Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Co mnie skłoniło do odchudzania??? 10 kg za dużo !!!! hehehe Nie mam problemów emocjonalnych, lubię siebie i podobam się sobie, ale 10 kg temu lubiłam się bardziej. Niech więc wrócą piękne czasy:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 10888
Komentarzy: 105
Założony: 7 września 2011
Ostatni wpis: 20 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
larnaka

kobieta, 42 lat, Domek Na Drzewie

153 cm, 64.90 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 marca 2013 , Komentarze (3)

Dziś pierwszy dzień na IGpro
ŚI: musli z mlekiem,pomarańcza
ŚII: sałatka z ogórków kiszonych z cebulą
Lunch: kromka żytniego z twarogiem i dżemem,2 kiwi,kefir
Obiad:zupa jarzynowa z ryżem
i to na tyle.
Dla mnie mało,ale to ma być niby faza ataku więc widać tak musi być.
Wytrzymam na pewno. Cały czas trzymam się tego że dietę układali dietetycy i że krzywdy sobie nie zrobię.
Zobaczymy jak będzie w następnym tygodniu.
Jak na razie zostaje mi motywacja o psychologa na dziś i flaszka mineralnej :)

schudnę żeby udowodnić sobie że potrafię

17 marca 2013 , Komentarze (1)

Od jutra rozpoczynam dietę IGpro. Na razie wygląda nieźle, zobaczymy.
Od psychologa motywacje, które będę wpisywać codziennie:

schudnę
bo chcę być inspiracją
dla innych

15 marca 2013 , Komentarze (1)

o sukcesach może mniej :) ale o porażkach mogłabym pisać, tylko po co? ...:) dopuściłam się już do ponad 64 kg (dokładnie nie wiem, znacie ten moment gdy już jest tak źle że człowiek nie chce wiedzieć naprawdę aż jak...) odchudzać zaczęłam się 01 lutego z wagą 64 (+ hak). dziś, dokładnie 1,5 miesiąca po ważę 58,8kg, czyli co najmniej 5,2 kg!!! i powiem Wam wcale nie było ciężko, i na pewno warto.Były momenty w których nie widziałam rezultatów i z chęcią rzuciłabym się na żarcie, ale otuchy dodawał mi mój mąż (który z resztą był inicjatorem odchudzania, nie dla mnie żeby nie było że mi kazał:), dla siebie,źle się czuł ze swoją wagą i ogólnie).Gdy się denerwowałam że powoooli chudnę mówił: spokojnie nie nabrało się tego w miesiąc to i w miesiąc się nie zgubi.Gdy waga stanęła (a to był właśnie pierwszy krok do poddania się prze ze mnie) On mówił:(choć na diecie pierwszy raz i nie wiem skąd taki mądry hehehe)...spokojnie,ruszy się,to normalne. Powiem Wam babeczki tak, do odchudzania trzeba podejść z męskim racjonalizmem. i oczywiście z dobrą dietą, jakieś tam cud, dukany i inne nie działają przetestowałam.
My teraz odżywiamy się zdrowo - 4/5 posiłków dziennie,Regularnie!!!dużo warzyw,owoców,nawet chleba,ale dobrego,żytniego 100% ba nawet makaron :)
Dziś wykupiłam diętę vitalii, IG pro, dla większej motywacji i przede wszystkim dla urozmaicenia przepisów. Kiedyś pisałam mam nadzieję że mi się uda, pomóżcie dobrym słowem.
Dziś wiem że mi się uda :) Jeśli, któraś z Was nie ma wsparcia (na początku bardzo ważne) póżniej idzie samo, piszcie... pomogę słowem lub kopem :) to naprawdę nie jest trudne, to tylko odchudzanie:)
miłego weekendu:)

