Pamiętnik odchudzania użytkownika:
patrishiia

kobieta, 38 lat,

164 cm, 84.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 stycznia 2013 , Komentarze (16)

Od dzisiaj zaczynam trochę inny trening. Poszperałam trochę po You Tubie i znalazłam coś ciekawego,może i Wam przypadnie do gustu.Trening nazywa się P90X, poniżej link ;-)


             
 
 


 A to motywacje,jakie można mieć piękne ciało,dzięki tym ćwiczeniom ;-)

            

 

                                                 Moje Menu:
                    I Śniadanie: 2 sucharki z serkiem topionym, herbata zielona
                  II Śniadanie: szklanka kefiru,kiełki,herbata czerwona 




                                 Obiad: Zupa pomidorowa z wczoraj
                               Podwieczorek: zapewne jakieś owoce
                               Kolacja:????

Wszyscy wiemy,że nic samemu się za nas nie zrobi,tak więc ruszamy swoje leniwe pupce sprzed telewizorka i walczymy o swoją wymarzoną sylwetkę,żeby latem beż zastanowienia włożyć super obcisła kieckę i nie wstydzić się wyglądu w bikini ;-)     Biegać będę nadal....z tego wszystkiego zapomniałam Wam napisać,że z szyją jest już dobrze,kręg wskoczył z powrotem na swoje miejsce dzięki ćwiczeniom. Dziękuję za Wasze wsparcie i za to,że jesteście!!!
                                                    
                           Do dzieła!!!!!

                Kto zaczyna ze mną????




                    

28 stycznia 2013 , Komentarze (10)

Dzisiaj już od samego rańca na nogach.Najpierw sprzątanko w kuchni,stosy garów po wczorajszych gościach.Wczoraj już mi się nie chcialo zmywać,miałam lenia….Potem wzięłam się za gotowanie zupy pomidorowej,między czasie ogarnęłam trochę w domciu  i zrobiłam pranie.Potem ćwiczonka,czytanie waszych pamiętników.Byłam na spacerku z siostrzeńcem,całe szczęście nie padał deszcz.W telewizji zapowiadali w naszym regionie opady na cały tydzień,masakra,oby się mylili bo jak ja będę biegała ;-(

             

 

 Moje Menu:

I Śniadanie: 3 kromki pieczywa chrupkiego z szynką i serem żółtym

II Śniadanie; Płatki z mlekiem

Obiad: Zupa pomidorowa z makaronem,gotowane udko z kurczaka,marchewka



Podwieczorek: Jogurcie,2 śliwki

Kolacja:Twarożek ze szczypiorkiem


Dzisiaj zrobiłam coś dla siebie ;-)


                                                        Oto  moje nowe pazurki….


                                                     Jak Wam się podobają?????


                                              Miłego wieczorku i słodkich snów życzę!!!



Dobranoc.....


28 stycznia 2013 , Komentarze (10)

                                                 Witajcie kochane......

Niedziela uciekła tak szybko,że nawet nie zauważyłam.Z soboty na niedziele znowu nie spałam,filmy oglądałam i na Vitalii przesiedziałam.Wieczorem dostaje takiego powera,że nie wiem co ze sobą zrobić...
Już o 7 rano wzięłam się za pieczenie ciacha bo mieli goście do mnie przyjechać.Oczywiście kawałek ciasta skubnęłam,przecież nie wypadało własnego wypieku nie spróbować,hehehe 


                                                    Oto  moje ciacho:



                                                        Już pół blachy znikło....


                                              Moje Menu:
                        I Śniadanie: 2 sucharki z szynka
                       II Śniadanie: grzybki  smażone w bułce
                      Obiad: Ryz z warzywami,łosoś
                      Kolacja:twarożek ze szczypiorkiem


W ciągu dnia nie kładłam się z racji, że miałam gości ale poszłam wczoraj wcześnie spać po 23 i przespałam całą noc.
Miała z rana trochę smutny dzień bo pokłóciłam się  ;-( z meżykiem,ale potem było już dobrze.Przeprosiliśmy się i dostałam nawet kwiatki w ramach przeprosin.Wczoraj nie miałam nawet ochoty nigdzie wychodzić bo cały dzień lał deszcz więc siedzieliśmy w domku.


