Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chce byc piekna i zdrowa

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 9480
Komentarzy: 89
Założony: 2 stycznia 2013
Ostatni wpis: 27 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
julkend

kobieta, 33 lat, Kraków

163 cm, 63.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 czerwca 2013 , Komentarze (7)

Dzisiaj nie wytrzymalam i zwazylam sie- dieta nie pomaga.
Rozstalam sie z chlopkiem- koniec ponad dwuletniego zwiazku.
Przez caly dzien boli mnie kregoslup
Nic nie umiem na egzamin.
Mam wszystko w dupie, przestaje sie odchudzac.
Dobranoc

15 czerwca 2013 , Skomentuj

Mija powoli ekwator mojej diety i powiem,ze dosc latwo mi idzie, tylko zaczyna mi sie chciec miesa.Nie podoba mi sie tylko jedna rzecz- chyba nic nie zrzucilam, lub prawie nie zrzucilam. Robilam dzisiaj pomiary i nic mi sie nie zmienilo 
Tyle dobrze, ze nie przytylam...
Wlozylam juz do miski ryz i zastanawiam sie co ugotowac rodzicom, kiedy przyjadą. Beda okolo dziesieciu godzin w drodze i beda chcieli zjesc cos naprawde dobrego, a nie mam pomyslów. Przyjezdzaja tuz po mojej diecie i nie chce robic czegos tlustego, bo wroca moje kilogramy. I mama juz mi wmawia, zebym przestala sie odchudzac, bo sie boi za moje zdrowie, choc czuje sie dobrze z punktu widzenia zdrowia, ale nie samopoczucia estetycznego. Nie robie zdjec juz ponad rok i nie chce za bardzo pojawiac na imprezach, bo bede najgrubsza ze wszystkich dziewczyn.
Zaczelam juz szukac pracy. Zobaczymy co znajde, bo nie mam ani prawka ani zbyt dobrego poziomu z angielskiego. Ale moze uda mi sie znalezc cos dobrego
Chce mi sie 

14 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Kolejny dzien diety juz prawie minal i nadal nie mam problemow ani z glodem ani z energia, pozwolilam sobie jednak troche slabosci: dodalam odrobine mleka do kawy. Ale nie wydaje mi sie to wielki problem, bo to mleko nie bylo zbyt tłuste (1,5%). 

Poza tym jest fajnie, za oknem mam piekną pogode i nawet od czasu do czasu slychac ptakow. 
Ugotowalam wszytkie ziemniaki w jednym garnku i nie robilam nic w piekarniku, bo nie mialam na to czasu, gdyż nie przerobilam wczoraj normy materialu na egzamin. Jutro mam twarozek, i az nie moge sie doczekac, bo to jest jeden z moich najbardzeij ulubionych produktow :)
 Z czystej ciekawości stalam dzisiaj na wage( po obiedzie, wiec sie nie liczy) i powiem tylko, ze juz inna jest ta druga cyferka na wadze :) Może jak tak dobrze dalej pojdzie, to osiągne swój cel (58kg) jeszcze przed koncem wakacji 

13 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Cholera, tak fajnie wszystko wypisalam o dzisiejszym dniu i wcisnelam na "edytor wizualny"..
Ale trudno, pisze znowu :)
Dzisiaj jadlam kurczaka. Absolutnie nie czuje glodu i spiaca tez nie jestem -mam full energii. Pouczylam sie dzisiaj w parku i bardzo fajnie, musze to robic czesciej. Takie uczenie sie ma dla mnie tylko dwie wady: nie mialam toalety w poblizu, wiec musialam za 2 godz. wrócic, a drugą wadą bylo to, ze woda mi sie dosc szybko skonczyla..
Jutro mam ziemniaczki i zrobie je na dwa sposoby: czesc ugotuje w garnku z lodyzkami pietruszki dla aromatu, a druga czesc wloze do piekarnika i posypie ziolami :) chyba ze nie bedzie mi sie chcialo i wszystko zrobie na jeden sposób 
Jedyna ciezka rzecz, to fakt, ze dzisiaj chlopak tylko o slodyczach przez caly dzien gadal, ciagle mu po glowie chodzilo ptasie mleczko, babeczki, czekoladki, milkshake i paczki. Ale jakos mnie to nie wykancza, przynajmniej dzisiaj :) Ostatnio nie przypadam za slodyczami i na dzisiejsza pogode woda jest najlepsza. 
 I to chyba wszystko,co mialam zamiar napisac:) Teraz ide sie pouczyc, a wieczorkiem na spacer po błoniach :)

12 czerwca 2013 , Komentarze (2)

I znow waga stoi w martwym punkcie, a wczoraj nawet troche w gore poszla 
Dlatego zdecydowalam sie na trudne wyzwanie- dieta. Tylko,ze nie jako zdrowie odzywianie sie , tylko kilka monodni.
Dzisiaj jadlam same jablka, oprocz tego woda, ziolowa herbata i filizanka kawy na przebudzenie.

