5tc
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 155849 |
Komentarzy: | 133 |
Założony: | 28 października 2011 |
Ostatni wpis: | 27 kwietnia 2018 |
Matka Polka karmicielka - stan na dzień dzisiejszy
Hej. Zrobiłam ostatnio Killera Ewki, więc postanowiłam potraktować to, jako początek kolejnego odchudzania! Właściwie zależy mi na ujędrnieniu i wymodelowaniu ciała, oraz na pozbyciu się cellulitu. Specjalnej diety póki co nie stosuję. Jem wszystko.
Za sobą mam już 2 treningi killer, a od niecałego miesiąca bawię się też na abrollerze. Jestem 13 miesięcy po CC. W ciązy przytyłam 14kg i uwielbiałam swój brzuszek bardziej niż kiedykolwiek! Ostatni raz ćwiczyłam wiosną tamtego roku, przed weselem szwagierki haha.
Stan na dzień dzisiejszy:
Cel - założyć strój kąpielowy.
A tu proszę Państwa mój kochany Urwis
Życzcie mi powodzenia żebym się szybko nie zniechęciła. Mam tendencję do akceptowania siebie taką, jaka jestem i nawet się sobie podobam (w ubraniach) haha. Tak więc trzymajcie kciuki, a ja postaram się zaglądać tu częściej, choć przy dziecku, jest to bardzo trudne ;)
Pozdrawiam!
Jupiii! Za tydzień wizyta! Niech ten tydzień szybko mija i znowu pooglądamy sobie naszego Bobka Myślę, że waży już całego kiloska :)
Dzisiaj natomiast zamawiamy łóżeczko :)
Małż na czwartek (specjalnie z powodu szkoły rodzenia) wziął dzień wolnego. Żeby nie zmarnować całego dnia, będziemy skręcać kącik do spania dla Małego :)
Oby tylko kurier do tego czasu dojechał
Dzisiaj znów szkoła rodzenia. Tym razem na tapecie Plan porodu Małż specjalnie ustawił sobie godziny pracy tak, żeby skończyć wcześniej i iść ze mną. W ostatni czwartek też był i strasznie mu się podobało. Teraz przy każdej okazji opowiada znajomym i rodzince, co mówiła położna i czego się nauczył
Minęły dwa tygodnie od ostatniego zdjęcia bebzolka, a więc zrobiłam aktualizację. Obecnie porównanie wygląda tak:
A z paszczą wyglądam tak:
W końcu skończy się spanie na podłodze. Po 4 czy 5 latach! Zrobiliśmy małe cięcia w domowym budżecie i Bobo nie będzie już miał nowego wozu
W sobotę podczas śniadania znalazłam na OLX ofertę używanego wózka 3w1 (w super cenie), szybki telefon i wieczorem był już u nas w domu.
W ten sposób możemy spać spokojnie na nowiutkiej ramie za całe 159zł! Hehe, wygląda jak z zapałek, ale jeszcze się nie rozsypało Niestety, na nowy materac musimy trochę zaoszczędzić i teraz śpimy na starym i za dużym, który trochę przestaje poza ramę. A tak się prezentuje:
Jeszcze tylko szafka nocna, żeby zasłonić pajęczynę z rurek od kaloryfera i nasz kącik do spania będzie gotowy.
Nareszcie, gdy Bobo przyciśnie w nocy na pęcherz, mogę wstać z łóżka jak człowiek Z co raz większym brzuchem, ostatnio było już naprawdę ciężko, a i wyglądało komicznie.
A wózek jak to wózek. Ma 4 koła i jeździ. Wcześniej chciałam w kolorze szarym i coś porządniejszego. No nic. Wyszło jak wyszło, a Bobek i tak nie będzie pamiętał Nie wybrzydzałam zbytnio i wzięłam już pierwszy lepszy, żeby mieć to za sobą i skupić się na urządzaniu pokoju dla małego.
Oby się dobrze prowadził
Szkoła rodzenia + foto porównancze
Wczoraj zapisałam się do szkoły rodzenia. Bezpłatne spotkania 1x w tygodniu trwające 2 godziny. Lekcje prowadzone są przez Panią położną - nota bene - super szaloną babeczkę. Dodatkowo przychodzą tam inne osoby z odrębnymi tematami (wczoraj była facetka promująca Polski Bank Komórek Macierzystych). Niestety musiałam iść bez małża, bo biedak akurat miał wizytę u dentysty, którą ledwo przeżył
Jeśli chodzi o ciąże, to wszystko gra i buczy. Młody wiruje w brzuchu jak szalony i kopie co raz mocniej :) Wagowo też robi się ciekawie, obecnie 62 kg rano Aktualne porównanie wygląda tak:
Nasze Bobo ciągle jest chłopakiem! Cieszymy się, że już tym razem nie będziemy musieli zmieniać kolorystyki ubranek :) Wszystkie wyniki są w porządku, a Klusek jest kawałem chłopa o wadze 564g i nagle wiekowo poszybował o tydzień w górę do 23tc 2d
U mnie natomiast, wagowo wygląda na to, że jestem ciężarną laską nie z tej Ziemi (dziwne, że tylko u mojej gin, bo w domu waga pokazuje co innego), a paradoksalnie na L4 mam oznaczenie choroby O26, co oznacza "nadmierny przyrost ciężaru ciała w ciąży" Ehh... chyba od Bobo, a nie mojego...
