Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Już dużo zrzuciłam ale szykuję się na więcej! :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 9764
Komentarzy: 123
Założony: 23 kwietnia 2013
Ostatni wpis: 23 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
whatevs

kobieta, 34 lat, Warszawa

155 cm, 64.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 lipca 2013 , Komentarze (2)

Obrona na 4,5. Średnio jestem z tego zadowolona ale to przecież nie tragedia, całkiem dobra ocena ;) 

ale teraz WAKACJE. 

Zaczynamy od Krakowa, gdzie zabieram moją najmłodszą siostrę :) 
Będzie dużo spacerowania, dużo chodzenia po górzystym terenie, dużo lasów i puszczy, no i oczywiście trzeba pokazać siostrze smoka wawelskiego ;) 
Mam nadzieję, że te spacerki przyczynią się do czegoś, bo ostatnio taki zastój w wadze, że przykro :( w ogóle ostatnio mam wrażenie, że nic się nie zmieniło, a to przecież nieprawda, schudłam dużo i to widać. Ale jakoś tak mam wrażenie, że wcale nie :D 


7 lipca 2013 , Komentarze (3)

Jak w tytule: OBRONA JUTRO ;( 
Stres ogromny, właściwie nie wiem czemu, przecież będzie łatwo :( 

nie pojechałam dzisiaj na fitness, bo rower mi się zepsuł i jestem zła :/ 

5 lipca 2013 , Komentarze (2)

Wczoraj spotkałam się z moimi znajomymi ze studiów i mój kumpel mi powiedział, że go zainspirowałam i on też zacznie zrzucać :D i na dodatek cytował dziewczynom dokładnie to, co ja mu mówiłam o swoim odchudzaniu, to takie miłe uczucie :D 

Już bym tak bardzo chciała, żeby waga znów pokazała mniej... na fitnessie byłam od piątku do wtorku codziennie. Ale teraz jest przerwa, bo cały czas coś. A tu jakieś urodziny, a tu jakaś impreza, a tu jakieś wyjście do kina. I wszystko w takich godzinach, że rozwala mi fitness. Może dzisiaj mi się uda chociaż na jedne zajęcia skoczyć ale czekam na info o której kino. Idziemy na "World War Z", ktoś z was był? :) 

W poniedziałek mam OBRONĘ pracy licencjackiej. Trochę stres mam ale najbardziej boję się tego, że nie zaczęłam się uczyć. Tylko cały czas się zbieram do tej nauki, coś mnie rozprasza i koniec. 

A we wtorek jadę do Krakowa! Tak się cieszę! Mieszka tam moja przyjaciółka i właśnie do niej jadę. I zabieram ze sobą moją najmłodszą siostrę (10 l.) i zrobimy jej najlepsze wakacje razem z moją J.! Będzie super! 
Mam nadzieję, że moje ćwiczenia nie ucierpią przez ten wyjazd, bo przecież będę chodzić po górach i na długie spacery, co nie? ;) 

3 lipca 2013 , Komentarze (3)

Wczoraj poszłam do koleżanki na posiadówkę całonocną babską. Zjadłam sporo słodyczy ale spoko, stwierdziłam, że sobie mogę pozwolić raz na milion lat. Był blok czekoladowy <3 
Niestety, pożałowałam tego bardzo szybko. Tak mnie brzuch rozbolał jak rzadko kiedy! A nigdy wcześniej nie miałam tak, żeby po słodyczach mnie bolał. Masakra, nigdy więcej obżarstwa słodyczowego :D

1 lipca 2013 , Komentarze (6)

Dzisiaj pierwszy raz byłam na fitnessie prowadzonym przez pana, a nie przez panią. Było zupełnie inaczej, dużo większy wycisk i nie ma pitu-pitu, ze zmęczona to odpocznę chwilę ;) 

Najśmieszniejsze było to, że od razu zmieniły się kobiety, które na zajęcia przyszły. Nagle nie było tam starszych babć, nie było mamusiek, nie było pulchniejszych pań jak to zazwyczaj na zajęciach bywało do tej pory. Nagle wszystkie uczestniczki były szczupłymi, zgrabnymi i wypięknionymi młodymi dziewczętami :D tak bardzo chciałam się śmiać! :D 