Na jutro ugotowalam sobie kurczaka bez skory, a z bulionu zrobie zupie dla mojego skarba 
Zrobilam sobie takie "pieklo" na tydzien. Choc w sumie dzisiaj jedzenie jablek nie bylo takie zle, absolutnie nie czulam glodu, a nie zjadlam nawet wszystkiego, co przygotowalam ...
 W ciagu tygodnia nie bede stawac na wadze, zeby byla na koncu niespodzianka 
Wymyslilam to sobie tak:
Dzien 1 - Jabłka
Dzien 2 - Kurczak
Dzien 3 - Pieczone w mundurkach ziemniaki
Dzien 4 - Twaróg
Dzien 5 - Ryż 
Dzien 6 - Salatka z kapusty piekinskiej, pomidora, natki pietruszki, rodzkiewki i jogurtu naturalnego
Dzien 7 - Zupka rybna
Wszystko w ilosci odpowiadającej 1250 kcal. Do tego codziennie 1,5-2 l wody, herbata i kawa (sesja juz puka do drzwi:) . Oczywiscie napoje te bez cukru, bo go nie używam i kawa w dawkach minimalnych 
Jesli zle sie poczuje, to oczywiscie odstawiam diete i wracam do normalnego odzywiania sie. Miec super- sylwetke to dobrze, ale zdrowie jest wazniejsze 

4 czerwca 2013 , Komentarze (4)

Umieram!!
Niestety nie wszystko dzisiaj mi wszystko  dobrze sie ulozylo, gdyż pozwolilam sobie kawalek tłustej rybki i od paru godzin umieram od pieczenia w zolądku, chyba jednak musialabym sie zbadac na obecnosc Helicobacter pylori 
Ale i tak jestem szczesliwa, gdyż w ciagu niecalego tygodnia zrzucilam prawie kilogram wagi!!
A wszystko dzieki zupce, którą znalazlam w internecie, nei pamietam juz zródla, ale dodalam ją na Vitalię(jak by ktos byl ciekaw i zeby samej przepisu nie zgubic), bo takiej tu jeszcze nie widzialam :) 
Chyba umieszcze tu swoje aktualnie zdjecia. Nie sa  dobrej jakosci, w sumie tak samo jak moje tluste cielsko..ale moze to mnie bardziej zmotywuje, zeby nastepnym razem bylo umieszczone juz w pieknej jakosci i pieknych ksztaltach :) 
Ale w porównaniu, do tego co bylo z pol roku temu, to i tak nie najgorzej :)

30 maja 2013 , Komentarze (2)

No nieee...
Zostałam zaproszona na wesele do kuzynki narzeczonego i bardzo sie denerwuje, bo tej czesci jego rodziny jeszcze nie poznalam. Wesele sie odbedzie pod koniec lipca, a nie jestem zupelnie na to przygotowana. Chce wygladac tam bosko, a waga stoi na miejscu!!
Juz nawet nie wiem,co z tym robic, bo utknelam w tej ilosci kilogramow, i od Wielkanocy nic misie nie zmienia ;/
Cóż jutro robie sobie "czyszczenie żoładka" i bede sie odzywiac samymi jabłkami..moze to troche pomoze

22 kwietnia 2013 , Skomentuj

Oj, dawno już nie pisałam! no wstyd po prostu..
Nie miałam na to humoru ani co pisać. Napotkała mnie tzw. faza plateau i nie chciała ze mną się rozstać. A jednak poszło :) Straciłam ostatnio 0,8 kg w ciągu tygodnia, więc jest czym się pochwalić 
a do tego jeszcze tak fajnie się składa, że nastąpiła w końcu wiosna!
W ramach akcji od "Żywiec Zdrój" dostałam wczoraj drzewko do posadzenia, więc z ukochanym, a może nawet i w szerszym gronie przyczynimy się do posadzenia piątego milionu drzew, czyż nie wspaniale?

Pojawił mi się także pomysł, by kupić rower( i zdrowo i ekologicznie i nie będę musiała jeździć autobusami z pocącymi się pasażerami) 
A teraz idę pouczyć się w parku, a po przyjściu 20 min skakania na kolację 

26 stycznia 2013 , Skomentuj

Wczoraj stwierdziłam, że dawno nic nie pisałam, więc najwyższa pora, a dzisiaj się budzę i cudo:) 70,8kg :)
i  w tym momencie mnie to nawet dziwi, bo sypianie po 3-5 godzin na dobę  jest poważnym stresem dla organizmu, w sumie trudno, bo jeśli chcę spokojnie spać później, to teraz muszę się przygotowywać do egzaminów wtedy, kiedy tylko ich nie piszę :) jest to trochę ciężko, bo 8 egzaminów w sesji to nie zabawa :)
Podobno niedługo zrezygnuje z kawy, bo  20 przysiadów pomagają pozbyć się senności o wiele dłużej:) Ogólnie to mi 5x20 zamienia mi o wiele więcej, niż 5 filiżanek kawy :) 

 Jak zauważyłam kilka dni temu, żeby rano się obudzić wtedy, kiedy dzwoni budzik, a nie " za 5 min" i bez krzyku " zabijcie mnie,bo nie wstanę" muszę wypić przed snem szklankę herbaty ziołowej :) 

Mam nadzieję, że wy nic nie zgubiłyście :)


15 stycznia 2013 , Komentarze (6)

W końcu moja waga ruszyła z miejsca!
W połowie grudnia ona zastopowała i od tego czasu wahała się od 72,3 do 72,5. 
Po zmierzeniu się było też widać, że nic nie ubywa(choć też na szczęście nie przebywa). Miałam nadzieję, że po świętach trochę ruszy, bo jadłam niedietetyczne jedzenie. Ale nic, powoli zaczynałam tracić motywację. Ale na całe moje szczęście ten okres się skończył! Drugi dzień pod rząd moja waga spada!
Moja motywacja pojawić się szczupłą na urodzinach ojca jest w tym momencie jeszcze wieksza niż przedtem!!
Hurra!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.