                                               A oto kwiatki,moje ulubione ;-)

 
                                                            goździki ;-)


 


27 stycznia 2013 , Komentarze (14)

Wczoraj dzionek należy do udanych pomimo,że nie mogłam usnąć.Miałam znów bezsenną noc,hehe.Siedziałam w nocy i nie wiedziałam co ze sobą zrobić więc weszłam na Vitalię i czytałam wasze pamiętniki i czas zleciał.Usnęłam po 4 nad ranem,obudziłam się dopiero o 11.Wstałam, zjadłam śniadanko i zaczęłam się pindrzyć bo mieliśmy z mężusiem jechać na poszukiwania nowych bucików dla Pateńki czyli mi... Po obłaziliśmy wszystkie sklepy jakie były możliwe i nic z tego.Jak już mi się jakieś buty podobały to albo rozmiaru brak albo za luźne;-( Aaaah jakąś nogę mam nie wymiarowa i zawsze mam problem z kupieniem butów....aaah ta stopa ani nie jest za chyba ani za gruba i ciężko coś mi kupić.I niestety zakupy się nie udały bo bucików nie kupiliśmy;-(
Jak już byliśmy w galerii to weszłam do Primarka i zakupiłam sobie bidon na shaki,żeby mogła zawsze,wszędzie ze sobą zabrać, oczywiście w kolorze PINK!!Po drodze miałam tez sklep ze zdrową żywnością i nie omieszkałam tam nie wejść.Z pustymi rękami nie wyszłam, kopiłam sobie paczkę płatków owsianych i chrom.Pewnie bym jeszcze coś kupiła,ale był taki ścisk,że ledwo się mieściło tyle ludzi w tym sklepie i nie mogłam do końca wszystkiego sobie obejrzeć.A weszłam tam z myślą kupienia jakiegoś też preparatu na włosy bo strasznie mi wypadają...W tym sklepie to nie tylko zdrową żywność można kupić ale także zioła i inne preparaty. W drodze powrotnej zajrzeliśmy jeszcze do polskiego sklepu i zrobiliśmy drobne zakupy.I tak zleciało do 17 na zakupach,już mieliśmy wracać,ale jeszcze po drodze wpadliśmy w odwiedziny do braciszka i zasiedzieliśmy się do po 19.Ledwo otworzyliśmy kluczem drzwi wejściowe, położyłam zakupy i poszłam się zważyć, a raczej pobiegłam.Co tam zakupy,zakupy nie zając nie uciekną...
NAJWAŻNIEJSZA JAK TAM MOJA WAGA...
weszłam na wagę i w duchu miałam nadzieję,że coś schudłam. Tak pięści i się skupiłam na trzymaniu kciuków,miałam zamknięte oczy,że jak waga zapipkała i podała wagę to nie chciałam otwierać oczy,żeby się nie rozczarować...aaale pomyślałam po chwili,a co tam co ma być to będzie i tak będę trzymać dietę i tak.Otwieram oczy a na wadze



                                                      -84,7


Oj radości nie mogłam,nawet mój mężuś mi ;-) pogratulował i cieszył się ze mną
Pomimo męczącego dnia na zakupach w poszukiwaniu butów,wieczór był najlepszy.Z tego wszystkiego nie miała dzisiaj czasu za wiele jeść,ale na kolacje było coś pysznego,mniam...mniam ;-)




                                                    Moje Menu:

             I Śniadanie: płatki z mlekiem posypane słonecznikiem,rodzynkami i                                                                      orzechami

             II Śniadanie: Bułka wieloziarnista zjedzona tuż po skasowaniu w Lidlu,
ale ...byłam głodna i nie mogłam się doczekać i jadłam w drodze do     samochodu...         
            Obiado-kolacja: Łosoś pieczony w piekarniku,0% tłuszczu z pysznym                                                         ryżem z warzywami



                                            A oto moje zakupione produkty:

                                                  buteleczka na shaki

 


A to ze sklepu ze zdrową żywnością



A oto mój chrom na pohamowanie wilczego apetytu na słodycze,bo ostatnio ciągle mi się chce słodkiego...