29 lutego 2012 , Skomentuj

powolutku waga spada, bardzo powolutku ale centy lecą
talia -5,5
brzuch -4
biodra -2,5
udko 2,5!!!
łydka i biceps po 0,5 centa

cały czas siłownia 3x tydzień, rolki i wibra
od poniedziałku zaczynam body shaper, zobaczymy czy warto

w pozostałe dni tygodnia staram się pół godz rowerek, ok.pół godz hula hop,nożyce 50szt i ciężarki

dietka - tzw zdrowe odżywianie, 99% wychodzi
ten 1% to browarek, którego właśnie sączę

i w poście zerrro słodyczy - wychodzi mi, nie skusiłam się jeszcze na nic i dam radę

tygodnie mi lecą mega szybko, w sumie przy odchudzaniu to ok

widzę już różnice po ciuchach i nie tylko ja

dobra, spadam bo padnięta jestem

pozdrawiam i polecam wszystkim siłownię

19 stycznia 2012 , Komentarze (1)

nie miałam czasu na pisanie, dziś też za bardzo nie mam jeszcze choróbsko mnie dopadło.
Więc tak po krótce.
Przerwałam dietę vitalii i oczywiście wpadło parę kilo.

Ale wzięłam się w garść i to ostro!!!!
Mój cel to pojawić się na święta Wielkanocne piękna, szczupła w zajebistej kiecce
( którą, kupiłam rok temu i od tego czasu czeka aż się w nią zmieszczę hehehehe)

Od 2 tygodni jestem na Dukanie - spadło 4 kg!!!!!
Chodzę na siłownie 3 razy w tygodniu.
Dodatkowo 3 razy w tygodniu po godzinie rollmasażu i 3x 10 min na platformie wibracyjnej.
Planuję jeszcze basen gdzieś wcisnąć, chociaż raz w tygodniu.
Wczoraj na allegro zakupiłam błotko guam i jak tylko przyjdzie rozpoczynam zabiegi co 2 dzień. No myślę że zadziała na mój celulit, sporo pozytywnych opinii o nim znalazłam w necie.
Jak macie jakieś doświadczenia z nim to się podzielcie.
Ja w każdym razie opiszę jak u mnie zadziałało.

Dobra laski spadam do wyrka i życzę dużo silnej woli, to wcale nie aż takie trudne jak mi się wydawało

27 października 2011 , Komentarze (5)

no niestety 5 z przodu nie ma, ale! 0,5 kg to też dobrze
dieta idzie naprawdę dobrze.
i zaczęłam ćwiczyć w tym tygodniu

od października, odkąd tak naprawdę stosuję diete przestałam gotować 'normalnie', gotuję tylko rzeczy zdrowe i lekkie. No i siłą rzeczy mój mąż też musi to jeść - czasem się krzywił na początku bo to pewnie nie męskie jeść potrawy z dietki. Ale teraz jak zobaczył że po jedzeniu można mieć energię, dobrze się czuć to sam się pyta coś dziś będzie i wie że nie ma co liczyć na schabowego w panierce i ziemniaki ze śmietaną.
naprawdę nie sądziłam że z nim tak się da a wystarczyło twardo powiedzieć- jestem na diecie, 2 obiadów NIE będę gotowała. Można? Można!

ale to nie koniec, mój mąż stwierdził że warto by zgubić parę kg i co?........
w poniedziałek kupił rowerek stacjonarny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
nie lekki szok przeżyłam jak w tachał się do domu z pudłem.

i teraz RAZEM ćwiczymy

on jeździ 1 h na rowerku i 100 brzuszków
ja - 15-20 minut rowerek (codziennie zwiększam czas), brzuszki 30-50, hula hop 15-20 minut i ćwiczenia z hantelkami 1kg

jest super,ćwiczymy razem
a muszę się przyznać że mój mąż od jakiegoś czasu to był taki ospały,wiecznie zmęczony po pracy nic tylko łóżko i tv
a teraz razem ćwiczymy
bardzo szczęśliwa jestem, myślałam że nic już z chłopa nie będzie ( no ewentualnie mógł awansować na byłego męża hehehe)  a tu taka niespodzianka

naprawdę pierwszy raz z życiu mam wsparcie i nie jestem sama w odchudzaniu,
każdej z Was życzę takiej osoby

20 października 2011 , Komentarze (1)

spadło 0,7 kg!

