Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Tak się składa,że w maju mam wystąpić na weselu mojej dobrej koleżanki w roli świadka:) A, że trzeba się jakoś zaprezentować ... ...dlatego tez podjęłam decyzje o odchudzaniu. Aha i jeszcze do maja mam za zadanie znalezć chłopa w roli osoby towarzyszącej... ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 32440
Komentarzy: 298
Założony: 19 listopada 2012
Ostatni wpis: 10 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Tiramisuu

kobieta, 40 lat, Kraków

170 cm, 92.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 lutego 2013 , Komentarze (2)

Ostatnio meczy mnie codzienne poranne ważenie!!!

Po pierwsze, że latam jak głupia po domu za mną pies na swoich czterech łapach drapie pazurami po panelach i budzi cały dom...

Muszę to zmienić. Mam nadzieję. że sie od tego nie uzależniłam.

Teraz będę sie ważyła raz w tygodniu w niedzielę rano i myslę, że to powinno w zupełności wystarczyc, żeby trzymac rękę na pulsie a jednoczesnie nie zniechecac sie. Jednego dnia jest dobrze waga spada, a drugiego 20 dkg wiecej i już mam zepsuty dzień i się denerwuję. Dlaczego trzeba zmienić taktykę:)

W końcu mam się skupić głównie na diecie a nie na ważeniu!! To dieta ma mi przyniesc upragniony spadek wagi. A nawet jak zawalę tydzień to mam jeszcze całą niedzielę na ćwiczenia fizyczne i odrobienie strat :)Mam nadzieje że uda mi sie ten plan wprowadzic w życie.

W tłusty czwartek nie ugięłam się i nie kupiłam żadnego pączka... niestety przyszedł do mnie na długich zgrabnych nogach pani kosmetyczki z sąsiedniego lokalu obok mojego sklepu :) Był pyszniutki domowy na szczęście taki mały :)

 

28 stycznia 2013 , Komentarze (6)

No i się doigrałam!!

Chora jestem, a do pracy chodzić trzeba:(

Zaszalałam w sobote na wyprzedażach:) pózniej randka, grzaniec galicyjski, świece....i spacerek romantyczny na 15-sto stopniowym mrozie... :)

I zapracowałam sobie na konkretny ból gardła, katar i dreszcze:(

Jak tu się żywić zimnymi kefirami i jogurtami jak gardło boli...??

Jak tu wogóle jeśc jak katar powoduje, że nie czuje smaku i zapachu..??

Ostatnio miałam zastój wagi. Teraz jest troche lepiej, ale przede mna jeszcze okres czyli trzeba sie przygotować, że znowu będzie kryzys.

Miałam juz zacząć ćwiczenia z MelB, ale jestem taka osłabiona, że teraz to nie ma żadnego sensu musze sie podleczyc.

 

 

24 stycznia 2013 , Komentarze (3)

Mam właśnie dni białkowo warzywne i poniosło mnie...

Przyznaje się bez bicia pozwoliłam sobie na zbyt wiele.

I to nie tylko chodzi o to, że zjadłam za dużo warzyw w tym marchewki, która jest słodka, surówki Rarytasek prawie cały pojemniczek, ale na koniec dnia pozwoliłam sobie na pyszny żurek mojej mamy co prawda bez ziemniaków, ale mimo to zupa zawiera makę i jest tucząca.

No i na efekt nie trzeba było długo czekac.

Po dwóch dnia odpuszczenia scisłej diety przytyłam 1kg.

Wiem że to głównie woda z warzyw i pewnie ogółem ilość zjedzonego pokarmu zalegajaca w przewodzie pokarmowym, ale mimo wszystko wkurza mnie to jak widzę, że waga rośnie. Strasznie mnie to drażni i nie daje mi spokoju. Dzisiaj musze się pilnować.

Mam tylko jedną marchewkę do schrupania. Na obiad była galaretka z kurczaka z jajkiem i warzywami mały kubeczek. A do końca dnia w pracy zostały mi jeszcze dwa kubeczki jogurtu. Muszę się przywołać do porządku bo tak nie może być.

Nie mogę zaprzepaścić tego co już osiągnęłam. Przecież w szafie wisi sukienka na wesele koleżanki do której muszę jeszcze schudnąć jeden rozmiar!!