                              Jeden zakupiłam,a drugi dostałam gratis ;-)


                                            A to już z polskiego sklepu




                                                 iiiiiiii.........
                                             


                                                        kiełki ;-)



 Pozdrawiam serdecznie!!!!

25 stycznia 2013 , Komentarze (11)

                                         


Dzisiejszy dzionek w domciu do godziny 14.30 a potem zajmuję się siostrzeńcem. Ćwicząntka na dzisiaj już wykonane,bieganie też było ;-) U mnie od samego rańca sypie śnieg,jak jeszcze go by było mało....Dzisiaj muszę iść w adidasach,po tym śniegu,ale damy radę,Angielki chodzą w tenisówkach więc będę lepsza,hehehe 


                                                  



Jutro ważenie,oby trochę waga spadła ;-)

Moje dzisiejsze Menu:
I Śniadanie: 2 kromki pieczywka wieloziarnstego z szynką i żółtym serem,herbata czerwona
II Śniadanie: płatki owsiane na mleku z jablkami
Obiad: Tortelinii z żółtym serem




Podwieczorek: jabłko,jogurcik
Kolacja:???? jeszcze nie wiem na co będę miała ochotę...

Miłego weekendu!!!!



25 stycznia 2013 , Komentarze (4)

Wczorajszy dzień nie należy do udanych.Z rana pobudka,dzwonił telefon.Ruszyłam pupę ledwo z łóżka już kolejny telefon...od siostry,że przyjedzie po mnie za 20 minut.To czym prędzej wskoczyłam w ciuchy,nawet makijażu nie zdążyłam zrobić.Ubrana już w płaszcz wychodzę z klatki schodowej mojego bloku......i  klops, przypomniało mi się że zapomniałam kluczyka do prądu i z powrotem do domu.A w domu sami wiecie jak wparowałam to wszystko do góry nogami przewróciłam ale nie mogłam znaleźć. W końcu dzwonie do siostry i mówię jedź sama bo nie mogę znaleźć. Kończę rozmowę, patrzę kluczyk leży pod sterta papierów.On sobie leżał i się śmiał,a ja jak głupia szukałam go.Złapałam za kluczyk i w biegu zamknęłam dom i pognałam do samochodu siostry,na szczęście czekali za mną.Synek siostry już oczywiście zniecierpliwiony i zaczął marudzić,ale zabawiałam go cala drogę i przestał marudzić.Gdy dojechaliśmy do miasta to pozałatwiawszy swoje sprawy i drobne zakupy,ale w połowie tego całego załatwiania,zepsuł mi się zamek w kozaku i nie mogłam iść. Kozaki mam wysokie ,aż do kolana. Cały ten materiał mi wisiał nie mogłam iść.Musiałam trzymać go ręką i schyloną szłam....Wyobraźcie sobie, że tak latałam z rozwalonym butem,część buta ciągłam po śniegu,już nie powiem,że nogi zmarzły i śnieg mi powpadał do środka. Ludzie patrzyli jak kuleje z rozwalonym butem,czułam się w centrum zainteresowania.W czasie tego całego zamieszania pomyślałam,że może kupie jakieś buty,żebym jakoś mogła chodzić,ale że ja w małym miasteczku mieszkam to są u mnie tylko 2 obuwnicze na krzyż.Spodobały mi się buty,już chce kupować,ale się okazało,że nie ma dla mnie rozmiaru.No powiedźcie sami,szlak by was nie trafił.Myślałam,że tam oszaleje.To dawaj poleciałam do pasmanterii i kupiłam parę agrafek i jakoś pospinałam,żeby byle dojść i załatwić resztę spraw.Śmiesznie wyglądałam,ale cóż jakoś musiałam sobie poradzić.Po załatwiałam wszystko i jak zmierzaliśmy już do domu,agrafki mi się pogubiły i na nowo ciąg łam buta za sobą....Jak już wylądowaliśmy w domu mojej siostry rzuciłam buty w kąt i zaczęłam szykować herbatę bo usychałam z pragnienia i coś do jedzenia.Później dzwoniłam do męża, żeby koło 8 wieczorem po mnie przyjechał bo nie mam jak wrócić do domu.Dlatego tak późno bo opiekowałam się siostrzeńcem.Na wieczór mężyk po mnie przyjechał i nawet buciki mi inne przywiózł ;-) Byłam happy,że nie muszę się męczyć z tymi rozwalonymi kozakami...masakra