Przez połowę zajęć pan krzyczał do mnie "Uśmiechnij się!", "Ej, ruda, no weź uśmiech!" Potem pokazywał mi gestem, że mam się uśmiechać. A ja zlana potem, czerwona na twarzy, wymachująca nogami uśmiechałam się ale mój uśmiech raczej wyglądał tak: 

Podsumowując, w czasie zajęć myślałam, ze już nigdy nie pojawię się na zajęciach prowadzonych przez tego typa. Po zajęciach obiecałam sobie, że przyjdę znowu, bo jest taki wycisk jak chyba nigdzie indziej ;) 

29 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Nareszcie zastój się skończył. Jest znowu 1 mniej ;) już 65, aaaa :D


Dużo narzekałam, że wszystkie ubrania za duże i muszę kupować nowe. Otóż weszłam na zupełnie inny poziom. Zdałam sobie sprawę z tego, że muszę również wymienić bieliznę :P Olaboga, skąd fundusze na to wszystko brać?

21 czerwca 2013 , Skomentuj

ćwiczę, ćwiczę, jest super :) dzisiaj nawet zostałam na dwa zajęcia i miałam farta, bo akurat w tym czasie była okropna burza ;) 

w wadze zastój, ciągle 66-67, nie chce iść w dół. 

ale wszyscy komplementują bardzo, ze schudłam :D to motywuje milion! :D

13 czerwca 2013 , Skomentuj

Jak to jest z tymi ćwiczeniami? Chodzę na ten fitness teraz od wtorku. Codziennie, zajęcia trwają godzinę. Czy należy robić jakąś przerwę? Czy to bardzo będzie źle, jak na razie będę chodzić codziennie? Zajęcia są superowe i bardzo bym nie chciała robić przerwy ale podobno to dobrze dla mięśni, jak odpoczną 2 dni. 
Czy to prawda? Znacie się na tym? :D 

11 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Zerwałam się dzisiaj o 6:30, żeby na 8:15 pobiec na moje pierwsze w życiu zajęcia fitness. Byłam na TBC i BYŁO SUPER. Polecam wszystkim, nie ma się zadyszki, a czuje się wszystkie mięśnie!

Co prawda, boli mnie trochę fakt, że chodzę sama. Czuję się mega niezręcznie, zwłaszcza dzisiaj się tak czułam. Wszystkie te panie (tak, bo wszystkie panie, które tam chodzą to mogłyby być moimi mamami) są baaardzo miłe ale też chodzą już jakiś czas, więc wiedzą co i jak. Ja byłam pierwszy raz i czułam się jak kloc.
Z resztą, ja z natury jestem niezdarna i nie mam koordynacji ruchowej, więc trochę byłam słoniem.

Ale staram się o tym nie myśleć. Bardziej myślę o tym, jak super mi się podobało i jak bardzo chcę iść znowu :D

6 czerwca 2013 , Komentarze (5)

Wyobraź sobie taką sytuację:

Przychodzisz do domu swojego przyszłego chłopaka (dopiero zaczynacie być razem, jeszcze nie wiadomo jak to wyjdzie). Siadacie, żeby obejrzeć film ale czujesz, ze jesteś głodna jak nie wiem co. Mówisz mu: "wiesz co? jestem strasznie głodna. Może zrobilibyśmy sobie jakieś kanapeczki?"

Chłopak wstaje, otwiera drzwi i krzyczy: "MAAAAMOOOOO!" Czeka chwilę, wraca do pokoju, siada i mówi "Mama nie słyszy." I włącza film. I oglądacie jak gdyby nigdy nic.

A, może warto zaznaczyć, że chłopak to 28-letni mężczyzna.

Co więcej, ten sam 28-letni mężczyzna nigdy nie może spotkać się z tobą zbyt późno, bo musi wracać do mamusi do domu. Bo mamusia się denerwuje, jak on wraca późno.

Ja tego naprawdę nie pojmuję.
Chyba wszyscy się domyślacie, że okazało się, że przyszły chłopak bardzo szybko stał się niedoszłym chłopakiem. ;]

Uwaga, uwaga, wreszcie się zebrałam w sobie i kupiłam karnet do clubu fitness! Będzie się działo :D

No i zrzuciłam z powrotem ten kilogram, co go ostatnio przybrałam :D


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.