Przecież w środku jestem seksowną, inteligentną młodą dziewczyną, która ma cały świat u stóp! Trudno w to uwierzyc, gdy żyje się w zapuszczonym ciele przez które ma się straszne kompleksy i przez które trudno udowodnic innym, że jest się wartościowym człowiekiem...
Nie oszukujmy się - wygląd jest najważniejszy przy pierwszym kontakcie, gdyż najpierw ludzie oceniają Twoje ciało, a dopiero później decydują na bliższe spotkanie.
Nie mogę sobie wybaczyc, że tak się zapuściłam! W tak młodym wieku robic z siebie kalekę na własne życzenie...
Później zachowuję się tak, żeby każdy widział we mnie uhahaną (żałosną tak naprawdę) dziewczynę, która "jest spoko". Nikt nie potraktuje na poważnie tego, że mam swoje zdanie i też potrafię dbac o własne interesy (na razie żyję tak, by nie przeszkadzac innym).
Pora, by przestac oszukiwac się, że pięknie wyglądam (gdy się ładnie ubiorę i umaluję), bo moja twarz wygląda na zmęczoną, tłustą, smutną, szarą i w dodatku z podwójnym podbródkiem... Pora zawalczyc i przestac udawac, że problemu nie ma!!!
Gdy dojdę do wagi 58kg, kupię sobie najpiękniejsze Wranglery, jakie będą w sklepie. (Zapewne zdążę uzbierac potrzebną sumkę pieniędzy ;) )