Ostatnio dużo czasu spędzam na gromadzeniu informacji odnośnie wyprawki dla dziecka. Obecnie poza ubrankami nie mamy nic :) a lista rzeczy must have podliczona została na 3,5 tys.zł
Najwięcej problemów mamy z wyborem wózka. Ma być solidnie wykonany, ale jednocześnie ładny i przede wszystkim niedrogi. Oczywiście 3w1. Rozważam nawet wózek używany, bo te często mają w zestawie fotelik/nosidło Maxi Cosi. Z wyborem jest tak ciężko, jakbyśmy co najmniej kupowali nowy samochód... Męczy nas to strasznie i chyba przydałby się jakiś doradca
Leci nam 22 tydzień ciąży. Bebzolek rośnie jak na drożdżach, a Bobo kopie co raz mocniej Obecnie, po 4 dniowej obserwacji w szpitalu, odpoczywamy w domu na L4. Cała ta ciąża i oczekiwanie na dzidzię, to jeden z najszczęśliwszych okresów w moim życiu. Co by się po drodze nie działo, wiem, że mam najcudowniejszego męża na świecie i jestem pewna, że stworzymy super rodzinkę
Na koniec porównanie bebzolka i fotka z małżem z weekendowego wesela
Czas szybko leci. Mamy już 18tc i Bobo od tygodnia daje o sobie znać małymi kopniaczkami Na ostatniej wizycie przeżyliśmy zaskoczenie, gdyż fasolka, która była "chyba dziewczynką" postanowiła zmienić płeć. Małż w siódmym niebie, a mama prędko pobiegła do sklepu zmienić kolorystykę ciuszków, które do tej pory nabyła ;)
Wszyscy jesteśmy szczęśliwi, czekamy i rośniemy. Na wadze na razie +1kg, ale garderobę już trzeba było wymienić :)
W miesiąc naszej 1 rocznicy ślubu dowiedziałam się, że jestem w ciąży. A to niespodzianka :) Staraliśmy się o małe Bobo od 8 miesięcy. W międzyczasie leczyłam się na podwyższoną prolaktynę (która miała być przyczyną bezskutecznych prób zajścia w ciążę) beznadziejnym lekiem, którego rzuciłam w cholerę zaraz jak się skończył. Później w pracy trochę się pozmieniało i doszedł ogromny stres. Dla polepszenia samopoczucia zaczęłam rozglądać się za sukienką na wesele, na które wybieram się w sierpniu. Zaczęłam też co nieco działać, żeby zrzucić trochę ciała, bo się opasłam ;) Ogólnie rzecz ujmując - odpuściłam sobie trochę całe te starania.
@ spóźniała mi się jeden dzień, a u mniej 1 dzień, to wieczność! zazwyczaj przychodziła wcześniej, nie dając mi nawet szansy na zrobienie testu. Wstałam rano i nic nie mówiąc mężusiowi, poszłam do wc pod pretekstem zrobienia siku. W chwili, gdy zobaczyłam pojawiającą się drugą kreskę, przez moją głowę przeszło mnóstwo różnych myśli. Czułam radość, a jednocześnie strach i minęły już 2 tygodnie, a ja wciąż nie potrafię poukładać sobie wszystkich myśli w głowie.
W ubiegłą środę zwolniłam się z pracy w Sądzie. Na czwartek i piątek wybrałam sobie urlop i przeleżałam te dni w domu trochę płacząc, że nie mam już pracy i jestem jak jakiś żul... Pracowałam na zastępstwo za dziewczynę, która też zaszła i miałam podpisywać umowę co miesiąc na miesiąc (gdy ona doniosła kolejne L4). Robota ta nie miała sensu po moim zajściu w ciążę, bo gdybym w końcu sama chciała przynieść L4, to "pochorowałabym" tylko do końca nędznej, miesięcznej umowy.
Nie zwlekając, złożyłam szybciorem CV w jednej z firm. Od razu zadzwoniły do mnie korpo-szczury zapraszając na rozmowę kwalifikacyjną, na której dzisiaj byłam. Przemaglowali mnie wszystkimi możliwymi korpo-pytaniami. Czułam się taka malutka.. Rekrutacja dopiero się zaczęła i odpowiedź mam otrzymać do końca tego tygodnia. Niech ten tydzień się nie kończy... Chcę tej pracy i jednocześnie nie chcę. Chcę iść na L4, ale nie chcę robić przekrętów typu: przyszła dziewucha w ciąży żeby wyłudzić chorobowe. Ehhh, jak żyć?