jak się nazywaja. Instruktorka wszystkie urządzenia mi ustawiała i przestawiała, tzn robiła rózne utrudnienia - chodzenie pod górkę, jazda z oporem, Na ławeczce specjalnej ćwiczyłam mięśnie brzucha  SUPER polecam. Poszłam wczesnym rankiem   aby było mało osób. Jest dużo instruktorów do których należy podejść i spytać. Chętnie podpowiedzą. Do osób z tuszą są przyzwyczajeni - spotkałam duzo osób bardzo młodych , mężczyzn i kobietki wiekowe....

Mnie bardzo się podobało i napewno warto zainwestować. Ja dotychczas ćwiczyłam z obciążeniami 2kg, bo takie miałam w domu, choć zalecono mi 1kg. Pytałam czy 2 kg mogą być - powiedziała, że zdecydowanie za dużo , bo powiekszy mi się masa mięśniowa . A więc poleciałam i kupiłam eleganckie 1kg odważniki zielone w cenie 24,90 zł. Cena szynki, ale starczy na dłużej. Przy takim wysiłku woda leje się wsędzie- na Siłowni jest mozliwość wykąpania się, jest suszarka, są na sali jednorazowe ręczniki !!

Dziewczyny ruszcie się, któ0ra jeszcze nie była  i jest trochę z kompleksami na temat wagi i wieku. Polecam super!! mam nadzieję, że będzie można zobaczyć efekty wysiłku na siłowni na wadze juz w najbliższą sobotę.

To było rano , a wieczorem patrzę i oczom swoim nie wierzę  - instruktor zafundował mi 1 godzinę i 12 min ćwiczeń. Domyślacie się jaka jestem wykończona............. ale chciałam podzielić się z Wami tymi wiadomościami . Jutro pobudka o 5-45, aby ze wszystkim zdążyć i nie spóźnić się do pracy

Muszę się przyznać do małego grzechu - otóż robiłam mężowi tatara i............ no właśnie nie mogłam sie oprzeć zjadłam  1 łyżkę stołową z cebulką i przeszłam do drugiego pokoju, aby nie robić sobie apetytu.

No cóz - grzechy wyznane, sprawozdanie z dnia dzisiejszego dodane, siłownia polecona.Czyli chba juz na dzis dosyc. pozdrawiam wszystkich , którzy mnie odwiedzają . Ja zrobię to dopiero w sobotę, bo będzie więcej czasu. Buziaki

25 stycznia 2016 , Komentarze (2)

a 12 dzień ćwiczeń i dokładka czasu na macie do 60 min. Ledwie co przeżyłam, a tu jeszcze troche spraw domowych zostało do zrobienia...........

Nie wiem jak to jest  gimnastyki dołozyli - papu zmniejszyli do 1400. Nie wiem czy po drodze się gdzieś nie rozsypię... Ale jak na razie humor nie ma tendencji spadkowych więc nie jest źle. A jutro  z samego ranka ....... - nie moge Wam jeszcze napisać, bo zobaczę czy stanie się to napewno....Jak na razie wszystko przygotowane...........

Dziś nieco szalony dzień wszystko w pospiechu , czas tak szybko zleciał i dopiero w domu dotarło do mnie, że jeszcze nie wszystko zrobione, Ale mówię sobie , że od zaległości jest dzień następny więc nie ma co sie przejmować.

Dotychczas bardzo pokochałam wszelkie koktaile, moga byc z jogurtem i nawet z wodą. Godzina 16 nalezy tylko do mnie. Wtedy to delektuje się owymi pysznosciami.Przez ten okres czasu bardzo zmienił mi się smak. Nie wiem czemu to zawdzięczam, Ale wszystko w zasadzie przygotowuję bez soli i coraz częście ciśgnie mnie do oliwek. To może dlatego, ze są słonawe. Jutro od rana wyżerka jajecznica po węgiersk z 2 jaj z dodatkami, obiad makaron z jajkiem m a na deser......nie uwierzycie JOGURT Z CZEKOLADĄ BANANEM i rodzynkami !!!!