                                               

                             Moje menu:

                      I Śniadanie: brak
                  II Śniadanie: brak
                    Obiad: Paluszki rybne 


                              Makaron na zimno w postaci sałatki
                      2 czekoladki w kształcie króliczka
                    Kolacja:4 sucharki z szynką

Ćwiczeń niestety nie było.Tylko bieganie za siostrzeńcem i ganianie i załatwianie spraw.


Tak wiem skusiłam się na czekoladki,ale wczoraj miałam taki piekielny dzień i byłam zła na cały świat,że mam takiego pecha.W ramach rekompensaty za trudny dzień pozwoliłam sobie na 2 czekoladki ;-)   



A o to mój nieszczęsny rozwalony but...




Będzie trzeba pomyśleć o nowych bucikach ;-)

23 stycznia 2013 , Komentarze (15)

Dzisiaj nie miałam ochoty zwlec się z łóżeczka.....nie chciało mi się wychodzić z pod cieplutkiej kołderki.
                
                                                                 

Niestety trzeba było wstawać.W nocy nie mogłam jakoś usnąć i dopiero po godzinie 3 w nocy mi się udało.Obudziłam się o 10,ale nie sama, dzwoniący telefon mnie zbudził a miałam takie piękne sny...hmmm...ale podniosłam powieki,odebrałam telefon i w tym samym czasie zapomniałam co mi się śniło.Czasem zapamiętuje co mi się ciekawego śniło a dzisiaj klop nie pamiętam ;-)
Nic się nie stało,hehe żyjemy dalej!!!
Rano wypiłam herbatkę zielona i wzięłam się za ćwiczenia.Jedna z was podała mi stronkę i wypróbowałam.


                                     http://www.youtube.com/watch?v=xRScb2l4Z4g


Ćwiczenia są dobre i teraz gdy mam problem z szyją nie mogę się aż tak przesilać...

                Potem zaserwowałam sobie takie ćwiczonka,podaje poniżej link


                         http://www.youtube.com/watch?v=Iw6OpacJ7Do


Co myślicie o tych ćwiczeniach,któraś z Was to ćwiczy??Są jakieś rezultaty???



                                                    Moje Menu:

                                           I Śniadanie: przespałam
               II Śniadanie: płatki z mlekiem,posypane orzechami i słonecznikiem




                                    Obiadek; ten co wczoraj,zupka z botwinki



                                         


                                             Podwieczorek: jabłko,jogurcik




 
                                                    Kolacja: ????


Pamiętajcie ruch to zdrowie a ,że przy tym schudniemy to dla nas sama radość!!!

                   
               

      Dzisiaj bardzo czuje się ospała i brak mi sił,sama nie wiem czemu....


                                                     

22 stycznia 2013 , Komentarze (16)

Jak  wiecie wczoraj wybierałam się na zakupy pomimo wielkiego śniegu,wiatru i że sypało jak diabli to i tak poszłam do miasta.Łatwo się nie szło bo chodników tutaj w Wielkim Świecie nie odśnieżają- nie mają na to czasu.Hmmm....ale im się nie dziwie bo większość swojego dnia siedzą w pracy i zapierdzielają....no zależy kto, zależy jak komu się poszczęściło w tym życiu.Sami wiecie jak to jest.Wracając do mojej bolącej szyjki jest trochę lepiej,a jutro zacznę ćwiczyć ale głownie ćwiczenia na szyjkę,żeby mi kręg wskoczył na miejsce bo jak na razie jest dosyć spuchnięte.
Dziewczyny jak znacie jakieś fajne ćwiczenia  to nie pogardzę,nawet się ucieszę!!!