Powtarzam sobie i tłumaczę, że taki mały oddech od diety białkowej dobrze mi zrobi bo uzupełnię witaminy zregeneruję organizm dam odpocząc nerkom, ale ten wzrost wagi mnie dobija. I myśle sobie co będzie w czasie utrwalania wagi kiedy do jadłospisu wchodzi ryż owoce itd przecież ja odrazu przytyje!! Nie wiem czy musze ograniczyć wtedy porcje jedzenia do minimum czy lepiej głównie komponować posiłki w oparciu o warzywa i nabiał??!!

Nie chcę stracić tego co mam a przecież to nie koniec. Mam cel który bardzo chcę osiągnąc. Musze to zrobić!!

 

 

21 stycznia 2013 , Komentarze (1)

Hmm ... mam ostatnio takie przemyślenia na temat mojego odchudzania. Mianowicie chodzi o to, że pomimo tego, że wiem ile waże , ile schudłam i ile chcę ważyć docelowo nie wiem czy przyjdzie kiedyś taki dzień ,że pomyślę o sobie, że jestem ładna i szczupła?

A może inaczej czy przyjdzie taki dzień w którym zaakceptuje siebie taką jaka jestem i bedę z siebie zadowolona?

Zastanawiam sie nad tym bo zawsze byłam gruba i nie potrafię o sobie inaczej mysleć chociaż lustro pokazuje ,że powoli to sie zmienia.

Nie wiem czy mam to traktować pozytywnie w sensie, że nie upajam się za bardzo moimi osiagnięciami. Nie obnoszę z tym, że schudłam i muszę to wszystkim oznajmić. Jest wręcz przeciwnie. Staram sie to ukryć jak najbardziej sie da zakładam na siebie po dwa swetry, gruby płaszcz, dwa szaliki :) Wolę, żeby ludzie zobaczyli efekt na wiosnę, a nie teraz. Motywuje mnie to do dalszej diety.

A może to coś złego?? Bo jeżeli nie potrafię tego traktować normalnie to może oznaka, że jest coś nie tak?? Bo jeżeli osiągnę swój cel 75 kg, a nadal bedę z siebie niezadowolona i nadal będę w lustrze widziała siebie grubą i brzydką??

Co wtedy??

 

 

18 stycznia 2013 , Komentarze (4)

Hmmm... nie wiem co sie dzieje!

Trzeci dzien jem białko a waga stoi w miejscu:(

Martwi mnie to.

Nie wiem czym to jest spowodowane?

Czy to normalny zastój czy wszystko znowu wróci do normy??

Czy owulacja może byc powodem zatrzymania wody w organiźmie??

A może to stres?? Mam ostatnio kłopoty rodzinne i może o to chodzi?? Juz sama nie wiem.

 

16 stycznia 2013 , Komentarze (4)

Jest mi strasznie przykro, bo w ostatnich dniach spotkałam się z falą złośliwości pod moim adresem.

Moje chyba trzeba to nazwać pseudoprzyjaciółki zachowują się w stosunku do mnie jakos niemiło. Nie rozumiem zupełnie o co chodzi??!!

Cały czas mnie straszą i ostrzegają, że co ja wyprawiam, że odchudzam się niezdrową dietą. Cały czas wysłuchuje, że będę tego żałowała, że uszkodzę sobie nerki. Więcej usłyszałam, że dostanę raka, bo rak lubi białko!!

I wkurzam się strasznie, bo ja teraz potrzebuję wsparcia a nie krytyki.

Janie wiem czy to jest jakaś zazdrość......??

Nie pojmuję tego jak bardzo zmieniło sie ich podejście do mojej osoby.

16 stycznia 2013 , Komentarze (1)

Hejka dawno mnie tutaj nie było

Nie oznacza to bynajmniej, że porzuciłam moją dietę oraz grupę wsparcia czyli WAS kochani!!:)

Ostro działam. Waga według planu leci w dół. Niezmiernie mnie ten fakt cieszy i powoduje, że się nie poddaje a wręcz przeciwnie podkręca mnie jeszcze bardziej do walki

 

Po ostatnich 5 dniach białkowych było znowu minus 1,2 kg. Postanowiłam jeszcze dodać do diety ćwiczenia bo trzeba się ujędrnić i wzmocnić mięśnie. W planie są ćwiczenia z Mel B

Tak ze dziewuszki ostro walczymy dalej i nie poddajemy się już nie dużo nam zostało aby osiągnąć zamierzony cel. Do mojego celu pozostało mi jeszcze 12 kg. I nie zamierzam się poddać. Na weselu mojej koleżanki wszystkim aż szczeny opadną z wrażenia.

