Trzy miesiące 7 kilo!
Jako, że kończy się luty a ja dawno dawno nie starałam się o kolejne rzucone kilogramy rzuciłam sobie dzisiaj postanowienie. Do końca czerwca zrzucić minimum 7 kilogramów pracując i jedząc tak jak dawniej.
Zaniedbałam ostatnio i przestałam zdrowo jeść tym samym biegać. Na szczęście zrzucone kilogramy nie poszły na marne ale dlaczego nie dociągnąć do końca celu ;)
ROZMIAR S!
Wreszcie niemal u celu! Mieszczę się w spodnie rozmiaru S!
Kupiłam ostatnio spodnie rozmiar M - bo oczywiście miałam wrażenie, że jestem jeszcze grubsza niż sądziłam ale gdy raz przeszłam się w nich do pracy stwierdziłam że nigdy więcej. Czułam się jak w dresach które zjeżdżają na kolana. Wczoraj bez zastanowienia weszłam do tego samego sklepu i wzięłam rozmiar S - ba nawet dwie pary. Przymierzyłam do siebie mówiąc - nie możliwe bym była tak wąska w pasie i ... pasują idealnie. Jak szyte na mnie! ;)
Ciało w formie
Nie chcę zapeszać ale ... zniknęły mi niemal wszystkie niedoskonałości na skórze, szczególnie uda, teraz jeszcze z 2 miesiace biegania i będę mogła bez obaw zakładać krótkie szorty, bez porównania z tym co było wcześniej, zwykły krem nawilżająco ujędrniający + trochę ruchu naprawdę działa cuda. Lepsze niż preparaty za miliony na celulit ;)
Ćwiczenia - magia!
Zaczęłam ćwiczyć, i nie uwierzycie widzę już rezultaty. Ćwicze dziennie po dwie godziny aerobik z youtube, jedna Pani ma całkiem ciekawe zestawy ćwiczeń, idąc jej trybem dziś 3-4 dnia widzę poprawę w swoim ciele, a triceps jest pięknie zarysowany, aż chce się ćwiczyć dalej!
Kolejne 8 kilo w dół!
Dotarłam do swojego pół celu i ważę 59-58 kilo. Jeszcze w kwietniu ważyłam 71.
Na szczęście nie należę do osób, które często podjadają i pochłaniają duże porcje obiadów. Od dziś zaczynam oficjalnie zliczanie czasu w jakim chcę znów schudnąć 8 kilo ;)
Przerwa
Waga się zatrzymała. Ani nie chudnę ani nie tyję, zostałam w punkcie 67-68. Przestałam biegać i ćwiczyć. Od nowego tygodnia zaczynam od nowa, ciągnę to co mi się już udało.
Tydzień - 4 kilo
Zaczęłam jeść 5 posiłków. W jeden tydzień waga leciała mi strasznie.
Mam problem z przytyciem jak i chudnięciem. Mogę jeść na miarę a i tak ważę 70. Więc postarałam się mocno, żeby schudnąć i ku moim oczom - chudnę.
Zarejestrowałam się na usg moich woli tarczycy. Zaczęłam zdrowo jeść.
Śniadanie płatki, później jogurt, na obiad miałam albo zupę warzywną albo sałatkę ew. kurczaka smażonego lekko bez panierki na oliwie, później jabłko lub sałatkę.
Odpowiadało mi mięso na kanapce raz w tygodniu, bo nie przepadam za mięsem, czuje się bardzo dobrze ciągłą wymianą jedzenia w tygodniu.
Zaczęłam z ćwiczeniami wieczornymi i bieganiem. Mam okropnie zastane mięśnie ale po tygodniu widzę wielką poprawę. Nie mam okrągłych nóg, brzuszka a czuje się bardzo dobrze. Za mną nawet nie połowa drogi.