Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Od zawsze okraglutka,od czterech lat żona ,od dwóch lat mama Szymonka

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 32196
Komentarzy: 940
Założony: 11 listopada 2012
Ostatni wpis: 3 czerwca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Joteczka82

kobieta, 42 lat, Kraków

166 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

31 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Rano waga pokazała87.6 jestem happyniby dużo ,ale biorąc pod uwagę ,że po świętach było ponad 90 to i tak niezły wynik i miesiąc mogę zaliczyć za udany pod względem diety.Może jestem naiwna,ale zaczynam wierzyć,ze uda się teraz...musi się udać i jużchoćby małymi kroczkami,ale ma tłuszczyku ubywać.Nadal zapycham się herbatami .na mnie to działa i nie myślę tyle o jedzeniu,bo przecież jestem napchana.Oczywiście siku co chwilę latam,ale póki siedzę w domu tzn.nie mam wychodnego to mi nie przeszkadza.Dziś smażyłam małemu naleśniki i kusiło bardzo ...uwielbiam z dżemem ...ale pozwoliłam sobie na jednego pustego.ok idę poczytać Was.Do jutra.

31 stycznia 2014 , Komentarze (3)



Czyli nie jest najgorzej.

30 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Witajcie.Dzień dosyć pozytywny bez powodu,ale jestem realistką i wiem,że za chwilę nadejdzie dzień z deprechą,płaczem i narzekaniem na wszystkoteż tak macie?jedzeniowo było oki ,bo byłam grzeczniutka.A kusili oczywiście,kusili i orzeszkami ziemnymi i popcornem ,ale silna byłamprzynajmniej dziś.....za to zaczęłam pić ,dużo pić.Nie wiem ile ja herbat dziś wypiłam ,ale z6to na pewno,oczywiście bez cukru owocowe i zielone i wodę teżmuszę Wam powiedzieć ,ze czuje się zapchana samymi tymi płynami .Dobry sposób jak na razie,by jeść mniej.Pa

29 stycznia 2014 , Komentarze (5)

Witajcie kochani.Wskoczyłam rano na wagę i małe zdziwienie,ponieważ pokazała87.4.Było by cudownie,ale czy to realne?w sobotę miałam88kg .mam w domu płytki na podłodzę i w zależności gdzie wagę postawię pokazuję co innego....baterje dopiero wymieniałam ,no i staram się ważyć na tej samej płytceByło by cudownie,gdyby to rzeczywiście było to 87,4,ale nie wiem ,czy warto się cieszyć i czym mnie ona zaskoczy następnym razem?ale i tak troszkę mnie to uskrzydliłopóki co dalej się dietkuję i staram się być grzeczna,tylko płynów mało pije...oki idę zmieniać pościel .Do jutra.

27 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Dzień minął dosyć pozytywnie.Maluchy już śpią więc teraz chwila dla mamusibyliśmy też dzis chwilę na saneczkach i małą też wzięłam,bo mrozu nie było dużego ,ale skubaniec mały się złościł ,bo nie lubi być grubo ubrana i szybko musieliśmy wrócić.Więcej ubierania,niż spacerowaniaJeśli chodzi o dietę nie było najgorzej  ale coraz poważniej zastanawiam się ,czy nie wrócić do diety 1300kalorii jaką miałam z Centrum Leczenia otyłości 3lata temu ?udało mi się wtedy schudnąć ok 13kg ,tylko miałam silną wolę wtedy i nie podjadałam nic .Teraz zawsze się skuszę na coś co nie powinnam i pewnie dlatego jak na razie rezultaty minimalne.Do jutra.

26 stycznia 2014 , Komentarze (1)

Cześć kochani.Dzień bardzo zimowy u nas i nawet nie chodzi o mróz ,bo dziś tylko-7stopniale wkońcu ujrzeliśmy z małym śniegradochę miał ogromną .rano poszlismy odśnieżać podwórko1,5godziny przeżucania łopatą to chyba niezły wynik jak na mnie i trzy latkahaha.ale bardzo fajnie było i lubię to robić,bo zawsze to jakąś dawka ruchu na powietrzu.Po objedzie wybraliśmy się na saneczki,więc tez się troszkę naprodukowałam ciagnąc go jakieś1.5kmNo jeszcze bałwana musimy ulepić ,bo dzis śnieg się nie nadawał i jak dla mnie może się już zima kończyć.Haha za dobrze by było
jutro pewnie już nie wyjdziemy,bo będziemy sami i nie będzie z kim Amelki zostawić.No jednak się teściowa czasem na coś przydaję....dietkowo było by oki,gdyby nie kawałęk sernika....Do jutra.