duuuże szanse na 5 z przodu za tydzień, przyłożę się oj przyłożę

dietkę trzymam bez większych problemów wzorowo, kurcze ale jestem szczęśliwa
tylko czasu brak na pisanie
spadam do pracy
pozdrawiam

13 października 2011 , Komentarze (1)

to tak delikatnie powiedziawszy, eh....w tyg spadło mi ... uwaga!!! 0,1kg??????
szok,cały tydzień diety i taki wynik, mam tylko nadzieję że to przez miesiączkę którą teraz mam.zobaczymy jak się skończy czy waga spadnie, ale wątpię....
a tak w ogóle to w te dni to mam ochotę prawie na wszystko.
dziś było tak:
śniad. kromka razowego z szynką,papryką ogórkiem kiszonym,pół jajka
w pracy: 3 wafle ryżowe z polewą truskawkową, 2 śliwki, maleńki kawałek morszczuka wędzonego (pyszny,polecam i chudziutki)
w domu:dalej ta rybka
i grzech: 2 kanie smażone!!!!!! pierwszy od 2 tygodni posiłek smażony

w sumie myślę teraz że aż takiej tragedii nie było, a miałam już wyrzuty że przerwałam dietę.
Może nie było najlepiej ale nie mogę się poddać.
A tak z drugiej strony to czy możliwe jest tak zdrowo się odżywiać, dietkować i nie schudnąć?? myślę że chyba jednak nie.To musi w końcu dać efekty!!! no kurczę musi!!!

w piekarniku robi się drożdżowe ze śliwką, moje ulubione:) ale chyba nie spróbuje
w tamtym roku w lecie i jesienią mój domek każdej soboty (prawie) pachniał ciastem, w tym roku pierwsze robię.... i jeszcze go nie spróbuję

12 października 2011 , Komentarze (2)

2 tydzień na diecie.Trzymam się świetnie.Już nie pamiętam kiedy tyle wytrzymałam hihihi Jutro mam ważenie.Mam nadzieje że będą efekty.Wczoraj dostałam miesiączkę więc nie wiem czy to może mieć wpływ na wagę, czy przed się podnosi.
Kurcze motywację mam ogromną do diety.Do ćwiczeń jeszcze nie dojrzałam :/
Raz ćwiczyłam i 2 razy biegałam.Muszę się zmobilizować.
Bardzo pomogły mi ćwiczenia z akademii vitalii.Polecam.
Pierwsze kontrolowanie głodu:
Trzeba się nauczyć słuchać organizmu kiedy jest głody a kiedy ma się tylko na coś ochotę.
Na mnie to naprawdę działa.Kiedy łapie mnie 'głód' to staram się na chwilę nad nim zapanować, siadam spokojnie,oddycham i sama się pytam czy to głód czy tylko na coś ochota i uwierzcie że 9 na 10 przypadków nie sięgam po jedzenie.Zaczynam również widzieć w jakich sytuacjach sięgałam po jedzenie- często przy komputerze, z nudów, a tak zajrzałam do lodówki i wchłonęłam coś.Teraz nad tym panuję

I drugie bardzo fajne ćwiczenie:
jeśli/jeśli nie
Bierzesz kartkę i na jednej części wypisujesz co się stanie jeśli dołożysz wszelkich starań by schudnąć a na drugiej części co jeśli nie zrobisz nic.proste co??? bardzo proste ale na mnie również podziałało
pkt wypisałam sobie 10 ale pochwalę się jednym:
na sylwestra mogę ważyć 50 kg jeśli się przyłożę
a jeśli nie to jedząc tak dalej będę ważyć 70 kg

na mnie działa, cholercia bardzo działa
myślę że dzięki temu mam taką motywację

no oby jutro mnie waga nie zawiodła hehehe

6 października 2011 , Komentarze (1)

czasu ostatnio brak na pisanie, więc będzie króciutko ale konkretnie:
ważę
61,4 kg!!!!

jeszcze troszkę i pierwszy cel 59kg będzie osiągnięty.
Muszę pomyśleć o nagrodzie


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.