24 stycznia 2016 , Komentarze (4)

Spacerek był ale niestety chyba jutro plucha nas czeka , temperatura powyźej 0.

Jak przystało na niedzielę opanowało mnie wielkie lenistwo.......... Dzień bez wyginania się przy akompaniamencie mojego trenera -  cudo, a do tego pyszne posiłki skomponowane przez dietetyczkę. Super !! Nic nie musisz wymyślać zerkasz do kompa i wszystko wiadomo - przygotowanie szybkie = moze tak juz pozostać .....

Dzis troszke sama skomponowałam kolację - gotowany kalafior ( bez soli ), kukurydza z puszki, oliwki i kanapeczki z razowego chleba. Pychota  Nie wiem , czy mascie podobnie jak ja , ale zauważyłam, że mój smak bardzo się zmienił. Jeszcze nie tak dawno na oliwki nie mogłam patrzeć, a teraz jestem ich wielka fanką . Super ,ze maja mało kalorii, to mozna je sobie dorzucać do posiłków. Na słodkie nie mam zapotrzebowania.

Dziś mąż podjął rozmowę o upieczeniu faworkówm ,bo to własciwie u nas tradycja są bardzo dobre i jest to czas, kiedy urzadzamy rodzinne spotkanie. Ale powiedziałam, ze owszem dla niego mogę trochę zrobić, ale ja tym razem za faworki podziękuję. Nie chce wierzyć, że tak będzie, bo to ja zazwyczaj byłam ich główną konsumentką.

Co do spotkaniam to chętniem, ale ja  tym razem spotkałabym się u innych........Co z tego będzie zobaczymy. O swojej przemianie nikomu nie mówię, bo czekam na wiosnę, kiedy to trzeba mniej ubrań na siebie wkładać. Mam nadzieję, że do tej pory moje kształty znacznie się zmienią. Takie ciche marzenie. Na razie nic nie widać, ale kiedy zgubię jeszcze 10 kg to powinno to byc widoczne. I wtedy wydad do sklepu po czarną prostą sukienkę ( kiedyś mówiło się mała czarna ) , do tego buciki  ( już są i czekaja na wiosnę) na obcasiku i jakaś fajna torebka, No i wtedy mozna pomyśleć o jakiś zaległych spotkaniach. Plany juz mam . Teraz tylko pozostaje jeszcze coś zrobić z tą 10 . Ale jestem dobrej myśli, że się uda.

A kiedy waga pokaże upragnione 64 ( to waga mojej młodości ) - to będzie cudownie. Ale do tego droga daleka ......... Z tego co przewiduje Vitalia ma to być sierpień, ale nie chce mi sie wierzyć,  Nie wazne kiedy to będzie, ja liczę na listopad i wtedy klikam w klawiaturę i przedłuzam na nastepny rok. Z dwóch powodów, że spotykam tu super młode i pełne zapału dziewczyny i abym sobie za dużo nie pozwalała............

mam nadzieję, że dzieki Wam dotrę do celu !!!!!

24 stycznia 2016 , Skomentuj

Dziś 13 dzień mojej przygody ze spadkiem wagi. Niektórym 13 żle się kojarzy , ale ja nie mam do niej uprzedzeń.Aby byc z sobą w porzadku zabieram sie i wykorzystam dzisiejszy ranek na spacer w parku. Za oknem widać jeszcze trochę białego snieżku , więc nie tracę czasu tylko zmykam.

23 stycznia 2016 , Komentarze (2)

no i wyczekiwany sapdek wagi nadszedł........ w tym tygodniu o 2,4kg , a w poprzednim o 3,5kg, a więc cieszę się ja i pewnie moje nóżki, które ten słodki ciężar muszą niestety dźwigać. Obiecuję więc sobie, że za 2 tygonie odwiedzę specjalistkę od stóp. Mały masaż pewnie im sie przyda. A z zadbanymi stopami mogę spacerować do woli.