Jestem z siebie dumna!

Kupiłam piękna sukienkę w H&M.

Jest jeszcze trochę ciasna ale to jest kolejny powód żeby dopiąć swego. Na początku diety miałam rozmiar 50. Teraz jest 44. Sukienka ma rozmiar 42. A mnie się marzy38-40 . Mam marzenia nie?? .

Ale wierzę że się spełnią.

 Aha jeszcze jedno.

Byłam w sobote na randce .

Podobam mu się .

Chyba będzie kolejna...:)

 

30 grudnia 2012 , Komentarze (2)


Trochę byłam przybita poświątecznym marazmem.
Czułam się jakaś ociężała , znużona ...
Co prawda nadchodzą moje trudne dni i organizm magazynuje wszystko co tylko może zmagazynować:)

Ale dzisiaj rano spotkała mnie miła niespodzianka:)
Na wadze 89,8 kg!!!!!!
Huuurrraaa!!!!:)
Nie wierzyłam własnym oczom!!!
Ważyłam się chyba z pięć razy i nadal nie wierzyłam!!
To oznacza, że osiągnęłam swój cel żeby do sylwestra zobaczyć 8 z przodu:)
Nie wiem jak to zrobiłam.
Ale skoro to się stało to oznacza, że kolejne założenie czyli 75-78 kg do maja jest realne :)

Strasznie się cieszę !!!!:)


25 grudnia 2012 , Skomentuj

Minął zatem ten najgorszy dzień obżarstwa... w którym cała rodzina siedzi wokół i każdy każdemu zagląda w talerz:) i komentuje... zazwyczaj, że za dużo jesz kiedy wbijasz widelec w ostatniego pieroga jaki został na półmisku, a wszyscy mieli na niego ochotę !! :)

Ja zrobiłam taki myk, że zapowiedziałam wszem i wobec, że na wigilii jem tylko rybę i zupę grzybową czystą.
A tak naprawdę zjadłam:
-pół opłatka:)
-porcję zupy grzybowej bez ziemniaków
-kilka łyżek zupy grochowej z marchewką
-malusieńkiego gołąbka z ryżem i pieczarkami
-barszcz czerwony z dwoma uszkami
-trzy kawałki dorsza pieczonego bez panierki
-dwa kęsy chleba z czarnuszką domowego wypieku:)
-kompot z suszonych owoców
-kieliszek białego wina.

To tyle jeżeli chodzi o wigilię.
Wcale nie czułam się objedzona.
Mama była zadowolona i pytała co ja tak dużo jem!!??
A ja byłam głodna!! Bo rano zjadłam tylko kawałek śledzia. Nie jadłam nic białkowego typu serek albo jogurt i nie miałam co trawić!
Moja mama myśli chyba, że ja się głodzę :) Gdyby tak było to bym tak długo nie wytrzymała.

Oczywiście miałam wyrzuty sumienia po tej wigilii, że jednak przesadziłam , że dieta poszła się rypać:/
Że sobie rozciągnę żołądek , że będę miała zachcianki, w końcu tyle pyszności w domu...
i ten wolny czas z którym muszę coś zrobić a nie siedzieć bezczynnie w domu.. za chwilę idę z psem do ogrodu bobiegać trochę :)

Wstałam dzisiaj przerażona do porannego ważenia...
myślę sobie pewnie będzie 2 kg do przodu po wczorajszym!!!!
Ale nie waga utrzymuje się na stałym poziomie:)
Jest ok:)
Może nie schudnę przez te święta, ale zakładam, że też nie przytyje.
A już od czwartku zaczynam 5 dni białkowych i znowu waga poleci w dół .
Nie ma innej opcji :)

Dzisiaj jeszcze czeka mnie wizyta u rodziny... napadną mnie z ciastami ale bedę twarda, kawka wystarczy . Przyszłam przecież z wizytą porozmawiać, a nie tylko jeść !!
Cieszmy się sobą i czerpmy w czasie świąt przyjemności nie tylko z jedzenia ale i z bliskości rodziny, wolnego czasu, pięknej pogody...

POZDRAWIAM!!!!



© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.