czas na zmiany
Witaj Ja tutaj :) Znowu czas na spojrzenie prawdzie w oczy, po kilku latach złych nawyków wróciłam do punktu wyjścia z 2012 roku. Przeczytałam swój wpis z 2013 "jestem piękna udało się" chciałabym znowu tak się poczuć. A wiem że stosowanie się do diety Vitalia naprawdę się opłaca. Moim błędem był powrót do złych nawyków i oszukiwanie samej siebie, że "jeszcze nie jest tak źle" aż w końcu czarodziejskie lustro pękło i stwierdziłam że po prostu jestem nieszczęśliwa w tym wcieleniu. Trzymajcie za mnie kciuki! :)
wystarczy...
Wyglądam pięknie! :) wystarczy :) a dla wszystkich, którzy się zastanawiają - działa, działa, działa! I warto.
Lekkim krokiem do przodu
Czuję się cudownie, tak bez pośpiechu i bez stresu, dążę do celu. Cel jest blisko, ale już w głowie mi siedzi pomysł, aby dodać nowy "malutki", bo okazuję się, że dieta może być nawet przyjemna, smaczna i niedroga. I jeśli ktoś mi powie, że 3 kg to mało.... o nie! Różnica naprawdę duża. Łącznie, od jesieni zrzuciłam ok. 9 kg!!! Ale początkowo szło opornie, a z vitalią przyznam łatwiej :)
Optymistycznie...
Bardzo rzadko zdarza mi się dodawać wpis..., no cóż nie wszyscy maja taką potrzebę. Dzisiaj akurat mam chwilę i ochotę, aby pochwalić się moimi małymi sukcesami. Widzę już 60 kg na wadze :) Ta liczba kilogramów była dla mnie zawsze graniczna...i powyżej 60 nie pozwalałam sobie. Ale po ciąży coś się zmienia, więc ostrzegam kobiety, zwłaszcza te, które szybko przestają karmić piersią - organizm jeszcze pracuje na innych obrotach i nastawiony jest na magazynowanie tłuszczu, trzeba naprawdę uważać!
Poniżej 60 kg ważyłam jeszcze na początku 2010 r., więc już bardzo dawno temu! Dlatego właśnie tak czekam piątkę z przodu :) będzie to dla mnie ogromna nagroda i motywacja do dalszej pracy nad sobą, a z wiosną jakoś tak już z górki. W pierwszym tygodniu diety byłam chora, ale dałam radę, później były święta - też się nie złamałam, więc dobrze mi idzie.
Ludzie mi zaczynają mówić...ale schudłaś...to bardo miłe :) Pozdrawiam wszystkich i trzymam kciuki!
Kupiłam dietę, jestem podekscytowana
Mój pierwszy wpis dokonałam w październiku, wtedy jeszcze wydawało mi się, że poradzę sobie sama ze zrzuceniem kilogramów. Ważyłam wtedy 67/68 kg. Swoimi siłami, przede wszystkim ćwiczeniami i ograniczeniem jedzenia schudłam ok. 5 kg. Mój cel to ważyć 58 kg, Doszłam jednak do wniosku, aby przyspieszyć ten proces i zdrowo się odchudzić, jednak potrzebują pomocy, więc wykupiłam dietę i czekam na wskazówki od dietetyka. Jestem podekscytowana, myślę, że mi się uda, moja motywacja jest silna, bo mimo, iż moja waga mieści się w granicach normy, nie jest jeszcze wymarzona.