 Przy spadku do 80kg pewnie sie szarpnę na kijki. I jak widać lista rzeczy potrzebnych zmienia się w zależności od tego co w danym momencie uznam za sprawę pierwszej wagi.

Nie jest łatwo zgubić to co się nosiło przez lata , ale najważniejsze to zorientować się w miarę wcześnie, że pulchne boczki i brzusio powiększają się. Nie można narzekać , ale brać sprawy w swoje ręce. Ja zapewne czekałam za długo , ale kiedy w wakacje zgubiłam 2.5 kg wydawało ni się, że dam radę sama. Teraz z perspektywy tych kilku m-cy widzę, że to był wielki błąd. Teraz mam wrażenie , ze troszczą się o moje małe marzenia wszyscy wokół - dietetyczka, trener, dziewczyny z grupy wsparcia i inni znajomi z Vitalli. To im zawdzięczam wspaniałe urozmaicone posiłki, gimnastykę i wsparcie wspaniałych przyjaciół.  Pamiętam jak w pierwszym dniu zapisania się trener zaproponował kilka cwiczeń, aby sprawdzić jaka jest moja kondycja-  były tam między innymi przysiady. Nie powiem, ze miałam uśmiechnietą minę, ale ponieważ mogłam napisać do trenera to dokładnie opisałam mu , żeby niespodziewał się wiele, bo udało mi sie zrobic tylko 2. Ale kiedy otrzymałam zadania na 1 tydzień przestraszyłam się, że będę musiała chodzić na siłownię aby zadowolić Pana Trenera. No i wystosowałam następny liścik, ale okazało się, ze potrzebne są małe sztangielki o wadze 1kg. Ucieszyłam się i odtąd chyba troszkę polubiłam tę gimnastykę. 

W dalszym ciągu najbardziej meczą mnie biegi po pokoju, a trwają, aż 8 minut. I kiedy już jestem wykończona przychodzą ćwiczenia spokojniejsze, na leżąco i stojąco. Trudność sprawiają mi jeszcze ćwiczenia rozciągające...... Wiem, że nie robię wszystkiego tak jak powinnam, ale moje chęci są  .....WIELKIE.      W maratonie udziału nie wezmę, ale może na wiosnę zdecyduję się na małe biegi wczesnym rankiem w okolicznym parku. Zobaczymy.

 Dziś sobota więc jest to dzień, w którym odwiedzam swoja chorą mamę. Jest to starsza 89 kobieta,która całe życie jest wiecznie z niczego niezadowolona......To straszne, bo wszystko to jeszcze bardziej sie pogłębia w miarę upływających lat. W chwili obecnej jest w depresji, ale leczyć się nie pozwoli, bo sama wszystko wie lepiej...Leki podobno przyjmuje, ale nie widac tego po jej zachowaniu - jest bardzo agresywna i do tego jeszcze źle słyszy. Aparat słuchowy ma , ale ciągle na niego narzeka  i nie zakłada. Trudno  to wszystko ogarnąć. Opiekunki owszem perzychodziły, ale jak mówi - ciągle jej cos ginie. Ale prawda jest taka, że gdzies połozy i nie pamięta. Dziś zaproponowałam jej aby przyjechała do mnie na kilka dni . Mam 2 pokoje, ale niech tam pomyslałam posiedzi sobie trochę z mężem i normalnie poje, ale oczywiście NIE. Wyprosiłam , aby chociaz w poniedziałek się do nas wybrała. Niby obiecała, ze tak , ale jak będzie,, To sie dopiero zobaczy. w planie mam w tym czasie zaprosić do niej odpowiedniego lekarza,  Co będzie to dopiero czas pokaże.

Całe szczęście, ze ja nie wrodziłam sie do niej. bo wszyscy wokół mieliby przechlapane.......

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.