25 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Tydzień temu ogarniało mnie szczęście,ale niestety dziś tak powiedzieć nie mogę...Wskoczyłam rano na wagę i załamka...waga praktycznie bez zmian....lipa.Aż mi się beczeć chciało,bo liczyłam,że nie będzie tak żle.....No cóż nikt nie obiecywał,że łatwo będzie.Śniadanka i kolacje mam dietetyczne,ale największy problem mam z obiadami,bo jadam to co domownicy,tylko w okrojonej wersji,ale widocznie to jeszcze za dużo...czasem sobie robię coś tylko dla siebie ,ale nie zawsze mam czas.Słodyczy praktycznie nie jadam i nie kupuję.Czasem tylko coś małemu-wiadomo.A może przyczyna tkwi w braku ruchu?jestem typową kurą domową,ale nie lubię tego określenia,wiec napisze Panią domu ładniej brzmi nie?nie pracuję,żadko mam możliwość gdzieś się wyrwać,więc zazwyczaj siedzę tylko w domu.I tak pomyślałam,że pewnie warto by było trochę się poruszać...ale nie wiem,czy jak to będę robiła na raty czy to coś da?czuję ,że ciężko by mi było w ciągu dnia znależć np40min by poćwiczyć w jednym ciągu.Wszystko zależy od moich szkrabów ,szczególnie od tego mniejszego.mam nadzieję ,ze u Was spadki są?ale wierzę,ze za tydzień u mnie też będzie lepiej.

24 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Jak leci kochani?u mnie tak sobie...problemy z w tym domu i w moim rodzinnym domu....ach czasem chce mi się wyć.Wiem,że nikt nie ma idealnego życia,ale ja jakaś miękka jestem i zawsze się wszystkim przejmuję niestety.dietkowo dziś super ,oby tak do końca dnia.Jutro ważenie i mam nadzieję,że cokolwiek ubyło...Tydzień nie najgorszy był, ale też bez skazy nie byłam ,bo grzeszki się zdarzały.Jutro się okaże .Trzymajcie kciuki.Ps.przepraszam ,ze wpis króciutki,ale weny brak....

23 stycznia 2014 , Komentarze (6)

Już drugi raz mi wpipszyło wpis...dieta tak sobie ,ale może spadeczek w sobotę będzie.Nie jest łatwe mieszkanie z teściami ,oj nie.....

21 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Cześć kochanipozdrawiam gorąco.Wpisu wczoraj nie robiłam ,bo czasem int tak mi działa,ze nie opłaca się komputera włączać.Dietkowo wszystko w najlepszym porzadku.Na wagę wskoczę chyba dopiero w sobotę o ile wytrzymam.myślę ,że ważenie raz w tygodniu wystarczy.Dzis miałam wychodne,a uwielbiam to ,bo rzadko mam okazję.Dzieciaków nie ciągłam ,bo pogoda nie bardzo.odwiedziłam babcię z kwiatuszkiem i do domu też z koszyczkiem malutkim kwiatków wróciłąm ,które mój synuś podarował domowej babci.Nie wiem,czy moi teściowie wierzą w takie ,,święta,, ale chcę nauczyć małego ,by wiedział ,że istnieję dzień babci ,dziadka,mamy i tatyjeszcze odwiedzimy moją mamę ,ale to już jak pojadę z maluchami kwiatuszka dostanieCo wieczór teraz włączamy z małym muzykę i ...tańczymytylko się nie śmiejcie.Jak trochę poskakam mi nie zaszkodzi,a mały frajdę ma ogromną.Oczywiście on dyktuje,co mam włanczać,ale mi to bez różnicy.Najważniejsze,że bawimy się super.Muszę mu trochę więcej czasu poświęcać ,bo odkąd mała się urodziła wiecznie nie mam czasu...lepiej nieraz ,aby gary w zlewie poczekały,a poświrować trochę z małym .Do jutra.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.