A oto moje wczorajsze  łowy...Oprócz kupowania jedzonka,sprawiłam sobie przyjemność!!

                              Takie małe drobiazgi na pociechę że mi dobrze idzie z dietą

                      Oto moja nowa kosmetyczna w moim ulubionym kolorze




                        
                                                 A w środku....????




        


                                                     A teraz na zewnątrz.....




                                        Jak Wam się podoba????


Heheh.... Trochę przyjemności nikomu nie zaszkodzi, a wręcz przeciwnie!!!


                                                      Moje Menu:
                 I Śniadanie: 2 kromki pieczywka z serkiem topionym,herbat czerwona
                II Śniadanie: Shake bananowy
                  Obiad: miseczka zupki z botwinki,kawałek mięsa gotowanego udka,herbata zielona


                                         mniam,mniam - właśnie zjadłam ;-)

                                      Kolacja: zapewne jakieś owoce

Buziaki !!!!!

21 stycznia 2013 , Komentarze (6)

              Dzisiaj dzionek już nie będzie w łóżeczku,wczoraj się byczyłam cały dzień.Właśnie jem śniadanko i zostawiam ślad w pamiętniku dla Was byście wiedzieli,że żyję!!!Nie mogę usiedzieć na pupie, ciągle mnie gdzieś nosi.A tu to, a tu to bym zrobiła ale szyja mi się daje we znaki i tak wszystko nie mogę robić.Ćwiczenia dzisiaj w ogóle odpadają.Może jutro będzie już lepiej,zobaczymy...... 
Zaraz mykam na zakupy do sklepu,takie najpotrzebniejsze rzeczy kupić. Może coś upoluje też dla siebie ładnego....To się okaże ;-)
Chociaż pogoda nie mobilizuje żeby wyjść na spacer (strasznie u mnie sypie śnieg),ale postanowiłam się trochę przejść a nóż-widelec cokolwiek spale z kalorii,hehehe na spacerku

To widok z mojego okienka



    

Chciałam uchwycić jak sypie śnieg na zdjęciu po niżej ale nie dało rady bo jest silny wiatr

                                                            

 Moje Menu:
                                         I Śniadanie: 2 kromki pieczywka z makreła w sosie pomidorowym
                      II Śniadanie: Shake bananowy własnej roboty
                         Obiad: Rybka pieczona
                        A potem jabłuszko i jakiś jogurcik,zapewne od sucharków też się nie odgonię  ; -)


Trzymajcie się cieplutko!!!

20 stycznia 2013 , Komentarze (4)

                Hmmm..... dzisiejszy dzionek do łatwych nie należy.Już w nocy się obudziłam z okropnym bólem w karku i nie mogłam spać bo czułam jakby mi szyje ktoś rozrywał.Spalam niewiele,nawet mężusia w nocy zbudziłam by mi  masował szyje.Niestety skutków żadnych to nie przyniosło.Boli nadal.....
Wypadł mi jeden z kregów  szyjnych kręgosłupa i chyba oszaleje :-(
Już mi się też kiedyś przytrafiło,ale wtedy udałam się do kręgarza.A teraz nie wiem co mam poczynić.Jestem kilka set tysięcy kilometrów od domu,a kręgarza u nas nie ma.Już nie wiem co mam ze sobą zrobić....
                                                  




                     RATUJCIE!!!!

                                                   




    Moje Menu:
I Śniadanie: 2 jajka na miękko,2 sucharki
II Śniadanie: nie było bo nie miałam ochoty
Obiad: Z wczoraj czyli pyzy na parze i kawałek karkówki



Właśnie jeszcze przed chwilka miałam odwiedzinki; bratowa,brat i córka.Przywieźli ciasteczka na spróbowanie własnej roboty.Nie wypadało nie spróbować.
Dzisiaj już ich nie spale bo ledwie ruszam szyją i leże pupcia w łóżku.
Idę jeszcze Was poczytać a potem jakiś filmik pooglądam i może uda mi się usnąć cudem.


                                                                           
                                                      





© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.