Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 13135
Komentarzy: 44
Założony: 1 września 2012
Ostatni wpis: 2 stycznia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
elephant.krk

kobieta, 46 lat, Kraków

170 cm, 111.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 60

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 stycznia 2015 , Komentarze (3)

jak w tytule tyle wytrzymałam z Ewa Chodakowską ale nie poddaję się w koncu uda się zrobić cały trening :)) Wieczorami krótkie bardzo szybkie spacery no i wprowadzić zasadę mniej żreć...

29 grudnia 2014 , Skomentuj

pierwszy krok... spacer z psami ok 6 km w 45 min no cóż od czegoś trzeba zacząć :) dzięki za wsparcie dziewczyny<3

25 grudnia 2014 , Komentarze (7)

Mówiłam że jestem mistrzem odpuszczania? Bardzo ciężki rok! bardzo depresja coraz większa i problemy zdrowotne. Nie wiem czy podołam ale przekroczyłam stówkę więc chyba najwyższa pora wziąć du..w troki 

19 stycznia 2014 , Komentarze (1)

SAMO SIĘ NIE ZROBI...
dlaczego tak trudno wyjść z doła?

25 grudnia 2013 , Komentarze (4)

JESTEM MISTRZEM ODPUSZCZANIA 
I USPRAWIEDLIWIANIA SIEBIE...
Chyba najtrudniej to powiedzieć głośno... 
Wczoraj na kolacji wigilijnej pękło pod moim dupskiem plastikowe krzesło,
było trochę śmiechu jednak dało mi to do myślenia. 
Więc leniwe usprawiedliwiające się babsko musi w końcu zrobić 
z tym porządek. 
Oglądając dzisiaj na allegro masujące hula hop mój syn zapytał 
"a zmieścisz się w to?"...  
Będę zębami asfalt ryć by usłyszeć za rok dałaś radę... 
problem że jeszcze w to nie wierzę...
WESOŁYCH ŚWIĄT !
zacznę może od tego 

12 sierpnia 2013 , Komentarze (2)

robota, robota, robota i tak wkoło a waga jak była tak jest... 
jedyny plus że jestem tak wściekła na te wały tłuszczu że jak tylko odrobię się z robotą a niestety muszę siedzieć od świtu do zmroku przy kompie to czuję że orbitreka rozniosę 
tarczyca też deczko daje znać o sobie więc czas na powtórkę z rozrywki z badaniami, lekarzami i innymi cudami opróżniającymi kieszeń polskiego podatnika 
tydzień za tygodniem nie wiem kiedy umyka byle do października by zamknąć ten sezon i zając się w końcu swoją formą 
póki co smukłe panny młode doprowadzają mnie do wrzasku bo płaczem to nazwać nie można 

do miłego usłyszenia
 

12 lipca 2013 , Komentarze (5)

I niestety znowu waga w górę... dobija mnie to ale nie poddaje się... jednak fitness to nie moja bajka choćby nawet ze względu samego wyjścia z domu. Wszystko się komplikuje nawał obowiązków, chora babcia którą muszę się opiekować, dzieci , dom i praca z którą i tak mam niezłe tyły... znowu dołki wracają eh zastanawiam się nad  zakupem orbitreka bo mój stary już wyświechtany, piłkę i ciężarki skoro sprawy się pokomplikowały i wyjście z domu będzie problematyczne... zobaczyłam swoje zdjęcie sprzed dwóch tygodni i się trochę załamałam... no ale samo się nie zrobi...  

3 lipca 2013 , Komentarze (4)

Chyba zapał mi uciekł... wszystko mnie boli... mięśnie brzucha chyba najbardziej. Mam wrażenie że zamiast szczupleć puchnę... Nie wiem może to organizm zaczyna się bronić przed atakiem na zalegający tłuszcz... Ale to pikuś wczoraj  dowiedziałam się o odejściu mojej znajomej... Dziewczyna młoda, troje dzieci... wiem że walczyła z tym paskudztwem długi czas ale nie sądziłam że w tak zastraszająco szybkim tempie odejdzie... zawsze uśmiechnięta życzliwa ciężko mi to pojąć może dlatego mam taki do dupy humor. Ciężkie to życie...

1 lipca 2013 , Komentarze (2)

Przeżyłam weekend. Co było dużym zaskoczeniem nie poczułam bólu nóg przez cały wieczór będąc w pracy! Zeszła też opuchlizna po okresie i zmienność nastrojów nieco odpuściła ;) Kolejny tydzień zaplanowany a i waga już coś drgnęła :) Dobrze tak zacząć nowy tydzień :) W końcu coś do przodu :) Miłego dnia :)

26 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Dzisiaj dzień odpoczynku od zajęć... jutro zumba a w piątek fit ball. 
Sobota do roboty więc oby ból nóg nie dał mi za bardzo w kość bo do oczepin wytrzymać muszę ;). 
Postanowiłam codziennie pisać tutaj gdyż odpuszczanie sobie kontaktu powoduje że szybko rezygnuje z postawionych celów. 
Wiecie co jest najgorsze że będę musiała się w końcu zważyć... i tego się bardzo boje :( 
Jeszcze w mojej głowie nie utwierdziło się przekonanie że się uda... 
eh więc jak widzicie trafiliście na dość osobliwy przypadek pokręconej baby :D 
co do odżywiania zawsze  jadłam w granicach rozsądku choć przyszedł czas by słodyczom powiedzieć bay bay ;) minimalnie zwiększyłam białko w diecie i jem zdecydowanie więcej warzyw... dobra znikam do zajęć miłego dnia :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.